Oto 3 sygnały, które ostrzegą przed końcem hossy na akcjach spółek technologicznych | StrefaInwestorow.pl
Obrazek użytkownika Piotr Rosik
09 sie 2017, 07:54

Oto 3 sygnały, które ostrzegą przed końcem hossy na akcjach spółek technologicznych

Branża technologiczna, w tym gamingowa, to „gorący towar”. Zarówno w Polsce, jak i w USA czy nawet w Chinach. Niemal każdy inwestor wie, co to FAMA, FANG czy BAT. Eksperci nie mają wątpliwości, że powoli formuje się na akcjach spółek technologicznych kolejna bańka. Niektórzy z nich wskazują nawet sygnały, które - gdy się pojawią - będą ostrzeżeniem przed nadchodzącym krachem.

Ostatnie 10 lat jest niezwykle udane dla spółek technologicznych. W tym okresie indeks Nasdaq Composite, grupujący tego rodzaju firmy, poszedł w górę o 154 proc., podczas gdy wskaźnik wycen największych amerykańskich przedsiębiorstw z różnych branż urósł o 70 proc.

Wykres 1. Nasdaq Composite kontra S&P500 – 10 lat

Wykres 1. Nasdaq Composite kontra S&P500 – 10 lat

Źródło: Google Finance

Niektórzy analitycy i naukowcy zajmujący się giełdą ostrzegają, że na spółkach technologicznych narasta bańka spekulacyjna. Bańki mają jednak to do siebie, że nie wiadomo, kiedy pękną. Mogą rosnąć dłużej, niż ktokolwiek się spodziewa.

Czy pojawią się jakieś sygnały, które będą zwiastować zbliżające się pęknięcie bańki na firmach technologcznych? Ruchir Sharma, główny strateg Morgan Stanley Investment Management i autor książki “The Rise and Fall of Nations: Forces of Change in the Post-Crisis World” twierdzi, że tak. Napisał ostatnio na ten temat ciekawy felieton na łamach The New York Times.

Inwestorzy lekceważą ryzyko związane z branżą technologiczną

Sharma przypomina, że formowanie się bańki na spółkach technologicznych nie jest niczym niezwykłym. W każdej dekadzie XX oraz XXI wieku inwestorzy mogli obserwoać podobne zjawisko, za każdym razem w innej branży.

- W latach 60. XX wieku uformowała się bańka na popularnych amerykańskich spółkach, takich jak Disney czy McDonald’s. Lata 70-te to szał zakupów w branży paliwowej. Lata 80-te to bańka na akcjach japońskich firm. Późne lata 90-te to bańka na dot-comach, czyli biznesach internetowych. Pierwsza dekada XXI wieku przyniosła bańkę na nieruchomościach i akcjach spółek z dużych rynków rozwijających się, jak Rosja czy Brazylia. Za każdym razem, gdy bańka pękała, większość inwestorów była tym faktem potężnie zaskoczona

zwraca uwagę główny strateg Morgan Stanley Investment Management.

Sharma podkreśla, że i tym razem nic się nie zmieniło. Inwestorzy kupują akcje spółek technologicznych zupełnie lekceważąc ryzyko.

Według analityka Morgan Stanley, jedną z rzucających się w oczy cech baniek, jest powstawanie akronimów. Podczas formowania się bańki na akcjach firm z rynków wschodzących, stworzono skrót BRIC (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny). Niedawno pojawiły się akronimy FANG (Facebook, Amazon, Netflix, Google), FAMA (Facebook, Alphabet, Microsoft, Apple) czy BAT (Baidu, Alibaba, Tencent).

Zdaniem Ruchira Sharmy, inwestorzy powinni wypatrywać 3 podstawowych sygnałów. Ich nadejście będzie zapowiedzą początku końca hossy na akcjach spółek technologicznych.

