Vigo System liczy na wielokrotny wzrost sprzedaży detektorów dzięki tańszym urządzeniom (wywiad)
Vigo System chce zwiększyć sprzedaż detektorów podczerwieni i wypełnić obecne moce produkcyjne w ciągu 2-3 lat, głównie dzięki wprowadzeniu do oferty tańszych niż do tej pory urządzeń. Spółka zamierza jednocześnie utrzymać rentowność - poinformował PAP Biznes członek zarządu Łukasz Piekarski. Firma liczy również na co najmniej 10 mln euro przychodów ze sprzedaży materiałów półprzewodnikowych w ciągu trzech, czterech lat.
"Rozbudowaliśmy moce produkcyjne i orientacyjnie jesteśmy w stanie wytworzyć ok. 100 tys. detektorów, przyjmując pewien uśredniony portfel wytwarzanych przez nas urządzeń. Pracujemy natomiast nad rodziną tanich detektorów o cenie nie 1 tys. euro jak do tej pory, ale poniżej 100 euro, a nawet 50 euro i przy niewielkich zmianach, które w tej chwili wdrażamy, nasze moce produkcyjne mogą wynieść do kilkuset tys. detektorów rocznie" - powiedział Piekarski.
Nowe moce produkcyjne Vigo System chce wypełnić w ciągu dwóch lub trzech lat, głównie dzięki sprzedaży tańszych, prostszych detektorów. W ubiegłym roku firma wyprodukowała łącznie ok. 8 tys. urządzeń.
"Będą to precyzyjne czujniki stosowane masowo w przemyśle w standardzie 4.0, w technologii Internetu Rzeczy - widzimy tu duże zapotrzebowanie idące w dziesiątki tys., a nawet setki tys. rocznie. Rozmawiamy z klientami, o wolumenach ponad kilku tys. detektorów" - wyjaśnił członek zarządu.
"Pracujemy mocno nad pozyskaniem klientów, którzy wypełniliby te moce i widzimy bardzo pozytywny odzew z rynku. Chwilę to trwa, bo od pierwszego kontaktu z klientem do rozpoczęcia produkcji potrzeba nawet roku" - dodał.
Spółka liczy na utrzymanie obecnej marżowości przy produkcji tańszych modułów. Rentowność EBITDA Vigo System w pierwszym kwartale 2020 roku wyniosła 44,6 proc.
"Zakładamy, że utrzymamy naszą obecną rentowność i wszystkie nasze produkty są projektowane z taką myślą" - powiedział Piekarski.
Firma wstępnie rozważa możliwość uruchomienia w ciągu kilku lat produkcji detektorów do zastosowań związanych z elektroniką użytkową.
"Zaczynamy myśleć o zastosowaniach związanych z elektroniką użytkową. Potrzeba nam jednak jeszcze kilku lat, by osiągnąć odpowiednie moce produkcyjne oraz parametry produktów, które by spełniły wymagania klientów" - powiedział Piekarski.
RYNEK DROŻSZYCH DETEKTORÓW ROŚNIE O OK. 20 PROC. ROCZNIE
Jak poinformował Piekarski, obecny podstawowy rynek, na którym działa spółka - czyli droższe detektory podczerwieni do zastosowań m.in. w przemyśle, wojskowości oraz transporcie kolejowym - rośnie o ok. 20 proc. rocznie.
"Ponad połowa naszej produkcji od kilku lat idzie do sektora przemysłowego, a zastosowań jest bardzo wiele: są to urządzenia do kontroli procesów przemysłowych, pomiaru temperatury, wykrywania określonych substancji w powietrzu czy kontroli pracy laserów. Segment przemysłowy rośnie o 20-30 proc. rocznie. W tym roku mówiliśmy o oczekiwaniach wzrostu o co najmniej 10 proc., przy czym jest to zachowawczy szacunek. W przyszłym roku chcielibyśmy, by wzrost znów przyspieszył, dzięki tanim modułom detekcyjnym" - ocenił członek zarządu Vigo.
