Na naszych oczach trwa spektakl pod tytułem przerzucanie gorącego kartofla, jakim jest afera SKOK Wołomin. Wygląda na to, że jest to dopiero czubek góry lodowej i policzenie tego, ile pieniędzy zostało w sumie zdefraudowane w SKOK-ach trochę potrwa. Wszystko wskazuje na to, że jest to afera, która wielokrotnie przebije swoim rozmachem tę związaną z Amber Gold, którą przez wiele miesięcy żyła Polska w 2012 roku.
Teraz kluczowe znaczenie ma to, czy osoby odpowiedzialne za aferę poniosą konsekwencje swoich działań. Czy nie sprawdzi się ponownie stara zasada, że Nasze Państwo jest bezlitosne w stosunku do "maluczkich", a bezsilne w starciu z "dużymi"?
Jeżeli ktoś zastanawia się nad tym, jak do tego doszło, to mamy dla niego zestawienie 7 defraudacji finansowych, którym afera SKOK nie dorasta do pięt. Afery finansowe były, są i będą. Najważniejsze jest jednak to, żeby w silnym państwie kara za ich wywołanie była nieunikniona, a winni ponieśli odpowiedzialność.
John Law i kampania Missisipi
O tym człowieku można przeczytać w każdej książce na temat historii pieniądza. Finansowy geniusz, który z pochodzenia był Szkotem. Przez splot wydarzeń historycznych został „Generalnym kontrolerem finansów” Francji w XVIII wieku.
W 1716 roku założył Prywatny Bank Generalny, który miał prawo emitować banknoty. Bank za wydrukowane pieniądze zakupił spółkę Kompania Missisipi, która miała monopol na handel w Ameryce Północnej i Indiach. W 1717 roku spółka została wprowadzona na giełdę. Do 1719 roku Kompania Missisipi wchłonęła wiele innych spółek i miała monopol na handel w imieniu Korony Francuskiej na wszystkich morzach.
Inwestorzy szaleli na punkcie akcji tej spółki. Kurs akcji z 500 liwrów w 1719 roku poszybował do 15 tys liwrów latem w 1720 roku. Niestety obiecywane zyski okazały się dużo mniejsze niż zakładano, a większość wypraw przynosiła straty. W 1721 roku kurs akcji został przeceniony od szczytu o 97%. John Law cudem uniknął samosądu i uciekł z Paryża. Zmarł w Wenecji w 1729 roku w całkowitej biedzie.