TYDZIEŃ W KRAJU: Minutki RPP, podaż pieniądza w VII, rynek pracy wg BAEL
W nadchodzącym tygodniu ciężar zasilania rynku informacjami przesunie się w kierunku Narodowego Banku Polskiego - w poniedziałek podana zostanie informacja o podaży pieniądza w lipcu, a w czwartek opublikowany będzie zapis z lipcowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. We wtorek GUS poda wyniki badania rynku pracy w II kwartale wg metodologii BAEL. Przez cały tydzień kolejne spółki publiczne publikować będą wyniki finansowe za I półrocze i II kwartał 2020 roku.
Jak ocenili w cotygodniowym biuletynie ekonomiści Santander BP, po lipcowych danych o podaży pieniądza M3, które zostaną opublikowane w poniedziałek, inwestorzy powinni oczekiwać "dalszego przyspieszenia wzrostu". Przed miesiącem Narodowy Bank Polski informował, że w czerwcu podaż pieniądza M3 wyniosła 1.746.224,8 mln zł i była wyższa niż przed rokiem o 18,1 proc., a w ujęciu miesięcznym zwiększyła się o 1,6 proc. Konsensusu rynkowy zakłada wzrost podaży pieniądza w lipcu o 18,5 proc., natomiast eksperci Santandera prognozują zwyżkę o 18,6 proc. w ujęciu rocznym.
We wtorek GUS opublikuje biuletyn statystyczny, z którego inwestorzy poznają m.in stopę bezrobocia na koniec lipca. Według szacunków Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Socjalnej wskaźnik ten wyniósł 6,1 proc., co oznacza, że po trzech kolejnych miesiącach wzrostu, utrzymał się na tym samym poziomie co w czerwcu. Jak ocenili w biuletynie ekonomiści PKO BP do zatrzymania wzrostu stopy bezrobocia przyczyniło się wprowadzenie tzw. dodatku solidarnościowego, który mógł być wypłacany od czerwca do sierpnia osobom, które straciły pracę po 15 marca w związku z epidemią koronawirusa.
Również we wtorek GUS opublikuje wyniki cokwartalnego badania rynku pracy, przeprowadzanego wg metodologii BAEL. Ekonomiści Santader BP oceniają, że stopa bezrobocia wg BAEL może być najciekawszym wskaźnikiem publikowany w tym tygodniu. "Ta miara gotowości do podjęcia pracy w I kw. nie zareagowała specjalnie na kryzys, a odczyt za II kw. może odsłonić inny obraz niż wynikający z rejestrów bezrobotnych" - napisali w biuletynie. Na koniec I kwartału stopa bezrobocia zgodna z tą metodologią wyniosła 3,1 proc., wobec 2,9 proc. w IV kwartale 2019 roku.
We wtorek odbędzie się także jednodniowe posiedzenie RPP, na którym jednak nie będą podejmowane decyzje dotyczące polityki monetarnej. Z punktu widzenia inwestorów dużo większą wagę będzie miała zaplanowana na czwartek publikacja zapisu lipcowego posiedzenia RPP. Konsensus wśród ekonomistów jest dość jasny: zapis dyskusji powinien utwierdzić inwestorów w przekonaniu, że stopy procentowe pozostaną bez zmian do końca 2021 roku. " (...) minutes z lipcowego posiedzenia RPP raczej nie ujawnią innego nastawienia wewnątrz Rady, niż ujawniały ostatnie wypowiedzi jej członków: przeważa wola utrzymania stóp bez zmian w tym i przyszłym roku przy popieranej przez mniejszość alternatywie w postaci stopniowego podnoszenia stóp w przyszłym roku, ale docelowo nie wyżej niż do poziomu sprzed pandemii" - napisali ekonomiści Santandera. Także zespół PKO BP ocenił, że zapis dyskusji wzmocni przekonanie o stabilizacji stóp procentowych.
Inwestorzy z ciekawością zapoznają się z dokumentem, także pod kątem ewentualnych uwag członków RPP, dotyczących kursu złotego. Poziom notowań krajowej waluty znalazł się w centrum uwagi po tym, jak w komunikacie po czerwcowym posiedzeniu RPP napisano, że jednym z czynników ograniczających tempo ożywienia gospodarczego może być "brak wyraźnego dostosowania kursu złotego do globalnego wstrząsu
wywołanego pandemią oraz poluzowania polityki pieniężnej NBP". Tę dość zaskakującą dla uczestników rynku uwagę zinterpretowano jako swojego rodzaju interwencję, której celem było przynajmniej zatrzymanie aprecjacji złotego. Krajowa waluta po silnym spadku notowań względem euro w marcu, kiedy pod wpływem rozwijającej się pandemii koronawirusa globalni inwestorzy wycofywali się z rynków wschodzących, w kolejnych miesiącach zaczęła odrabiać straty. Komunikat RPP nie zatrzymał umocnienia złotego, któremu sprzyjał słabnący dolar - sierpniu złoty znalazł się na najwyższym poziomie względem euro od połowy marca, a wobec dolara był najsilniejszy od dwóch lat. Być może do zmiany tendencji, przynajmniej w krótkim terminie, dojdzie w najbliższych dniach, ze względu na zatrzymanie spadku dolara. W piątek popołudniu euro kosztowało 4,406 zł, a dolar 3,742 zł. W ostatnim tygodniu kurs EUR/PLN wzrósł ok. 0,3 proc., a notowania USD/PLN poszły w górę o 0,6 proc.
