Przy utrzymującej się recesji spadek cen mieszkań może wynieść do ok. 15 proc. - PKO BP (opinia)
W najgorszym wariancie utrzymywania się recesji i wzrostu bezrobocia, do końca 2020 r. spadek cen mieszkań może wynieść do ok. 15 proc., czyli zniwelować roczny wzrost cen sprzed kryzysu - oceniają ekonomiści PKO BP w najnowszym kwartalniku.
"Przewidujemy, że w krótkim terminie aktywność rynku mieszkaniowego będzie obniżona, a ceny mieszkań będą pod presją. W I kw. 2020 r. ceny mieszkań w dalszym ciągu rosły, a w kwietniu pozostały stabilne. Jest to efekt aktywności sprzed epidemii oraz polityki deweloperów, tj. ograniczania liczby mieszkań wprowadzanych na rynek i rozpoczynanych nowych projektów, które pozwalają im utrzymać wysokie ceny i zyski przy mniejszej produkcji" - napisano w raporcie.
"W najgorszym wariancie utrzymywania się recesji i wzrostu bezrobocia do końca 2020 r. spadek cen mieszkań może wynieść do ok. 15 proc., czyli zniwelować roczny wzrost cen sprzed kryzysu" - dodano.
Ekonomiści wskazują szereg czynników, które przemawiają za powyższą prognozą, w tym:
- pogorszenie sytuacji na rynku pracy, co uderzy w potencjalnych najemców długoterminowych oraz nabywców mieszkań;
- prawdopodobne, trwałe ograniczenie ruchu turystycznego w dużych aglomeracjach, co uderzy w rynek najmu krótkoterminowego;
- wysoką produkcję mieszkań w toku;
- wycofywanie się klientów z transakcji inwestycyjnych lub wstrzymywanie takich decyzji ze względu na niepewność co do koniunktury gospodarczej i w odniesieniu do własnej sytuacji finansowej;
- presja podażowa związana z trudną sytuacją deweloperów, którzy finansują budowy mieszkań kapitałami własnymi i przedpłatami klientów;
- zaostrzenie polityki kredytowej przez banki (większy wymagany wkład własny i wzrost marży) oraz spadek liczby i wartości wniosków o kredyt mieszkaniowy;
- obniżenie dynamiki kosztów budowy.
PKO BP prognozuje, że w średnim i długim terminie trend wzrostowy cen mieszkań powróci, co będzie związane z następującymi czynnikami:
- ograniczenie przyszłej podaży mieszkań na skutek decyzji deweloperów podejmowanych w trakcie kryzysu;
- oczekiwane najdalej od 2021 r. ożywienie gospodarki i poprawa sytuacji na rynku pracy;
- małe nasycenie polskiego rynku kredytami mieszkaniowymi;
- ultra-łagodna polityka pieniężna NBP obniżająca oprocentowanie depozytów niemal do zera, a rentowność obligacji do rekordowo niskich poziomów;
- strukturalny niedobór mieszkań w Polsce z liczbą mieszkań na 1.000 mieszkańców na prawie najniższym poziomie w UE. (PAP Biznes)
pat/ osz/
