Inflacja wzrośnie jedynie przejściowo, brak przesłanek do zmian stóp proc. - prezes NBP (opis)
Inflacja wzrośnie jedynie przejściowo, a stopy proc. powinny pozostać bez zmian do 2022 r., flash CPI z XII nie zmienia oglądu - poinformował prezes NBP Adam Glapiński. Dodał, że kolejnym ruchem ws. stóp może być obniżka. Członek RPP Cezary Kochalski również nie widzi przesłanek do zmiany kosztu pieniądza.
"Nadal przewiduję, że stopy pozostaną bez zmian do końca kadencji, grudniowy flash nie burzy mojego wyobrażenia. Wszystko na to wskazuje, ale nie jestem dogmatykiem – jeśli coś strasznego się stanie np. na Bliskim Wschodzie, to wszystko może się stać" - powiedział Glapiński podczas konferencji po posiedzeniu RPP.
"Przypuszczam, że pierwsza zmiana stóp, tak jak to dzisiaj widzę, to będzie ruch w dół. Koniunktura się obniży i będziemy chcieli do tej sytuacji dostosować stopy" - dodał.
Pierwszy raz w roli członka RPP opinię dotyczącą stóp procentowych przedstawił Cezary Kochalski. Jego zdaniem, z prognoz NBP wynika, że nie ma podstaw do zmian stóp.
"Proszę pamiętać, że efekty działań Rady to jest połowa 2021 roku. Z prognoz, które analizowaliśmy wynika, że nie ma podstaw do zmiany stóp procentowych, ponieważ w 2021 roku mielibyśmy taką sytuację, że będziemy mieć bardzo solidny wzrost gospodarczy i jednocześnie stopy procentowe (inflację - PAP, Kochalski się przejęzyczył) bliskie celowi inflacyjnemu NBP" - powiedział Kochalski.
"Z dzisiejszej perspektywy nie ma podstaw, by podejmować decyzje o zmianie stóp procentowych" - dodał.
Kochalski poinformował, że podczas pracy w RPP będzie głównie opierał się na prognozach i nie da się zaklasyfikować "jako tzw. jastrząb lub gołąb".
"Bardzo wierzę w jakość prognoz, będę je analizować i w związku z tym nie dam się łatwo zaszufladkować. Będę chciał w sposób analityczny oceniać politykę pieniężną i przedstawione prognozy" - dodał.
Glapiński, odnosząc się do słów Kochalskiego wskazał, że podejmując decyzję o zmianie stóp procentowych RPP popełniłaby błąd.
"Taki klasyczny błąd, który zdarzał się pierwszym RPP, że pod wpływem bieżących, nagłych informacji, ruch się podejmowało. To oddziałuje na gospodarkę po ok. 6 kwartałach, a sytuacja jest wtedy zupełnie inna" - powiedział prezes NBP.
Glapiński poinformował, że RPP nie podziela poglądu, że inflacja może przebić 4 proc. i utrwalić się na tym poziomie na dłużej, a sytuacja w gospodarce jest zgodna z projekcją.
"Nie podzielamy (tego poglądu 4-proc. inflacji - PAP). (...) Przewidujemy wzrost inflacji w pierwszym, drugim kwartale i potem obniżenie wskaźnika inflacji" - powiedział Glapiński podczas konferencji po posiedzeniu RPP, pytany o to, czy Rada podziela opinię części analityków, że inflacja może przebić poziom 4 proc. i utrwalić się na tym poziomie na dłużej.
"Flash (odczyt inflacji GUS - PAP) z grudnia wyprzedza trochę nasze przewidywania" - dodał.
Glapiński ocenił ponadto, że inflacja CPI w styczniu może sięgnąć 3,6 proc., a w lutym ok. 3,8 proc., a ścieżka CPI w marcowej projekcji może być nieco wyższa od tej przedstawionej w listopadzie.
"Zakładamy, że inflacja będzie wyższa, w okolicach pułapu 3,8 proc., potem będzie spadać. Na styczeń przewidywaliśmy 3,6 proc., flash mówi o 3,4 proc. w grudniu. (...) Wpływ wzrostu płacy minimalnej na CPI będzie minimalny" - powiedział Glapiński.
Czynniki popytowe w polskiej gospodarce zawężają groźbę nadmiernego wzrostu inflacji - uważa Glapiński.
"Mamy spadającą, obniżającą się koniunkturę u nas - do nadal przyzwoitego poziomu, bo nawet 3 proc. będzie przyzwoite, a mam nadzieję, że będziemy dużo wyżej (...). Jest spadające tempo wzrostu płac (...). Te płace będą rosły o jakie 3,5-4 proc., a nie 7 proc. Te elementy od strony popytu są zawężające groźby przyspieszenia inflacji" - powiedział Glapiński.
Według danych GUS, ceny towarów i usług konsumpcyjnych w grudniu 2019 r. wzrosły o 3,4 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły o 0,8 proc.
Nie ma obecnie niebezpieczeństwa przegrzania gospodarki, które mogłoby wpłynąć na wzrost inflacji - ocenił członek RPP Jerzy Żyżyński.
