Przejdź do treści

udostępnij:

DZIEŃ NA RYNKACH: Spadki na Wall Street, słabnie optymizm z ostatnich dni

Indeksy na Wall Street zakończyły środową sesję spadkami, podobnie jak giełdy w Europie Zachodniej. Inwestorzy po kilku bardziej optymistycznych dniach ponownie zaczęli obawiać się o skalę recesji na świecie po gorszych od oczekiwań wynikach spółek i słabych danych makro.

Dow Jones Industrial na zamknięciu stracił prawie 450 pkt, czyli 1,86 proc. i wyniósł 23.504,35 pkt. Dzienne minimum indeks zanotował na poziomie 23.314 pkt., potem jednak systematycznie odrabiał część strat.

S&P 500 zniżkował 63 pkt, czyli 2,20 proc. i wyniósł 2.783,36 pkt.

Nasdaq Comp. poszedł w dół 123 pkt, czyli 1,44 proc., do 8.393,18 pkt.

Inwestorzy przyjęli nastawienie risk-off po najnowszych danych gospodarczych oraz wynikach spółek.

"Nastroje na rynkach zmieniły się w mgnieniu oka. Nie jest dla nas zaskoczeniem, że ceny aktywów zaczynają się dostosowywać do nowego otoczenia: niezwykle słabych danych makro, niskich perspektyw zysków spółek, niepewnego planu wyjścia gospodarek z kwarantanny i przeszacowania pozytywnych wiadomości w ostatnim czasie" - powiedział Mark McCormick, szef strategii FX w Toronto-Dominion Bank.

"Fakty są takie, że zajmie trochę czasu, żeby aktywność w gospodarce wróciła do normalności po zamrożeniu, dlatego ciężko wierzyć, że bardziej ryzykowne aktywa będą tak po prostu szły w górę" - uważa Ugo Lancioni, szef globalnych walut z Neuberger Berman.

Zdaniem Rona Temple, szefa działu akcji amerykańskich w Lazard Asset Management, rynek w ostatnim czasie poszedł w górę zbyt mocno.

"Działania fiskalne i monetarne były potrzebne, ale w dalszym ciągu nie wiemy, w jaką stronę rozwijać się będzie pandemia koronawirusa" - powiedział Temple.

"Dopóki nie wiemy, jak wiele osób złapie wirusa, gdzie go złapią i jak będą reagować na leczenie, nie możemy wrócić do normalnego biznesu" - dodał, wskazując, że akcje mogą ponownie przetestować swoje minima z poprzedniego miesiąca.

Do pogorszenia nastrojów przyczyniły się najgorsze w historii dane o sprzedaży detalicznej, opublikowane przez amerykański Departament Handlu.

Sprzedaż detaliczna w USA w marcu spadła o 8,7 proc. w ujęciu miesiąc do miesiąca. Analitycy oczekiwali spadku o 8 proc.

Sprzedaż detaliczna z wykluczeniem sprzedaży aut w marcu spadła o 4,5 mdm. Oczekiwano, że sprzedaż spadnie o 5 proc.

Produkcja przemysłowa w USA w III spadła o 5,4 mdm - podała Rezerwa Federalna (Fed). Oczekiwano -4 proc. mdm, wobec: +0,5 proc. w II, po korekcie z: +0,6 proc. Przetwórstwo przemysłowe spadło o 6,3 proc. Prognozowano -4,1 proc., wobec -0,1 proc. miesiąc wcześniej po rewizji z +0,1 proc.

Indeks aktywności wytwórczej w stanie Nowy Jork (Empire Manufacturing) w kwietniu spadł do -78,2 pkt. z -21,5 pkt. miesiąc wcześniej - podała nowojorska Rezerwa Federalna (Central Bank of New York). To największy spadek indeksu w historii. Analitycy spodziewali się, że indeks wyniesie minus 35 pkt.

"Prognozy dla sektora produkcyjnego są bardzo ponure" - ocenia ekspert globalnej firmy analitycznej Oxford Economics Gregory Daco.

W centrum uwagi inwestorów są spółki, które opublikowały swoje wyniki za pierwszy kwartał. Obraz, który się z nich rysuje, jest raczej pesymistyczny, gdyż wskazuje, że pandemia koronawirusa mocno uderza w największe firmy i banki.

Akcje Goldman Sachs spadały o 1 proc., a skorygowany zysk na akcję w pierwszym kwartale wyniósł 3,11 USD. Rynek oczekiwał 3,35 USD.

Notowania Citigroup szły w dół o 4 proc. Zysk na akcję Citigroup w pierwszym kwartale wyniósł 1,05 USD. W analogicznym okresie rok wcześniej EPS wyniósł 1,87 USD.

