Miedź na giełdzie metali LME w Londynie drożeje, po 10 dniach zniżek - rekordowej pod tym względem serii. Metal w dostawach 3-miesięcznych zyskuje wobec 5.703,00 USD za tonę, zanotowanych na zakończenie poprzedniej sesji - podają maklerzy.
Na Comex w N.Jorku metal zwyżkuje o 0,70 proc. do 2,5965 USD za funt.
Inwestorzy zastanawiają się nad skutkami ekonomicznymi rozprzestrzeniającego się koronawirusa.
Dla traderów na rynki miedzi ważną kwestią pozostaje to, kiedy po noworocznej przerwie wznowią pracę chińskie zakłady przemysłowe, jak długo potrwają restrykcje dotyczące podróżowania i czy chińskie władze przedłużą jeszcze wolny poświąteczny czas.
Jeśli fabryki zostaną zamknięte na dłużej, mogą wówczas występować szybkie i poważne efekty domina w całym łańcuchu dostaw miedzi.
"To, co się dzieje w Chinach, całkowicie podkopało krótkoterminowe nastroje na rynkach metali" - mówi Mark Hansen, dyrektor generalny Concord Resources.
"Przedłużenie noworocznej przerwy, zakazy podróży, niemożność wznowienia działalności jak zwykle po wolnych dniach, może potencjalnie zakłócić całą produkcję, logistykę, transport, a tym samym popyt na towary" - ostrzega.
Według oficjalnych danych na koniec dnia we wtorek w Chinach potwierdzono dotąd 5.974 zakażenia i 132 zgony spowodowane wirusem.
Chińskie władze odcięły od świata liczący 11 mln mieszkańców Wuhan i wprowadziły ograniczenia w przemieszczaniu się w szeregu okolicznych miast.
Chiny zgodziły się na "jak najszybsze" przyjęcie międzynarodowych ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), aby pomogli w zbadaniu nowego koronawirusa i opracowaniu globalnej odpowiedzi na epidemię.
W różnych krajach na świecie odnotowano łącznie dziesiątki przypadków zakażenia koronawirusem.
Miedź na LME staniała podczas poprzedniej sesji o 40 USD do 5.703,00 USD/t. (PAP Biznes)
aj/ osz/
