Modyfikacja dopuszczalnego pasma odchyleń inflacji od celu do 0,5-4,5 proc. nie byłaby błędem - Łon, RPP
Modyfikacja skali dopuszczalnego pasma odchyleń od celu inflacyjnego do 2 pkt. proc. z 1 pkt. proc., czyli do 0,5- 4,5 proc., nie byłaby błędem - napisał we wtorkowym artykule dla Radia Maryja członek RPP Eryk Łon. Jego zdaniem, w przypadku zagrożenia dla opłacalności polskiego eksportu NBP powinien dokonać interwencji walutowej.
"Uważam, że nie byłoby błędem dokonanie w przyszłości modyfikacji skali dopuszczalnego pasma odchyleń od celu inflacyjnego z 1 punktu procentowego do 2 punktów procentowych. Wówczas dopuszczalne pasmo odchyleń mogłoby kształtować się nie między 1,5 proc., a 3,5 proc., lecz pomiędzy 0,5 proc., a 4,5 proc." - napisał Łon.
"Oczywiście wymaga to jeszcze odpowiednich przemyśleń. Niemniej jednak tego typu poszerzenie dopuszczalnej granicy wahań pokazywałoby uczestnikom życia gospodarczego, że wahliwość inflacji może być teoretycznie większa niż obecnie dopuszczają to +Założenia polityki pieniężnej+ co dawałoby bankowi centralnemu większą swobodę w zakresie swoich działań" - dodał.
Zdaniem Łona, poziom stopy inflacji "wydaje się być aktualnie bliski optymalnemu".
"Kształtuje się on bowiem w górnej strefie dopuszczalnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego. W pewnym sensie jest to sytuacja bardzo dobra. Warto bowiem pamiętać, że w okresie pobudzania wzrostu gospodarczego istotne jest to, aby przedsiębiorcy nie obawiali się podnosić cen towarów i usług, o ile oczywiście owe wzrosty będą umiarkowane, gdyż świadczyć będzie to o wzroście popytu na wspomniane towary i usługi" - ocenia członek RPP.
Jego zdaniem, Polska jako kraj wschodzący ma "niejako prawo" do nieco wyższej inflacji niż kraje dojrzałe.
Łon dodaje, że "kluczowe znaczenie" ma to, iż stosunkowo wysoki poziom inflacji bazowej nie doprowadził do trwałego ukształtowania się inflacji konsumpcyjnej na poziomie wyższym od górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego.
Członek RPP pisze ponadto, że umocnienie złotego, które miało miejsce pomimo wdrożenia szeregu działań antykryzysowych przez rząd i bank centralny działa antyinflacyjnie, co zwiększa szanse na "spadek poziomu inflacji lub choćby na jej utrzymanie na dotychczasowym poziomie".
W przypadku zbyt mocnej aprecjacji polskiej waluty Łon opowiada się za interwencją walutową banku centralnego.
"Naturalnie warto przypomnieć, że jednym z narzędzi banku centralnego są interwencje walutowe. W przypadku pojawienia się zagrożeń dla opłacalności polskiego eksportu uważam za wskazane wykorzystanie wspomnianego instrumentu, co sprowadzać się powinno wówczas do podejmowania przez bank centralny działań mających na celu ewentualne osłabienie złotego" - napisał.
W komunikatach po posiedzeniach RPP w czerwcu i w lipcu Rada odniosła się do kształtowania się kursu złotego, wskazując, iż "tempo ożywienia gospodarczego może być także ograniczane przez brak wyraźnego dostosowania kursu złotego do globalnego wstrząsu wywołanego pandemią oraz poluzowania polityki pieniężnej NBP". (PAP Biznes)
tus/ gor/