"Mamy lekkie spowolnienie gospodarcze, tempo wzrostu lekko spadło, nie ma w związku z tym ryzyka przegrzania gospodarki. Tempo wzrostu płac też spada. Przegrzanie mogłoby się przyczynić do inflacji, a inflacja zależy (obecnie - PAP) od cen administrowanych i cen usług, to są czynniki, na które bank centralny nie ma wpływu" - powiedział Żyżyński podczas konferencji po posiedzeniu RPP.
"Nie moglibyśmy podwyższać stopy w sytuacji, kiedy (będzie - PAP) ten lekki wzrost cen, który żeśmy przewidywali. Przypominam, że odczyt flash to informacja obarczona dużym poziomem ryzyka" - dodał.
RPP nie powinna reagować na szoki podażowe, a efekt drugiej rundy nie powinien wystąpić - ocenił prezes NBP.
"Jeśli szoki podażowe wynikają z cen administrowanych, czynników zewnętrznych, jak ceny paliw, na które nie mamy wpływu, to nie (należy - PAP) reagować. Chyba, żeby pojawiła się 'druga runda', o której się mówi, ale nie (pojawi się - PAP), ponieważ jednocześnie mamy do czynienia ze znaczącym spadkiem koniunktury (...), choć poziom, na którym mamy się zatrzymać w tym ruchu w dół będzie bardzo przyzwoity w stosunku do naturalnej stopy wzrostu, powiedzmy poziom 3-3,5 proc., to będzie bardzo przyzwoity wynik" - powiedział Glapiński podczas konferencji po posiedzeniu RPP.
"Zważywszy, że koniunktura się będzie obniżać, tempo wzrostu płac będzie się również obniżać, więc tej 'drugiej rundy' nie będzie. (...) Efektu 'drugiej rundy' nie przewidujemy. Czytałem wszystkie analizy zewnętrzne, niektórzy analitycy czy raczej publicyści tak spekulują, ale większość pozostaje w granicach rozsądku" - dodał.
Glapiński wskazał, że Polsce nie grozi wejście w stagflację.
Powiedział ponadto, że Rada chciałaby obniżyć oczekiwania inflacyjne.
"Chcemy przywrócić poziom oczekiwań inflacyjnych na niższy poziom, do właściwego poziomu, nie ma podstaw, aby były nadmiernie rozbuchane. Media mają swoje prawa, pamiętamy o zamieszaniu z cenami pietruszki w lecie. (...) Nic szczególnego się nie dzieje, ceny w szczególny sposób nie rosną" - powiedział Glapiński.
W grudniu oczekiwania inflacyjne polskich konsumentów wzrosły w okolice 7-letnich maksimów.
************
W ocenie Rady Polityki Pieniężnej inflacja bazowa, po wzroście w ostatnich miesiącach, związanym częściowo ze wzrostem cen usług, utrzymuje się na umiarkowanym poziomie - napisano w komunikacie po posiedzeniu RPP.
"Według szybkiego szacunku GUS, w grudniu 2019 r. inflacja wyniosła 3,4 proc. rdr. Do wyższej inflacji w grudniu przyczynił się wzrost cen żywności i paliw. Jednocześnie inflacja bazowa, po wzroście w ostatnich miesiącach, związanym częściowo ze wzrostem cen usług, utrzymuje się na umiarkowanym poziomie" - napisano w komunikacie.
Rada podtrzymała w komunikacie ocenę, że perspektywy krajowej koniunktury pozostają korzystne, a dynamika PKB – mimo oczekiwanego obniżenia – utrzyma się w najbliższych kwartałach na relatywnie wysokim poziomie.
"Jednocześnie utrzymuje się niepewność dotycząca skali i trwałości osłabienia koniunktury za granicą oraz jego wpływu na krajową aktywność gospodarczą" - napisano.
"Inflacja – po przejściowym wzroście w I kw. 2020 r. – w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej będzie się kształtować w pobliżu celu inflacyjnego" - dodano.
Rada podtrzymała, że obecny poziom stóp procentowych sprzyja utrzymaniu polskiej gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu oraz pozwala zachować równowagę makroekonomiczną.
W komunikacie podtrzymano, że koniunktura w Polsce pozostaje dobra mimo obniżenia się tempa wzrostu gospodarczego.
"Pozytywnie na wzrost PKB oddziałuje stabilny wzrost konsumpcji, wspierany przez korzystną sytuację na rynku pracy, bardzo dobre nastroje konsumentów oraz wypłaty świadczeń społecznych" - napisano.
"Jednocześnie napływające informacje sygnalizują dalszy - choć wolniejszy niż w poprzednich kwartałach - wzrost inwestycji oraz eksportu" - dodano.
Rada Polityki Pieniężnej na środowym posiedzeniu pozostawiła stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie, referencyjna stopa procentowa NBP wynosić będzie nadal 1,50 proc. w skali rocznej. (PAP Biznes)
kkr/ pat/ map/ kuc/ tus/ asa/
