Są trzy warunki, które muszą być spełnione, by rozpocząć podwyżki stóp - prezes NBP (opis)
W kolejnych kwartałach może być uzasadnione rozpoczęcie dyskusji o dostosowaniu polityki pieniężnej, ale aby do tego doszło muszą wystąpić trzy warunki: pewność, że pandemia nie wpływa na gospodarkę, inflacja powyżej 3,5 proc. o popytowym charakterze, przy mocnym rynku pracy - poinformował prezes NBP Adam Glapiński.
"W kolejnych kwartałach może być także uzasadnione rozpoczęcie dyskusji o dostosowaniu polityki pieniężnej. Jesteśmy na to cały czas otwarci. Aby się to stało, muszą zajść pewne okoliczności. Po pierwsze musimy mieć pewność, że sytuacja pandemiczna nie będzie zakłócać już aktywności gospodarczej w sposób gwałtowny, katastrofalny" - powiedział prezes w trakcie wideokonferencji.
"Po drugie prognozy musiałyby pokazywać ryzyko trwałego przekroczenia górnej granicy odchyleń od celu, czyli inflację trwale wyższą niż górny cel przyjęty przez RPP. Inflacja, po trzecie, musiałby być wiedziona szybkim wzrostem popytu przy mocnym rynku pracy (...) zwężająca się, czy zanikająca luka popytowa. Te trzy warunki spowodują, że RPP natychmiast przymierzy się do procesu zacieśniania" - dodał.
Glapiński powtórzył, że przed podwyżką stóp procentowych musi nastąpić zakończenie skupu obligacji przez NBP.
Prezes NBP podkreślił, że RPP nie będzie się spieszyć z ewentualnym zacieśnieniem polityki monetarnej.
"W żadnym wypadku NBP i RPP nie powinna się spieszyć z decyzjami o ewentualnym zacieśnieniu monetarnym, do czego niektórzy tak pochopnie nas wzywają. W żaden sposób z decyzjami dotyczącymi polityki pieniężnej RPP nie będzie się posługiwać tak, aby obniżać tegoroczną inflację, która ma w większości zewnętrzne przyczyny, wynikające z szoków podażowych, na co się nie da wpłynąć manipulacją stóp procentowych, natomiast możemy osłabić dopiero co rozpoczęte ożywienie" - powiedział.
"Nie możemy zakłócić dopiero co rozpoczętego postpandemicznego ożywienia pochopnym działaniem, które i tak tej obecnej inflacji nie obniży" - dodał.
Narodowy Bank Polski chce mieć większą pewność, na ile trwałe jest ożywienie koniunktury i na ile trwały jest wzrost inflacji.
"Szoki podażowe, plus ta niepewność, w tym ryzyko silnego wzrostu zachorowań na jesieni, co sygnalizuje Ministerstwo Zdrowia, że w listopadzie będziemy mieli szczyt zachorowań w listopadzie. My jako Narodowy Bank Polski chcemy mieć większą pewność, na ile trwałe jest ożywienie koniunktury i na ile trwały jest wzrost inflacji. To będzie wiadomo w trakcie i zaraz po przejściu tej kolejnej fali pandemii, czy ten szybki wzrost nie zostanie zachwiany, czy nawet zatrzymany" - powiedział Glapiński.
"Przypomnę, że projekcja pokazuje bardzo optymistyczny bazowy scenariusz wzrostu PKB. Inflacja w całym horyzoncie nie przekracza 3,5 proc., czyli górnej granicy celu, ale ten scenariusz jest, co podkreślamy, obarczony niepewnością" - dodał.
Szef banku centralnego wskazał, że obecnie najlepszym rozwiązaniem jest utrzymywanie stóp procentowych NBP na niezmienionym poziomie i kontynuowanie wszystkich pozostałych działań, które w zeszłym roku podjął NBP.
"Natomiast, jeśli chodzi o przyszłość, to zapowiadam i to podtrzymuję, analizujemy wszystkie napływające dane i jak zawsze będziemy adekwatnie reagować" - dodał.
Odnosząc się do decyzji Banku Czech i Banku Węgier, które rozpoczęły cykl zacieśniania polityki Glapiński stwierdził, że działania tych banków nie mają bezpośredniego przełożenia na polską gospodarkę i międzynarodowe rynki finansowe.
3 LATA Z RZĘDU PONAD 5-PROC. WZROST PKB, INFLACJA POWYŻEJ 3,5 PROC. TYLKO W 2021 R.
Według Glapińskiego, NBP przewiduje, że przez 3 lata z rzędu wzrost PKB Polski będzie na poziomie ok. 5 proc., ale jest wiele niewiadomych dalszej trajektorii pandemii, szczególnie nowe warianty wirusa.
Szef NBP poinformował, że inflacja w Polsce powyżej 3,5 proc. "we wszystkich naszych przewidywaniach i modelach" będzie obserwowana tylko w 2021 r., natomiast w 2022 r. CPI obniży się w granice celu inflacyjnego.
