CPI na koniec roku spadnie do 3 proc.; RPP przeczeka okres podwyższonej inflacji – mBank Research (opinia) | StrefaInwestorow.pl
Obrazek użytkownika Wiadomości
27 sty 2020, 13:10

CPI na koniec roku spadnie do 3 proc.; RPP przeczeka okres podwyższonej inflacji – mBank Research (opinia)

Dynamika CPI na koniec roku spadnie do 3 proc., po ponad 4-proc. szczycie w I kw. - uważają ekonomiści mBanku. Ich zdaniem RPP przeczeka okres podwyższonej inflacji bez zmiany stóp proc., a Polsce nie grozi scenariusz stagflacyjny.

Jak wskazano w przedstawionym na śniadaniu prasowym raporcie, ścieżka inflacji w Polsce będzie na początku 2020 r. zaburzana przez czynniki egzogeniczne i podatkowe: ceny energii, akcyzę na tytoń i alkohol oraz koszty wywozu śmieci.

Uwzględniając także spodziewane podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej i na przejazdy kolejowe ekonomiści mBanku spodziewają się szczytu inflacji 4,3-4,4 proc. w marcu i jej spadku do 3 proc. na koniec roku.

„Ważny dla ustalenia tempa spadania na przestrzeni 2020-2021 będzie +efekt stycznia+. Silny wyskok inflacji na początku roku będzie generował także bardzo silny efekt bazowy na początku 2021 r., dzięki któremu wszelkie prognozy inflacji będą wyglądały na jeszcze silniej opadające. Cykliczny spadek presji cenowej nałoży się na efekty bazowe i wzmocni przekonanie RPP o możliwości przeczekania podwyżek z I kwartału” - dodano.

Ekonomiści mBanku spodziewają się spadku CPI w obliczu zaprzestania procesu domykania luki popytowej (przybliżenie presji inflacyjnej w gospodarce), przy spowalniającym do 2,8 proc. średniorocznie wzroście gospodarczym w 2020 r. (konsensus rynkowy dynamiki PKB Polski na 2019 r. to ok. 4 proc.).

„Jeżeli nasza ścieżka PKB się sprawdzi, to inflacja wyhamuje” – dodał główny ekonomista mBanku Ernest Pytlarczyk.

"Inflacja bazowa również będzie spowalniać, jednak w krótkim terminie należy spodziewać się jej przyspieszenia" – powiedział ekonomista mBanku Marcin Mazurek.

„Zanim inflacja bazowa spadnie, to jeszcze wzrośnie. Początek roku to silne podwyżki cen regulowanych (…) i bardzo dogodny moment dla firm, by podnieść ceny” – dodał.

Mazurek wskazał, że spodziewa się utrzymania w 2020 r. podwyższonych cen żywności, których kształtowanie się obarczone jest dużą niepewnością.

„Dynamika cen żywności będzie spadać, ale nie zejdzie do zera na koniec roku. (…) Testem dla ścieżki cen żywności będzie zachowanie cen w sezonie maj-wrzesień (…). Pogoda może zdecydować o tym, czy będziemy mieli inflację w celu pod koniec roku” – powiedział Mazurek.

„Dotychczasowe anomalie temperaturowe oraz wyniki badań nad suszą sugerują, że ryzyka rozkładają się jednoznacznie w górę mimo faktu, że 2019 rok był w zasadzie rekordowy pod względem łącznej, miesięcznej zmiany cen warzyw i owoców w sezonie” – napisano w raporcie.

Odnośnie cen mięsa Mazurek wskazał, że szeroko zakrojona epidemia ASF w Chinach będzie wywierać presję na ceny wieprzowiny w Europie, a ceny drobiu mogą wzrosnąć w przypadku negatywnego rozwoju sytuacji zw. z ptasią grypą.

RPP NIE ZAREAGUJE NA WYSKOK INFLACJI

Zdaniem ekonomistów mBanku RPP nie podwyższy stóp procentowych, obawiając się błędnego ruchu w polityce pieniężnej.

„Preferowanie przez RPP ochrony wzrostu gospodarczego ponad reagowanie na przejściowy i pozostający poza kontrolą polityki pieniężnej wystrzał inflacji (a tak pokazują dostępne projekcje i taki jest właśnie wewnętrzny scenariusz RPP) ma jeszcze jeden wymiar. Obecna RPP postrzega część podwyżek stóp procentowych wykonanych przez swoje poprzedniczki w analogicznych okolicznościach za błędy – dotyczy to w szczególności wiosny 2008 r. i maja 2012 r.” – napisano w raporcie.

„Wówczas rady reagowały w sposób klasyczny, kontrując zewnętrzne, negatywne szoki podażowe podwyższaniem stóp procentowych. Ex post wiemy, że stało się to w okresie głębokiej dekoniunktury i, nawet używając standardowych oszacowań oddziaływania polityki pieniężnej możemy stwierdzić, że ówczesne epizody zacieśnienia polityki pieniężnej pogłębiły ówczesne spowolnienia” – dodano.

Pytlarczyk wskazał ponadto, że na świecie widać nurt celowania przez banki centralne w poziom cen, co również nie sprzyja scenariuszowi podwyżek stóp proc. w Polsce.

„Jeżeli jest długi okres inflacji poniżej celu, a mieliśmy 2 letnią deflację w Polsce, to musimy dać czas, by poziom cen znowu doszedł do trendu. W tym nowym nurcie prawdopodobnie nie powinno się podwyższać stóp proc. Na pewno też nie w takiej sytuacji, którą mamy obecnie, gdy wskaźniki koniunktury, w tym konsumenckiej, zaczęły się wychylać (w dół – PAP). Myślę, że NBP, który ma dość wysoką tolerancję na wychylenia inflacji, przy takim układzie, nie będzie podwyższać stóp procentowych, lecz czy mają rację, będziemy to wiedzieli za 3—4 miesiące” – powiedział Pytlarczyk.

„Naszym zdaniem modele NBP będą stały na stanowisku, że w końcu inflacja zawróci i będzie to miało wpływ na retorykę NBP” – dodał Mazurek.

POLSCE NIE GROZI SCENARIUSZ STAGFLACYJNY

Zdaniem ekonomistów mBanku scenariusz stagflacyjny nie jest realną perspektywą dla Polski.

„Stagflacja to kanonicznie sytuacja, gdy mamy do czynienia ze wzrostem inflacji, wysokim bezrobociem i spowolnieniem wzrostu gospodarczego. Inflacja musi być przy tym wysoka, chroniczna, musi wiązać się z zerwaniem się ze smyczy oczekiwań inflacyjnych” – powiedział ekonomista mBanku Piotr Bartkiewicz.

„Nawet, jakbyśmy patrzyli na paletę możliwych realizacji inflacji i wzrostu PKB Polski na 2020 r., to nie wykracza poza to, co się działo w ostatnich latach. (…) Poziom inflacji i wzrostu PKB na 2020 r. nie jest nienormalny. (…) Stagflacja to bardziej +zwierz medialny+, niż coś, co makroekonomiści postrzegaliby jako realne zagrożenie” – dodał.

Do wystąpienia stagflacji w Polsce brakuje wg ekonomistów mBanku mechanizmów indeksacji tworzących spiralę płac i cen; wzrostu bezrobocia; wychylenia nominalnych zmiennych z wieloletnich trendów; innego zachowania inflacji i inflacji bazowej - ścisłej korelacji między nimi. (PAP Biznes)

tus/ gor/

Śledź Strefę Inwestorów w Google News

Ostatnie wiadomości