W najbliższych dniach kolejne spółki publiczne publikować będą wyniki finansowe za I półrocze i II kwartał 2020 roku. W poniedziałek raport opublikuje m.in Ten Square Games, we wtorek Budimex, Dom Development, Wirtualna Polska i Bank Handlowy, we czwartek Neuca, 11 bit studios Cyfrowy Polsat i Asseco Poland, w piątek Comarch i Livechat.
*****************
UBIEGŁY TYDZIEŃ
Poprzedni tydzień upłynął pod znakiem publikacji danych makro za lipiec. Dane za pierwszy miesiąc III kwartału, podobnie jak wskaźniki za ostatni miesiąc poprzedniego kwartału, z reguły były na ogół lepsze od oczekiwań ekonomistów i wskazują na kontynuację ożywienia w krajowej gospodarce.
Jak podał GUS sprzedaż detaliczna w cenach stałych wzrosła w ujęciu rocznym o 3 proc. Ekonomiści oczekiwali spadku o 0,3 proc., po spadku o 1,3 proc. w czerwcu.
Jednym z nielicznych obszarów gospodarki, które zawiodły oczekiwania, okazało się budownictwo. Produkcja budowlano-montażowa spadła w ujęciu rocznym o 10,9 proc. Ekonomiści oczekiwali spadku o 4,5 proc. po spadku o 2,4 proc. w czerwcu.
Produkcja przemysłowa zwiększyła się w lipcu o 1,1 proc. w ujęciu rocznym. Ekonomiście oczekiwali spadku o 2 proc., po wzroście o 0,5 proc. w czerwcu.
Zgodnie z prognozami ekonomistów ceny produkcji przemysłowej spadły o 0,6 proc. w ujęciu rocznym, po spadku o 0,8 proc. w czerwcu.
Korzystnie dane obrazujące kondycję rynku pracy. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w lipcu o 3,8 proc. w ujęciu rocznym wobec oczekiwanego przez ekonomistów wzrostu o 2,7 proc. W czerwcu przeciętne wynagrodzenie zwiększyło się o 3,6 proc. Z kolei zatrudnienie w przedsiębiorstwach spadło o 2,3 proc. w porównaniu do zeszłego roku przy oczekiwanym spadku o 3,1 proc. i po spadku o 3,3 proc. w czerwcu.
"Pierwsze +twarde+ dane opisujące trzeci kwartał, tj. lipcowe odczyty płac, produkcji w przemyśle i sprzedaży detalicznej ułożyły się po naszej myśli, czyli przebiły oczekiwania rynkowe. Nie zabrakło też jednak danych, które schłodziły nasz zapał do rewidowania ścieżki wzrostu gospodarczego bardziej niż tego wymagał wstępny szacunek PKB w II kwartale (z mniejszym spadkiem niż zakładaliśmy). Lipcowy spadek produkcji budowlanej był aż o 5 pkt. proc. głębszy niż oczekiwano. Do tego sierpniowe wskaźniki nastrojów wśród konsumentów i firm pokazały, że pojawiły się już wątpliwości co do dalszej poprawy sytuacji - koniunktura najwyraźniej nie wróci, ot tak, do poziomów sprzed pandemii" - ocenili ekonomiści Santandera.
W czwartek rząd opublikował projekt znowelizowanej ustawy budżetowej na 2020 rok. Jak podało Centrum Informacyjne Rządu, w 2020 r. dochody budżetu państwa będą niższe od zaplanowanych początkowo o 36,7 mld zł i wyniosą 398,7 mld zł. Z kolei wydatki budżetu państwa zostały zaplanowane na 508,0 mld zł, co oznacza, że będą one wyższe o 72,7 mld zł od przewidzianych w ustawie budżetowej na 2020 r. Oznacza to, że deficyt budżetowy wyniesie 109,3 mld zł.
W nowelizacji budżetu przyjęto, że w całym 2020 r. PKB obniży się o 4,6 proc.
Z kolei przeciętna inflacja powinna zwiększyć się do 3,3 proc. w 2020 r., wobec 2,5 proc. zakładanych w pierwotnym projekcie. Na koniec roku bezrobocie wzrośnie do 8 proc., z 5,2 proc. na koniec 2019 r. oraz 5,1 proc. założonych w ustawie budżetowej na 2020 r.
Dalsza poprawa kondycji krajowej gospodarki po załamaniu wynikającym z lockdownu związanego z epidemią koronawirusa, nie pomogła notowaniom na GPW. Indeks WIG20 spadł w minionym tygodniu o 1,94 proc., WIG stracił 1,4 proc., mWIG40 wzrósł o niemal 0,1 proc., a sWIG80 zniżkował 0,71 proc. Główne krajowe indeksy - WIG i WIG20 - utrzymały się w trwającym od początku czerwca trendzie bocznym. Notowania na GPW naśladują zachowanie głównych europejskich parkietów, które pozostają w tyle za bijącymi rekordy wszechczasów giełdami amerykańskimi. (PAP Biznes)
tj/