1. Dogłębna regulacja biznesu internetowego

Kilku gigantów monopolizuje w tej chwili ruch internetowy (wyszukiwanie informacji, handel). Chodzi o takie spółki, jak Google czy Amazon. Jak zwraca uwagę Sharma, powoli przestaje się to podobać najważniejszym urzędom antymonopolowym w USA i Europie. Nawet w Chinach władze przestają przymykać oko na bezkresny wzrost biznesu technologicznego, ostatnio przyhamowały rozwój branży gamingowej (określając gry video mianem „elektronicznej heroiny”).

Gdy ruszy fala regulacji bijących w największe firmy internetowe, to będzie sygnał, że nadchodzi kres ich monopolistycznej pozycji. To z kolei, oczywiście, uderzy w ich zyski, a także w wycenę ich akcji

zwraca uwagę Sharma.

2. Zaawansowany cykl podwyżek stóp procentowych w USA

Sharma zwraca uwagę, że niemal każda bańka pęka po tym, jak FED podniesie kilka razy główną stopę procentową. Tak było pod koniec lat 60-tych, oraz w roku 2000, gdy pękła bańka dot-comów, tak samo było z hossą na akcjach rynków wschodzących BRIC.

Jeśli inflacja w USA będzie rosła, FED zacznie podwyższać stopy. To będzie oznaczać, że należy wypatrywać końca hossy na akcjach spółek technologicznych

przekonuje Sharma.

Warto pamiętać, że już od końca 2016 roku FED zaczął lekko podnosić stopy procentowe. Obecnie główna stopa jest na poziomie 1-1,25 proc.

Wykres 2. Główna stopa procentowa w USA

Wykres 2. Główna stopa procentowa w USA

Źródło: Trading Economics

3. Spadek prognoz zysków spółek technologicznych

Gdy analitycy zaczną prognozować spadek zysków branży technologicznej, można będzie zacząć się obawiać pęknięcia bańki – przekonuje Ruchir Sharma. Według niego każda bańka na spółkach, które funkcjonują w nowej, dynamicznie rosnącej branży, tworzy się głównie dlatego, iż inwestorzy spodziewają się wzrostu zysków.

Oczekiwania co do spółek z nowej branży zawsze są bardzo optymistyczne. Zazwyczaj okazuje się, że są zbyt optymistyczne. Gdy tylko pojawiają się negatywne prognozy, gdy tylko pojawiają się pierwsze raporty finansowe ze stratami, inwestorzy są bardzo rozczarowani. Wtedy zaczyna docierać do ich świadomości, że ich oczekiwania były nierealistyczne i zaczynają sprzedawać papiery

tłumaczy ekspert Morgan Stanley Investment Management.

Sharma podkreśla, że żadna hossa i żaden krach nie wyglądają identycznie. Obecna hossa na spółkach technologicznych trwa już 8 lat i nie wiadomo jak długo może być kontynuowana. Sharma zwraca jednakk uwagę, że wyceny spółek z Nasdaq Composite nie są aż tak wysokie, jak w 1999 roku. Wtedy średni wskaźnik C/Z (cena do zysku) dla sektora technologicznego wynosił aż 50, dziś sięga „ledwie” 18. Ale tym niemniej, inwestorzy posiadający w portfelach akcje spółek technologicznych powinni się mieć na baczności – przekonuje główny strateg Morgan Stanley Investment Management.

Nic nie trwa wiecznie. Także hossa na spółkach technologicznych nie będzie trwała w nieskończoność. To prawda, że może potrwać dłużej, niż się tego spodziewają eksperci. Niektórzy mogą potraktować ostrzeżenia takie, jak to, które wyszło spod pióra Ruchira Sharmy, jako wskaźnik kontrariański: skoro eksperci już „ustawiają się” pod koniec hossy, to warto jeszcze kupować. Nie ma jednak wątpliwości, że warto być ostrożnym, szczególnie na zupełnie nieprzewidywalnym rynku kapitałowym.

Śledź Strefę Inwestorów w Google News

Sprawdź więcej artykułów i analiz

Więcej praktycznej wiedzy o inwestowaniu na giełdzie, takiej jak analizy, artykuły, czy portfele edukacyjne, znajdziesz w części premium serwisu StrefaInwestorow.pl. Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.