Wycofywanie spółek z obrotu na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW) to część ogólnoświatowego trendu, co świadczy m.in. o rozwoju rynku niepublicznego w Polsce, uważa prezes GPW Marek Dietl. Liczy on, że część tych spółek za 2-5 lat powróci na GPW już jako większe podmioty.
"To się wpisuje w trend ogólnoświatowy. Jeszcze 20 lat temu spółek notowanych na świecie było dwa razy więcej niż dzisiaj. Natomiast kapitalizacja spółek notowanych na giełdzie w relacji do PKB wzrosła o 80%. Czyli po prostu - spółki notowane na giełdach na całym świecie są duże, większe. Pierwszym powodem opuszczania giełdy, i to na całym świecie, jest to, że fundusze typu private equity stały się silniejsze - jeśli widzą spółkę, która na giełdzie nie jest wysoko wyceniana, to przychodzą do jej akcjonariuszy"
"Potem fundusz może sprzedać tę spółkę następnemu funduszowi, ale na końcu tylko rynek publiczny może zapewnić płynność, która pozwoli wyjść z inwestycji temu największemu nawet funduszowi niepublicznemu. Więc spodziewam się, że część spółek, które dziś opuszcza nasz parkiet za parę lat - i to będąc 2, 3, 5 raz większymi - wróci"
Podkreślił, ze trend ten świadczy o rozwoju rynku niepublicznego w Polsce - dawniej wejście spółki na giełdę było pierwszą zmianą właścicielską, a dzisiaj pojawiają się u nas spółki, które miały 3-4 fundusze jako właścicieli.
Na koniec 2017 r. na GPW notowanych było 482 spółki - w ub.r. wycofało się z obrotu 20 podmiotów wobec 19 wycofań w 2016 r. i 13 w 2015 r. Liczba debiutów wyniosła odpowiednio: 15 w 2017 r., 19 w 2016 r. i 30 w 2015 r.
(ISBnews), #GPW