OPEC+ porozumiał się w sprawie największej w historii redukcji wydobycia ropy | StrefaInwestorow.pl
Obrazek użytkownika Wiadomości
13 kwi 2020, 14:27

OPEC+ porozumiał się w sprawie największej w historii redukcji wydobycia ropy

Kraje OPEC i inni producenci ropy, którym przewodzi Rosja, czyli grupa OPEC+, wprowadzi największą w historii obniżkę wydobycia ropy, o 10 proc. światowej podaży - poinformowali niedzielę ministrowie energetyki krajów OPEC. Na rynku ropy reakcja na porozumienie jest raczej spokojna.

OPEC+ uzgodnił, że ograniczy wydobycie ropy o 9,7 mln baryłek dziennie w maju i czerwcu, aby podtrzymać spadające ze względu na pandemię koronawirusa ceny surowca.

Porozumienie obowiązuje do 1 kwietnia 2022 roku, ale jego przedłużenie będzie przedmiotem rozmów w grudniu 2021 roku.

Zgodnie z porozumieniem, produkcja ropy naftowej w okresie dwóch miesięcy, od 1 maja do 30 czerwca 2020 roku, ma być zmniejszona o 9,7 mln baryłek dziennie.

Przez kolejne sześć miesięcy, od 1 lipca do 31 grudnia 2020 roku, redukcja wydobycia sięgnie 7,7 mln baryłek ropy dziennie.

Przez następne 16 miesięcy, od 1 stycznia 2021 roku do 30 kwietnia 2022 roku, dzienne wydobycie ropy zostanie zmniejszone o 5,8 mln baryłek.

Podstawą do obliczeń jest poziom wydobycia ropy z października 2018 roku, z wyjątkiem Arabii Saudyjskiej i Rosji, dla których przyjęto podstawę 11 mln baryłek dziennie.

Na całym świecie codziennie wydobywane jest obecnie około 100 mln baryłek ropy naftowej.

"To bezprecedensowe narzędzia na bezprecedensowy czas" - ocenia Ed Morse, globany szef rynku surowców z Citigroup. Jego zdaniem, obniżka wydobycia będzie miało ogromne znaczenie w drugiej połowie roku i pomoże podnieść średnie ceny ropy do 40 USD na baryłkę do końca roku.

Ocenia jednak, że w krótkim terminie nie da się uniknąć na rynku dalszych bolesnych turbulencji.

"Jest już po prostu za późno, żeby zatrzymać budowę ogromnych zapasów ponad 1 mld baryłek ropy, które powstaną między połową marca i końcem maja i żeby zatrzymać spadek cen spotowych poniżej 10 USD za baryłkę" napisał Morse w niedzielnej nocie do klientów.

W reakcji na osiągnięcie porozumienia krajów OPEC i innych producentów ropy, cena surowca początkowo rosła kilka procent, ale potem entuzjazm wśród inwestorów opadł.

W niedzielę koło godziny 14:00 polskiego czasu ropa WTI na NYMEX rośnie o 0,04 proc. do 22,77 USD za baryłkę, a Brent na ICE idzie w dół o 0,4 proc. do 31,36 USD/b.

Jak pisze Associated Press, bezprecedensowy globalny pakt ma doprowadzić do zrównoważenia światowych rynków ropy, w trudnym momencie, gdy pandemii koronawirusa doprowadziła do spadku popytu o jedną trzecią, a wojna podażowa między OPEC a Rosją -w dużej mierze wojna o zachowanie udziałów w rynku - groziła niespotykanym kryzysem nadpodaży. Ceny ropy spadały do poziomów niespotykanych od lat 90.

Do tej pory brak zgody na warunki umowy ze strony Meksyku był powodem, dla którego od kilku dni zapowiadana redukcja wydobycia surowca nie mogła dojść do skutku.

Gdy minister ds. energetyki Arabii Saudyjskiej, książę Abd al-Aziz ibn Salman wyraził podczas negocjacji, które toczyły się w formie wideokonferencji, zgodę na porozumienie z Meksykiem, rozległy się oklaski wszystkich uczestników tych rozmów - relacjonuje AP.

Porozumienia ma podbić notowania surowca. Jak podaje AP oczekuje się, że w krótkim czasie cena za baryłkę podskoczy o 15 dol.

Pandemia koronawirusa spowodowała spadek popytu na ropę o jedną trzecią i drastyczne spadki jej cen. Ponieważ OPEC - a zwłaszcza nieformalny przywódca organizacji, Arabia Saudyjska - i Rosja nie zdołały w marcu uzgodnić nowych obniżek wydobycia, doszło do wojny podażowej między Moskwą a Rijadem, a to doprowadziło do kolejnych spadków notowań ropy. Do podjęcia negocjacji między Moskwą a Rijadem, a następnie między OPEC+ a Meksykiem mieli namawiać - jak podał w niedzielę Kreml - prezydenci USA i Rosji, Donald Trump i Władimir Putin oraz król Arabii Saudyjskiej Salman.

W piątek Trump przekonał prezydenta Meksyku Andresa Manuela Lopeza Obradora, że Stany Zjednoczone zrekompensują częściowo straty, jakie kraj ten poniesie zgadzając się na zmniejszenie wydobycia ropy. Waszyngton stara się podtrzymać ceny również dlatego, by ograniczyć utratę miejsc pracy we własnym sektorze naftowym.

Agencja Reutera informowała w ubiegłym tygodniu, że kraje grupy OPEC+ oczekują, iż Stany Zjednoczone i inni producenci przyłączą się do wysiłków na rzecz podniesienia cen. Nadmierne ich spadki grożą bankructwem amerykańskim producentom. W niedzielę ministerstwo energii USA podało, że krajowa produkcja "zmierza do spadku rzędy 2 do 3 mln baryłek dziennie".

Analitycy ostrzegają jednak, że nawet tak radykalne ograniczenie wydobycia może na dłuższą metę nie wystarczyć, aby podtrzymać ceny surowca podczas pandemii. W wielu krajów rozwijających się, będących producentami ropy koszty produkcji przekraczały ostatnio cenę sprzedaży i groziły zapaścią finansować - pisze AP. (PAP)

fit/ pr/

Śledź Strefę Inwestorów w Google News

Ostatnie wiadomości