Poniedziałek na Wall Street był najgorszym dniem od października 2019 roku i zakończył się mocnymi spadkami. Zarówno na giełdach amerykańskich, jak i na całym świecie inwestorzy redukują ekspozycję na ryzyko w obawie o trudne do przewidzenia skutki epidemii koronawirusa w Chinach.
Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł 1,57 proc. i wyniósł 28.535,80 pkt.
S&P 500 stracił 1,57 proc. i wyniósł 3.243,63 pkt.
Nasdaq Comp. poszedł w dół 1,89 proc., do 9.139,31 pkt.
Spadkom przewodziły akcje linii lotniczych, biur podróży, producentów półprzewodników (Nvidia, Micron, AMD i in.) oraz najwięksi gracze, którzy w ostatnim czasie notowali mocne zwyżki: Apple, Disney, Amazon, czy Alhpabet.
Spadały też akcje sieci hoteli (np. Marriott International).
Kurs Caterpillar, producenta maszyn budowlanych, uważany za barometr światowej koniunktury, spadł o ponad 3 proc.
Mocno natomiast rosły kursy spółek medycznych - producentów szczepionek i rozwiązań diagnostycznych.
Indeks VIX, miara oczekiwanej zmienności i instrument oceny sentymentu, zwyżkował o 25 proc., do najwyższych poziomów od początku października.
Analitycy JPMorgan napisali w poniedziałkowej nocie, że obawy związane z kwestiami zdrowotnymi, podobnie jak lokalne konflikty zbrojne, czy ataki terrorystyczne z historycznego punktu widzenia były raczej okazją do kupna aniżeli dłuższego okresu sprzedaży akcji.
Z danych makro w USA, sprzedaż nowych domów w grudniu spadła 3 miesiąc z rzędu do 694 tys. w ujęciu rocznym, przy rewizji w dół danych za poprzedni miesiąc. Sprzedaż na rynku pierwotnym odpowiada za 11 proc. rynku nieruchomości w USA.
Rynki obawiają się ekonomicznych i społecznych skutków epidemii koronawirusa, która rozprzestrzenia się w Chinach, przy rosnącej liczbie przypadków stwierdzonych poza granicami Państwa Środka.
Liczba śmiertelnych ofiar wirusa wynosi już ponad 80, a osób zarażonych wzrosła do ponad 2,8 tys.
Prezydent Chin Xi Jinping określił obecną sytuację jako "poważną", a chiński rząd podejmuje wszelkie możliwe działania, aby zablokować podróże do zarażonych rejonów, a także zgromadzenia publiczne.
O 3 dni, do 2 lutego, została w Chinach przedłużona przerwa związana z Nowym Rokiem Księżycowym w ramach walki z rozprzestrzeniającym się wirusem. Chińczycy mieli powrócić do pracy - po 7 dniach przerwy - w piątek 31 stycznia. Z nieoficjalnych doniesień agencji Bloomberg wynika, że rynki finansowe w Chinach otworzą się 3 lutego.
Koronawirus obecny jest już w Tajlandii, na Tajwanie, w Japonii, Korei Południowej, USA, Wietnamie, Singapurze, Malezji, Nepalu, Francji, Australii i Kanadzie. W sumie poza granicami Chin stwierdzono 29 przypadków.
Skutki epidemii obniżą wzrost PKB w Chinach o 1 pkt proc. w I połowie 2020 r. - napisał w poniedziałkowej nocie główny ekonomista Danske Bank Allen von Mehren.
Na zamknięciu sesji indeks Stoxx600 spadł o 2,3 proc., niemiecki DAX zniżkował o 2,7 proc., francuski CAC 40 poszedł w dół o 2,7 proc., a brytyjski FTSE 100 stracił 2,3 proc.
Przed inwestorami ciekawy tydzień. W środę i czwartek posiedzenia zakończą Fed oraz Bank Anglii. Amerykański Senat wznawia w poniedziałek postępowanie ws. impeachmentu prezydenta Donalda Trumpa. Na piątek z kolei przypada ostatni dzień, w którym Wlk. Brytania jest członkiem UE.
Ze spółek wyniki opublikują m.in. Apple, Facebook, Amazon, Alphabet. (PAP Biznes)
tus/ pr/