NBP powinien rozpocząć analizę wpływu zmian klimatu na politykę pieniężną - Hardt, RPP (aktl.)
NBP powinien rozpocząć analizę wpływu zmian klimatycznych na politykę pieniężną i stabilność systemu finansowego - powiedział we wtorek w trakcie konferencji członek RPP Łukasz Hardt. Dodał, że działania RPP powinny uwzględniać szeroko rozumiane ryzyka klimatyczne i koszty związane z ich redukcją.
"W ostatnim czasie wiele banków centralnych rozpoczęło analizę wpływu zmian klimatycznych zarówno na politykę pieniężną, jak też mechanizmy jej transmisji, a także generalną stabilność systemu finansowego. NBP powinien do tego grona dołączyć. Związane ze zmianami klimatycznymi czynniki ryzyka mają znaczenie dla dynamiki cen w gospodarce. Ekstremalne zjawiska pogodowe prowadzą do wzrostu cen żywności, co ma miejsce w Polsce, gdzie od dłuższego czasu zmagamy się z suszą, a wzrosty cen żywności należą do najwyższych w Europie" - wynika z treści wystąpienia Hardta, wygłoszonego we wtorek.
"Prowadzone przez Radę Polityki Pieniężnej działania powinny uwzględniać szeroko rozumiane ryzyka klimatyczne i koszty związane z ich redukcją" - dodał.
Członek RPP uważa, że przejście do gospodarki niskoemisyjnej, a tym bardziej osiągnięcie neutralności klimatycznej, rodzi tak wysokie koszty, że musi być uwzględnione w projekcjach makroekonomicznych NBP.
"Ostatnie wzrosty cen prądu w Polsce wynikają przecież w dużej mierze z implementacji polityk na rzecz zmniejszenia emisji CO2. Trudno się spodziewać, aby w najbliższym czasie trend wzrostu cen energii elektrycznej został przerwany" - dodał.
Hardt postuluje, by NBP uzupełnił zestaw instrumentów niestandardowych o narzędzia uwzględniające zmiany klimatyczne, które między innymi mogłyby potencjalnie dać większą przestrzeń do finansowania zielonych inwestycji w przyszłości.
"W 2018 r., na prośbę RPP, NBP przygotował opracowanie prezentujące zestaw możliwych do zastosowania instrumentów polityki pieniężnej, które wychodzą poza dotychczas stosowane. Warto rozważyć uzupełnienie tego dokumentu o analizę tych potencjalnych narzędzi polityki pieniężnej, które mogłyby brać pod uwagę zmiany klimatyczne i redukować ich szerokorozumiane koszty" - wynika z wystąpienia Hardta.
"Nie ma miejsca w Polsce na zielone luzowanie ilościowe. Nie oznacza to wszakże, że NBP nie powinien wprowadzić takich niewielkich modyfikacji w swoim instrumentarium, które mogłyby potencjalnie dać większą przestrzeń do finansowania zielonych inwestycji w przyszłości. Do rozważenia jest wprowadzenie w dłuższej perspektywie niższego poziomu haircuts od „zielonych” operacji repo. Ale, aby to w przyszłości mogło mieć miejsce, już teraz warto przemyśleć istotną redukcję haircuts od dłużnych papierów wartościowych dopuszczonych przez NBP jako zabezpieczenie operacji repo" - powiedział Hardt.
Dodał, że wysokości haircutów obecnie są zbyt wysokie, a ewentualne obniżenie haircutów dla "zielonych" aktywów byłoby raczej technicznym dostosowaniem.
Hardt zaznaczył, że patrząc z ogólnej perspektywy, nabywanie przez banki centralne "zielonych" aktywów mogłoby wzbudzić obawy o jakość aktywów banku centralnego. Dodał, że banki centralne nie mają możliwości oceny zasadności wprowadzania nowych technologii.
Hardt uważa, że podstawową rolę w transformacji energetycznej powinna odgrywać polityka fiskalna, a nie monetarna.
"W ramach swojego obecnego mandatu, opisanego w art. 3 ustawy o NBP, polityka pieniężna w Polsce ma istotnie ograniczone możliwości wzięcia udziału we współfinansowaniu kosztów transformacji energetycznej w Polsce. Podstawową rolę powinna odgrywać w tym obszarze polityka fiskalna, której reguły – aby podołać temu zadaniu – powinny zostać poddane szczegółowej analizie. Taka debata promowana jest przez Komisję Europejską i powinna mieć miejsce również w Polsce" - powiedział.
Rafał Tuszyński (PAP Biznes)
tus/ asa/