Walory Bank of America spadły ponad 6 proc. Zysk na akcję banku wyniósł 40 centów, a oczekiwano 46 centów zysku na akcję.

Lepsze od oczekiwań wyniki pokazał UnitedHealth, ale spółka ta reprezentuje branżę opieki medycznej, która może korzystać na pandemii. Skorygowany zysk na akcję w I kw. wyniósł 3,72 USD, a rynek oczekiwał zysku na poziomie 3,63 USD.

Prezes Fed z St. Louis James Bullard spodziewa się mocnego odbicia gospodarki w drugiej połowie roku.

„Nie ma powodu, by nie oczekiwać odbicia w kształcie litery V. Wiem, że popularne stało się twierdzenie, że to niemożliwe. Ja jednak uważam, że tak się stanie” – wskazywał Bullard.

Inwestorzy cały czas śledzą też działania państw i instytucji finansowych wobec pandemii koronawirusa.

Prezydent USA Donald Trump zaprosił przywódców G7 do udziału w najbliższy czwartek w wideokonferencji, która będzie poświęcona walce z pandemią koronawirusa.

Dyrektor amerykańskiego Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych Anthony Fauci ostrzegł, że "pomysł zniesienia restrykcji 1 maja jest zbyt optymistyczny" m.in. ze względu na brak wystraczającej liczy testów na koronawirusa oraz właściwych procedur.

Według naukowców z Uniwersytetu Harvarda, okresowe ograniczenia wprowadzone w związku z epidemią Covid-19 w USA mogą być konieczne aż do 2022 roku, jeśli wcześniej nie zostanie wynaleziona szczepionka lub radykalnie nie zwiększy się wydolności szpitali.

Na zamknięciu sesji w Europie indeks Euro Stoxx 50 spadł o 3,75 proc., niemiecki DAX zniżkował o 3,9 proc., francuski CAC 40 poszedł w dół o 3,76 proc., a brytyjski FTSE 100 spadł o 3,34 proc. Indeks Stoxx Europe 600 poszedł w dół o 0,63 proc.

Rząd Francji zwiększył wartość pakietu antykryzysowego z 45 mld euro do 110 mld euro. Dodał, że 20 mld euro zostanie wyasygnowane, by pomóc dużym firmom, w tym m.in. grupie Air France-KLM.

Prezydent Francji Emmanuel Macron wezwał do podpisania moratorium w sprawie umorzenia części długów krajów Afryki, tuż przed zaplanowanym na środę spotkaniem w formie wideokonferencji ministrów finansów oraz szefów banków centralnych państw G20.

Prezes koncernu lotniczego Airbus Guillaume Faury zaapelował we wtorek o wsparcie państw dla linii lotniczych. Kluczowe jest, aby Europa była zjednoczona w tych działaniach – oświadczył.

Brytyjski minister finansów Rishi Sunak ostrzegł we wtorek, że koronawirus mocno uderzy w gospodarkę kraju i rząd nie zdoła ochronić każdego przedsiębiorstwa, ale zapewnił, że fundamenty nadal są solidne i po kryzysie wywołanym przez epidemię nastąpi odbicie.

Rząd Szwecji przedstawił w środę nowelizację budżetu państwa na 2020 rok, w którym zakłada znaczne zwiększenie wydatków w związku z epidemią koronawirusa. Spodziewana jest 4-procentowa recesja oraz wzrost bezrobocia. Jak poinformowała na konferencji prasowej minister finansów Magdalena Andersson, rząd przeznaczy dodatkowo 107 mld koron (9,7 mld euro) m.in. na zwiększenie zasiłku dla bezrobotnych, dopłaty do pensji w przypadku zmniejszenia czasu pracy oraz umorzenie przedsiębiorcom części składek.

Gdy dojdzie do ożywienia gospodarczego po pandemii, w przypadku gospodarek rozwiniętych konieczne byłoby podjęcie szeroko zakrojonej stymulacji. Byłoby to jeszcze bardziej skuteczne, gdyby działania były skoordynowane we wszystkich gospodarkach rozwiniętych” – powiedziała główna ekonomistka Międzynarodowego Fundusz Walutowego Gita Gopinath.

Indie pozwolą pracownikom sektora IT, rolnikom na obszarach wiejskich i robotnikom przemysłowym wznowić działalność po 20 kwietnia. Bloomberg Economics prognozuje spadek PKB Indii w 2021 r. do poziomu -4,7 proc. wobec +6 proc. w poprzedniej prognozie.

„Recesja w Indiach jest nieunikniona” – powiedział Abhishek Gupta, ekonomista Bloomberga ds. Indii. (PAP Biznes)

pr/ kkr/

udostępnij: