Przejdź do treści

udostępnij:

RPP nie powinna dalej działać pochopnie, cięcie stóp było za mocne - Hardt, RPP (opis)

RPP powinna obserwować efekty podjętych decyzji bez podejmowania pochopnych działań - powiedział we wtorek członek RPP Łukasz Hardt w trakcie debaty online Instytutu Sobieskiego. Dodał, że można byłoby podjąć próbę oddziaływania na dłuższy koniec krzywej rentowności, a spadek PKB Polski nie powinien w 2020 r. przekroczyć 5 proc.

"To, że gdzie indziej niestandardowe działania banków centralnych nie powodowały zwiększonej presji inflacyjnej nie oznacza, że tak samo musi być w Polsce. W polityce gospodarczej kontekst jest prawie wszystkim i w tym sensie jako Rada musimy bacznie obserwować efekty podjętych już w marcu i kwietniu decyzji i nie podejmować w najbliższym czasie pochopnych działań" - powiedział Hardt.

W ocenie ekonomisty, RPP nie powinna ciąć stóp aż o 100 pb., bo kluczowe i tak są programy luzowania ilościowego NBP: skup obligacji i kredyt wekslowy.

"W reakcji na gospodarcze skutki pandemii polityka pieniężna NBP (...) musiała zostać złagodzona, ale podstawowa stopa procentowa nie powinna być obniżana aż o 100 punktów bazowych. Wystarczyłaby jej niewielka redukcja, bo kluczowe znaczenie ma i tak uruchomienie programu skupu skarbowych papierów wartościowych, a potencjalnie też udostępnienie kredytu wekslowego. Wejście NBP na wtórny rynek SPW w ramach strukturalnych operacji otwartego rynku jest słuszne, oparte na mocnych podstawach prawnych i korzystne dla płynności rynku i zachowania drożności transmisji monetarnej" - powiedział Hardt.

Dodał, że w sytuacji "radykalnego" wzrostu niepewności obniżenie kosztu pieniądza nie ma większego znaczenia dla popytu na kredyt.

"Kwietniowy spadek zapytań kredytowych to potwierdza. Być może efekt tak istotnej obniżki stopy procentowej jest nawet odwrotny, bo banki reagują na koszty spadku stóp chociażby zaostrzeniem kryteriów dostępu do kredytów. Dla ilości kredytu w gospodarce większe znaczenie ma przy obecnym kryzysie strona podażowa rynku kredytu a nie popytowa" - powiedział.

Hard wskazał, że NBP posiada w swoim bilansie przestrzeń do prowadzenia programu skupu aktywów.

Dodał, że gdy gospodarka zacznie podnosić się po pandemii, to program ten powinien być "stopniowo wygaszany".

Zdaniem Hardta, można byłoby podjąć próbę oddziaływania nie tylko na krótszy koniec krzywej dochodowości w Polsce, wprowadzając dłuższe operacje repo po odpowiednio niskiej stopie procentowej.

"W dyskusji o wysokości stóp procentowych pada też argument, że obniżenie krótszego końca krzywej dochodowości siłą rzeczy prowadzi do redukcji kosztu obsługi długu publicznego. Tak się dzieje, wystarczy spojrzeć na rentowność naszych 10-letnich obligacji rządowych, ale wydaje mi się, że ten sam efekt mógłby zostać uzyskany poprzez bardziej bezpośrednie oddziaływanie na dłuższy koniec krzywej, bez tak istotnego obniżania podstawowej stopy NBP i związanych z tym negatywnych efektów tej dużej obniżki" - powiedział Hardt.

"W takim kierunku poszedł ostatnio EBC, który nie obniżył stopy podstawowej (...), ale EBC obniżył oprocentowanie pożyczek w ramach programu TLTRO, do -0,75 proc. (...) Wydaje mi się, że jest to także strategia do rozważenia przez RPP w Polsce. W reakcji na kryzys stopa podstawowa powinna była być nieco obniżona, choć nie tak bardzo jak to się stało, ale jednocześnie mogłyby zostać wprowadzone długie operacje repo (...) o oprocentowaniu istotnie niższym od stopy referencyjnej, ale pod warunkiem, że banki kierowałyby środki pozyskane w ten sposób na finansowanie akcji kredytowej dla przedsiębiorstw" - dodał.

SPADEK PKB W '20 DO 5 PROC., BEZROBOCIE 7-8 PROC., FAKTYCZNA INFLACJA MOŻE BYĆ WYŻSZA OD RAPORTOWANEJ PRZEZ GUS

"Oczywistym jest, że recesja w Polsce w tym roku jest nieunikniona. Choć wydaje mi się osobiście, że spadek PKB nie powinien przekroczyć 5 proc.,(...) choć to dużo mniej niż w wielu gospodarkach europejskich. (...) Recesja w Polsce nie powinna prowadzić do dramatycznego wzrostu bezrobocia, nie spodziewałbym się by bezrobocie osiągnęło wartości dwucyfrowe, myślę że wzrośnie do 7-8 proc" - powiedział Hardt.

Dodał, że moment najgłębszego spowolnienia gospodarczego jest już za nami, ale powrót do normalności – jeśli w ogóle możliwy do czasu opracowania skutecznej szczepionki na koronawirusa - będzie długotrwały.

"Nawet jeśli epidemia wygaśnie, to niepewność pozostanie, co będzie trwale obniżało poziom konsumpcji i inwestycji prywatnych" - powiedział.

Według Harda, z jednej strony dynamika inflacji będzie hamowana recesyjną sytuacją gospodarczą, pogarszającą się sytuacją na rynku pracy, a także niskim cenami paliw.

Z drugiej strony - zdaniem członka RPP - w kierunku wyższej inflacji mogą oddziaływać utrzymujące się na wysokim poziomie oczekiwania inflacyjne konsumentów, rosnące ceny żywności, wzmożony popyt na artykuły pierwszej potrzeby, a także wzrost barier w handlu zagranicznym i dosyć luźna polityka pieniężna w Polsce.

Zdaniem Hardta, dla pomiaru inflacji "niesamowicie" ważne są zmiany w strukturze konsumpcji, co obecnie może prowadzić do wyższej inflacji w porównaniu do odczytów GUS.

"Jeśli konsumenci mniej kupują usług, a więcej kupują drożejącej żywności, a jej udział jeszcze rośnie w koszyku, to rzeczywista inflacja może być już teraz wyższa od tej raportowanej przez GUS, ponieważ rewizja koszyka inflacyjnego dokonywana jest przez GUS raz w roku" - powiedział Hardt.

Jak dodał, taka sytuacja ma swój wymiar redystrybucyjny.

"Inflacja zawsze mocniej uderza w osoby mniej zamożne, co w przypadku Polski wzmacniane jest w dużej mierze degresywnym podatkiem dochodowym" - dodał.

DOBRZE, ŻE PAŃSTWO ZWIĘKSZA WYDATKI DLA FIRM, WARTO PRZEMYŚLEĆ REGUŁĘ WYDATKOWĄ

Zdaniem Hardta, zwiększenie przez państwo wydatków i wprowadzenie mechanizmów wsparcia dla firm w ramach programu Tarczy Antykryzysowej to słuszny kierunek działania, a wzrost długu publicznego jest konieczny.

"Dobrze, że ekspansja fiskalna kierowana jest przez firmy, a nie poprzez hipotetyczne, nowe bezpośrednie transfery dla gospodarstw domowych. Wzrost długu publicznego jest nieunikniony w takiej sytuacji i moim zdaniem konieczny" - powiedział Hardt.

"Jak gospodarka, daj Bóg, zacznie się szybko otwierać, to niepewność nadal będzie obecna i to wymuszało będzie od państwa wzrost aktywności inwestycyjnej. (...) Może to wymagać, w mojej opinii, modyfikacji średniookresowej reguły wydatkowej, która mogłaby uwzględniać także koszt długu" - dodał.

Innym rozwiązaniem, zdaniem Hardta, może być wyłączenie z wydatków objętych regułą tych związanych z inwestycjami na rzecz pokoronawirusowej odbudowy gospodarki.

Optymalnym byłoby dla niego, by do zmian doszło na poziomie europejskim. (PAP Biznes)

tus/ osz/

udostępnij: