DZIEŃ NA RYNKACH: Wall Street w górę, S&P 500 kolejny raz z rekordem
Środowa sesja na Wall Street przyniosła wzrosty trzeci dzień z rzędu. Indeks Dow Jones zyskał 440 punktów, a S&P 500 po raz kolejny ustanowił historyczny rekord. Inwestorzy śledzą najnowsze doniesienia dotyczące koronawirusa, a także analizują ostatnie dane makro oraz wyniki spółek.
Dow Jones Industrial na zamknięciu wzrósł 1,53 proc. i wyniósł 29.248,87 pkt.
S&P 500 zyskał 1,13 proc. i wyniósł 3.334,69 pkt.
Nasdaq Comp. poszedł w górę 0,43 proc., do 9.508,68 pkt.
"Nadal utrzymuje się niepewność związana z koronawirusem, ale nie wydaje się to już tak dużym ryzykiem, jak było w zeszłym tygodniu" - powiedział Dave Lefferty, główny strateg rynkowy Natixis Investment Managers.
Kolejny raz bohaterem sesji był producent samochodów elektrycznych Tesla. Po szalonym rajdzie w ostatnich dniach, kiedy spółka zyskiwała na wartości po nawet 20 proc. dziennie, w środę przyszła gwałtowna korekta i jej akcje straciły 20 proc. Analitycy Canaccord i New Street Research obniżyli rekomendacje dla akcji spółki.
Walory Forda zniżkowała o 10 proc. Skorygowany zysk na akcję w czwartym kwartae wyniósł 12 centów wobec oczekiwanych 17 centów.
Notowania Snap szły w dół o 10 proc. Projekcja przychodów na pierwszy kwartał była gorsza od oczekiwań.
Walt Disney zniżkował 2 proc. Platforma do strumieniowania treści wideo Disney+ zyskała 28,6 mln subskrybentów w niespełna trzy miesiące od jej uruchomienia - podała agencja Associated Press.
"Inwestorzy spoglądają na dane ekonomiczne, które są lepsze od oczekiwań, a także na dobry sezon zysków. Rynki próbują dokonać wycen w bardziej realistyczny sposób, biorąc pod uwagę straty ekonomiczne, które będą następstwem tej epidemii koronawirusa" - powiedział Art Hogan, główny strateg rynkowy z National Securities.
Według najnowszych danych, ogłoszonych w środę przez władze chińskie, liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa wzrosła do 491. W całych Chinach zarażonych jest już prawie 25 tys. osób.
W Azji rośnie liczba osób, które zdaniem służb medycznych mogły się zarazić koronawirusem poza Chinami kontynentalnymi, gdzie znajduje się ognisko epidemii. W środę władze Korei Płd. doniosły o pacjencie, który mógł przywieźć wirusa z Singapuru.
Choroba rozprzestrzeniła się na ponad 20 krajów świata. Poza Chinami kontynentalnymi odnotowano dotąd dwa zgony – na Filipinach i w Hongkongu.
Ze statystyk wynika, że liczba osób zakażonych koronawirusem jest zaniżana - twierdzi Amesh Adalja, ekspert ds. pandemii z Centrum Bezpieczeństwa Zdrowia Johnsa Hopkinsa w Baltimore w USA, z którym rozmawiała agencja Reutera.
Doradca Ekonomiczny Białego Domu Larry Kudlow oświadczył we wtorek, że epidemia koronawirusa z Wuhan "nie jest katastrofą", ale wpłynie na łańcuch dostaw do USA.
"Sądzę, że wpływ będzie minimalny" - ocenił w wywiadzie dla telewizji Fox Business Network Kudlow. Przyznał przy tym, że Chiny są kluczowym partnerem handlowym Stanów Zjednoczonych.
Innego zdania jest była prezes Fedu Janet Yellen.
"Rozprzestrzenianie się koronawirusa może mieć znaczący wpływ na zarówno chińską, jak i światową gospodarkę. Chiny są tak znaczącym ogniwem światowej gospodarki, że obecna sytuacja na pewno wpłynie niekorzystnie na wzrost globalnego PKB. Pozostaje też ogromna niepewność co dalej się stanie z epidemią koronawirusa" - powiedziała Yellen.
Na niepewność zwracała też uwagę Chang Shu z Bloomberg Economics.
"Sytuacja w Chinach szybko się zmienia. Zarówno szybkie powstrzymanie rozprzestrzeniania się wirusa, jak i kontynuacja epidemii to są możliwe opcje. Oba scenariusze mają skrajnie różne skutki dla wzrostu PKB w Chinach" - powiedziała Chang.
Wskaźnik aktywności w usługach w USA w styczniu wyniósł 55,5 pkt., wobec 54,9 pkt. w poprzednim miesiącu, po korekcie z 55 pkt. - podał Instytut Zarządzania Podażą (ISM). Analitycy spodziewali się indeksu na poziomie 55,1 pkt.
Indeks PMI, określający koniunkturę w amerykańskim sektorze usługowym przygotowywany przez Markit Economics, wyniósł w styczniu 53,4 pkt. wobec 52,8 pkt. w poprzednim miesiącu - podano w końcowym wyliczeniu. Wstępnie Markit szacował odczyt na poziomie 53,2 pkt.
Deficyt handlowy Stanów Zjednoczonych w styczniu wzrósł do 48,9 mld USD z 43,7 mld USD miesiąc wcześniej, po rewizji z 43,1 mld USD. Analitycy spodziewali się deficytu na poziomie 48,2 mld USD.
W Europie na zamknięciu sesji indeks Euro Stoxx 50 wzrósł o 1,22 proc., niemiecki DAX zwyżkował o 1,48 proc., francuski CAC 40 poszedł w górę 0,85 proc., a brytyjski FTSE 100 zyskał 0,57 proc. (PAP Biznes)
kkr/ pr/