"W tym roku roczny wskaźnik cen utrzyma się powyżej górnej granicy odchyleń od celu powyżej 3,5 proc. Wynika to wyłącznie z wcześniejszych podwyżek cen energii, paliw i opłat za wywóz śmieci. To już się dokonało. Wiemy też, że większość tych czynników w przyszłym roku wygaśnie. Wraz z ich wygaśnięciem statystycznym inflacja w 2022 r. obniży się i będzie kształtować się w granicach celu inflacyjnego, prawie dokładnie w granicach celu inflacyjnego" - powiedział Glapiński.
Dodał, że na obniżenie się inflacji do poziomu zgodnego z celem wskazują także wyniki najnowszej projekcji, z którą zapoznała się Rada.
"Nawet jeśli kolejne fale pandemii nie odbiją się już na aktywności i utrwali się ożywienie koniunktury, które wspierane jest przez działania NBP, to dynamika cen w przyszłym roku będzie wyraźnie niższa niż obecnie, to pokazuje najbardziej aktualna projekcja z tego miesiąca" - dodał.
Jak wskazał, inflacja wiedziona czynnikami popytowymi w warunkach bardzo szybkiego wzrostu gospodarczego nie wzrośnie nadmiernie, by budziło to niepokój NBP.
Inflacja byłaby, według prezesa NBP, zgodna z celem, gdyby nie wzrost cen administrowanych i paliw.
"Gdyby nie wzrost cen administrowanych i paliw, to inflacja byłaby w pełni zgodna z naszym celem. (...) Krajowe czynniki popytowe, które są kluczowe z punktu widzenia polityki pieniężnej nie generują nadmiernej inflacji" - powiedział Glapiński.
"O żadnym przegrzaniu gospodarki nie ma mowy. (...) To jest dopiero początek odbijania po kryzysie pandemicznym" - dodał.
NIE MA MOWY O SPIRALI PŁACOWO-CENOWEJ I EFEKTACH II RUNDY
Glapiński nie przewiduje wystąpienia spirali płacowo cenowej i efektów II rundy.
"Dzisiaj nie ma żadnej mowy o narastaniu spirali płacowo-cenowej, o żadnych efektach drugiej rundy. (...) nie widać ich przed nami" - powiedział prezes.
"Obecnie sytuacja na rynku pracy jest dobra. Z każdego punktu widzenia jest dobra. W maju wraz z luzowaniem obostrzeń wzrosło przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw. Nie znamy jeszcze efektów wygasania Tarczy Finansowej dla MŚP. Obserwowany wzrost popytu na pracę nie przekłada się na razie na szybszy wzrost płac. (...) Dynamika wynagrodzeń z sektora przedsiębiorstw po oczyszczeniu z efektu zeszłorocznej bazy jest nadal niższa niż przed pandemią" - dodał.
NBP NIE CHCE APRECJACJI ZŁOTEGO
NBP w tej chwili nie chce aprecjacji złotego, bo niwelowałaby to częściowo efekty poluzowania polityki pieniężnej.
"Dzisiaj nie chcemy aprecjacji złotego, mało który kraj chce aprecjacji swojej waluty - w tej chwili chyba żaden. Generalnie dziś nie chcemy aprecjacji złotego, bo ona niwelowałaby częściowo efekty poluzowania polityki pieniężnej" - powiedział Glapiński.
"W tej chwili tak jak jest, jest dobrze. Jasno też od dawna wskazujemy, że (...) NBP może zawsze, kiedy chce, interweniować na rynku walutowym. Ale interwencje zależą zawsze od warunkach rynkowych. (...) Żadna taka okoliczność w tej chwili nie ma miejsca" - dodał.
OD WRZEŚNIA RADA POWRÓCI DO PRZEDPANDEMICZNEGO TRYBU OBRAD I KOMUNIKACJI
Od września Rada Polityki Pieniężnej powróci do przedpandemicznego trybu obrad i komunikacji.
"Jeśli wszystko będzie się działo w miarę dobrze jak przewidujmy, to (...) od września wrócimy do przedpandemicznego trybu posiedzeń Rady. Będą też trzy posiedzenia w miesiącu i wszystko wróci do starego trybu, także sposób komunikowania, mniej więcej" - powiedział prezes NBP.
Przed pandemią Rada obradowała 2 razy w miesiącu, raz na posiedzeniu 2-dniowym decyzyjnym i raz na jednodniowy niedecyzyjnym, a NBP organizował konferencje prasowe z fizycznym udziałem dziennikarzy.
Glapiński poinformował, że późna publikacja komunikatu po lipcowym posiedzeniu RPP wynikała z długiej dyskusji.
Decyzja oraz komunikat po lipcowym posiedzeniu RPP zostały opublikowane rekordowo późno - o godz. 18.15 i 18.40.
Rada Polityki Pieniężnej na jednodniowym posiedzeniu w dn. 8 lipca utrzymała wszystkie stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie, referencyjna stopa nadal wynosi 0,10 proc. w skali rocznej. (PAP Biznes)
pat/ map/ luk/ tus/ osz/