"Segment wojskowy oraz kolejowy są dla nas ciągle bardzo ważne, mamy po kilku ważnych klientów z obu branż. W segmencie wojskowym udaje się nam pozyskiwać nowych, mniejszych klientów z Europy, ale i obecni klienci - grupa Safran oraz Polska Grupa Zbrojeniowa - zwiększają z nami co roku obroty. W segmencie czujników wykorzystywanych na kolei, współpracujemy nadal z Caterpillarem, ale rozmawiamy też z klientami z rynku chińskiego i europejskiego, przy czym nie zakładamy, że będzie to skokowy rozwój. Liczymy na wzrost o 10 proc., może kilkanaście proc. rocznie tak jak do tej pory" - dodał.
Spółka wiąże bardzo duże nadzieje z rozwojem w kolejnych latach w sektorze medycznym.
"Do tej pory sprzedaż była znikoma, były to próby wdrożenia urządzeń badających oddech czy zastosowań stomatologicznych do wczesnego wykrywania próchnicy. W tej chwili widzimy, że te technologie zaczynają odżywać i dla jednego z klientów przygotowujemy detektor, który może wejść do produkcji w ciągu dwóch lat - będą to duże zamówienia" - wyjaśnił Piekarski.
Poza branżami, w których Vigo System było obecne do tej pory oraz elektroniką użytkową, w kierunku której będzie zmierzać w kolejnych latach, spółka obserwuje wzrost zapotrzebowania na detektory podczerwieni w rolnictwie i przemyśle spożywczym.
"Technologie optyczne dopiero raczkują w tych branżach, ale widzimy tutaj spory potencjał rozwoju. Europejska gospodarka wdraża i rozwija nowoczesne technologie w rolnictwie, wiążemy z tym pewne nadzieje na przyszłość" - powiedział Piekarski.
PANDEMIA NIE ZMNIEJSZYŁA POPYTU NA CZUJNIKI
Pandemia nie spowodowała zmniejszenia zamówień na produkty spółki - w drugim kwartale przychody wzrosły rok do roku o 64,5 proc., do 13,9 mln zł.
"Większość naszych klientów, ok. 90 proc., jest przyzwyczajonych do składania zamówień z maksymalnie dwumiesięcznym wyprzedzeniem, ale gros z nich to klienci powracający do nas regularnie i zwiększający swoje zamówienia. Nie widzimy tu zagrożenia - klienci nawet w najtrudniejszym okresie pandemii nie odwoływali zamówień, ani ich nie przesuwali" - powiedział Piekarski.
"To wynika z faktu, że naszymi odbiorcami są głównie firmy związane z większymi projektami inwestycyjnymi: jeśli mówimy o wyposażeniu fabryk, ciepłowni czy sensorów, które trafiają na tory kolejowe, to są to długie cykle inwestycyjne, których pandemia nie zatrzymała. Nie obserwujemy spowolnienia, wręcz przeciwnie - pandemia wspiera automatyzację, a bez sensorów nie jest ona możliwa" - dodał.
Firma widzi jednocześnie ryzyka związane z sytuacją epidemiczną i w związku z tym przeszła na tryb dwuzmianowy, a część pracowników wykonuje zadania zdalnie.
"Jeżeli pojawiłby się przypadek zakażenia koronawirusem wśród pracowników, to konieczna byłaby m.in. kwarantanna co najmniej części załogi i ograniczenie produkcji" - powiedział Piekarski.
"Inne istotne ryzyko jest związane z dostawami komponentów – mamy dostawców komponentów z całego świata i na początku pandemii w lutym oraz marcu, odnotowaliśmy pewne opóźnienia w dostawach, zwłaszcza z Chin, a potem jeszcze z Europy. Teraz sytuacja ustabilizowała się. Zwiększyliśmy nieco zapasy na wypadek kolejnych przestojów, szukamy też nowych dostawców, tak by zdywersyfikować źródła komponentów na wypadek problemów z realizacją zamówień" - dodał.
SPÓŁKA WCHODZI NA RYNEK MATERIAŁÓW PÓŁPRZEWODNIKOWYCH
Vigo System rozszerzyło niedawno działalność o produkcję materiałów półprzewodnikowych, które są wykorzystywane m.in. w komponentach do elektroniki użytkowej. Spółka liczy na to, że w ciągu trzech, czterech lat przychody z tych rozwiązań mogą sięgnąć co najmniej 10 mln euro, przy rentowności zbliżonej od obecnych marż na detektorach podczerwieni. W tym roku spodziewa się przychodów na poziomie ok. 1 mln euro.
