Nawet najwięksi sceptycy nie mogą już zaprzeczyć temu, że na polskim rynku giełdowym ma miejsce ożywienie. Rozpoczęło się ono od małych i średnich spółek, potem ogarnęło sektor paliwowy aż wreszcie dotarło do sektora bankowego. Czy "sell in may and go away" przeszkodzi w szarży byków?
Wykres 1: Indeks WIG-Banki, lata 2014 – 2015, interwał dzienny.
Po tym jak w kwietniu indeks WIG-banki wygenerował sygnał kupna i przełamał średnią SMA200 (kolor czarny), przyszedł czas na małą korektę. Teraz już widać, że okazała się ona stosunkowo płytka i po realizacji ruchu powrotnego do wspomnianej przełamanej średniej indeks bankowy kontynuuje zwyżkę. W tym momencie kluczowy opór dla indeksu stanowią maksima z grudnia 2014. Tutaj na pewno po raz kolejny niedźwiedzie zaatakują i będą próbować złapać byki w pułapkę (Wykres 1).
Wykres 2: Indeks WIG20, lata 2013-2015, interwał dzienny.
Tym bardziej, że o włos od wygenerowania sygnału kupna jest WIG20, który zbliżył się do maksimów z 2014 roku (Wykres 2). Wygląda na to, że są to kluczowe opory i tutaj rozstrzygnie się czy będziemy mieli w tym roku „sell in may and go away”. Jeżeli wybicie zeszłorocznych maksimów zakończy się mocną kontrą ze strony niedźwiedzi, to przy rozgrzanych rynkach zachodnich „przegrupowanie wojsk” może potrwać do jesieni. Jeżeli jednak wybicie będzie mocne i zdecydowane, to na przekór wszelkim sezonowym statystykom byki na polskiej giełdzie mogą zaskoczyć w tym roku. Krótko mówiąc uwaga na banki, bo to od nich będzie teraz zależeć najwięcej.
Więcej na temat sytuacji rynkowej znajdziesz w aktualnej analizie wideo. Kliknij tutaj, aby zobaczyć ją teraz.