"To jest rynek o naprawdę olbrzymim potencjale, który dodatkowo szybko się rozwija - chociażby w przypadku autonomicznych aut, które muszą być wyposażone w tzw. LIDAR-y, wykorzystujące światło lasera. Mamy wiele lat doświadczeń produkcji tego typu materiałów na własne potrzeby, natomiast nasz partner - dr Strupiński - wnosi do tego projektu swoje wieloletnie doświadczenie i kontakty w tej branży" - ocenił Piekarski.
"Na razie jesteśmy na wczesnym etapie, na początku roku zakończyliśmy wdrażanie tej technologii u nas. Na większe przychody liczymy w kolejnych latach" - dodał.
W rozwoju na rynku półprzewodników ma pomóc otwarte w tym roku biuro na Tajwanie, który od wielu lat jest światowym centrum tej technologii. Firma chce ponadto zwiększyć obecność w Stanach Zjednoczonych, zarówno w obszarze detektorów jak i materiałów półprzewodnikowych.
"Liczymy, iż nasze działania sprzedażowe już w przyszłym roku przyniosą zauważalne efekty" - powiedział Piekarski.
FIRMA NIE PLANUJE KOLEJNYCH DUŻYCH INWESTYCJI
Spółka nie ma w tej chwili zaplanowanego nowego dużego zadania inwestycyjnego, chce skonsumować inwestycje z poprzednich lat.
"Pojawiają się natomiast duzi klienci, z dużo większymi potrzebami jeżeli chodzi o wolumeny detektorów i nie wykluczamy, że za jakiś czas trzeba będzie inwestować w kolejne zakłady produkcyjne - na razie jesteśmy w tej sprawie na etapie koncepcyjnym i rozpoznawania naszych możliwości i potrzeb naszych klientów" - dodał Piekarski.
Vigo System planowało, że w tym roku wydatki inwestycyjne na największy projekt - modernizację hali technologicznej i budowa tzw. clean-roomu - wyniosą ponad 20 mln zł. Ze względu na opóźnienie, firma zakłada, że większość planowanych nakładów poniesie w przyszłym roku.
"Ze względu na poziom skomplikowania projektów instalacji nastąpiło opóźnienie. Kończymy w tej chwili przetarg na wybór wykonawcy i planujemy, że większość z tych ponad 20 mln zł wydamy na tę inwestycję w przyszłym roku, w tym roku będzie to kilka mln zł" - powiedział członek zarządu.
Zarówno w tym jak i przyszłym roku ok. 10 mln zł ma trafić na badania i rozwój, a dodatkowo spółka zamierza nadal inwestować w inkubator nowych technologii, czyli joint-venture Vigo WE Innovation, prowadzony wspólnie z Warsaw Equity Group.
"Do tej pory mamy dwie inwestycje: polską spółkę Fluence, zajmująca się superszybkimi laserami oraz, od tego roku QustomDot, czyli belgijską firmą pracującą nad technologią kropek kwantowych poprawiających jakość wyświetlaczy. W tej chwili analizujemy kilkanaście projektów, w tym kilka jest zaawansowanych, więc jest szansa, że w tym roku jakieś dodatkowe inwestycje nastąpią" - powiedział członek zarządu.
"W obu obecnych projektach, dodatkowe inwestycje są już zaplanowane, ale będą to raczej kwestie uzupełniające, a nie duże wydatki z naszej strony" - dodał.
Spółka pracuje nad nową strategią, nie zakłada jednak istotnych zmian kierunków rozwoju.
"Prace nad nową strategią wydłużyły się w związku z pandemią, w warunkach tak dużej niepewności trudno jest kreślić długofalowe plany rozwojowe. Nie należy tu oczekiwać rewolucyjnych zmian, raczej będzie to logiczny ciąg dalszy i uzupełnienie naszych dotychczasowych przedsięwzięć" - powiedział Piekarski.
Vigo System to producent niechłodzonych, fotonowych detektorów podczerwieni. Na podstawie raportów rynkowych spółka szacuje, że jest największym na świecie producentem w segmencie detektorów średniej podczerwieni, z udziałem rynkowym na poziomie ok. 30 proc.
(PAP Biznes), #VGOkuc/ ana/
