Przejdź do treści

udostępnij:

Odzieżowe Tatuum może w '21 pomyśleć o wejściu na giełdę (wywiad)

KAN, właściciel odzieżowej marki Tatuum, może w przyszłym roku zastanawiać nad ewentualnym wejściem na giełdę - poinformował PAP Biznes Paweł Kapłon, przewodniczący rady nadzorczej KAN i prezes Paan Capital. Marka stawia na rozwój produktu i sprzedaży online, planuje wejście na rynek rumuński.

"Myślę, że w przyszłym roku będziemy się zastanawiać nad ewentualnym wejściem na giełdę" - powiedział PAP Biznes Kapłon.

 

Jak wskazał, spółka będzie w przyszłym roku otwierać sklepy w Europie, tj. kontynuować otwarcia w Czechach, na Słowacji i na Węgrzech, ale chce też dołożyć rynek rumuński.

 

"Rumunia miała być w tym roku, ale została wstrzymana z powodu pandemii, teraz prowadzimy rozmowy, by ten rynek otworzyć. Myślimy też o rynkach wschodnich: Rosji i Ukrainie. Jeśli więc mielibyśmy myśleć o giełdzie, to wtedy, gdybyśmy mieli potrzeby pozyskania kapitału na rozwój. Co do zasady, nie wykluczałbym tego" - powiedział.

 

Sieć Tatuum liczy obecnie ok. 100 sklepów o łącznej powierzchni ok. 15 tys. m kw.

 

W 2019 roku sprzedaż marki wyniosła ok. 200 mln zł.

 

Na 2020 roku spółka przewiduje spadek sprzedaży. Tatuum, podobnie jak inne marki odzieżowe, ucierpiało z powodu wiosennego lockdownu wywołanego pandemią i czasowego zamknięcia sklepów. W ostatnich miesiącach sprzedaż nieco odbija.

 

"W lipcu i sierpniu odwiedziny w sklepach były istotnie niższe rdr, ale nadrabialiśmy konwersją i sprzedaż zbliżyła się do poziomów ubiegłorocznych. Wszyscy są pełni obaw, jak będzie wyglądać jesień. Nie spodziewamy się kolejnego lockdownu, naszej gospodarki raczej na to nie stać, ale obawiamy się spowolnienia" - powiedział szef rady nadzorczej KAN.

 

"Trzy miesiące temu powiedziałbym, że powrót do normalności potrwa jeszcze cały przyszły rok. Teraz myślę, że dużo zależeć będzie od sytuacji jesienią i od sytuacji gospodarczej w Europie" - dodał.

 

Jak poinformował, obecny czas to dla firmy okres powrotu do pracy u podstaw.

 

"Skupiamy się na rozwoju produktu, chcemy być wiodącą polską marką, jeśli chodzi o zrównoważony rozwój. Mamy pomysły na rozszerzenie kolekcji" - powiedział Kapłon.

 

Tatuum mocno stawia na rozwój online, obecnie sprzedaż internetowa stanowi ok. 20 proc. w przychodach.

 

"W ostatnich miesiącach notowaliśmy istotny wzrost sprzedaży w tym kanale. W listopadzie chcemy uruchomić nowy sklep internetowy" - powiedział Kapłon.

 

Ponadto, w przyszłym roku spółka chce wdrożyć nowy koncept sklepu stacjonarnego, z większą powierzchnią sprzedaży i rozbudowaną ofertą.

 

"Mamy nadzieję, że centra handlowe dopasują się do nowej sytuacji i nie tylko w krótkim terminie, ale i w średnim i długim poziomy czynszu zostaną dostosowane do możliwości. Nasze negocjacje z wynajmującymi jeszcze trwają. Od kilku umów odstąpiliśmy" - powiedział Kapłon.

 

Jak poinformował, KAN ma zabezpieczone finansowanie płynnościowe.

 

"Trzeba być ostrożnym i pokornym, ale chcemy wykorzystać ten trudny dla branży czas na ucieczkę do przodu. Czujemy się mocni pod względem kompetencji produktowych, sprzedażowych" - powiedział.

 

Dodał, że nie ma planów poszukiwania inwestora.

 

Jak poinformował, spółka ubiega się o wsparcie w ramach tarczy antykryzysowej dla dużych firm.

 

Paweł Kapłon jest przekonany, że nie wszystkie marki przetrwają obecny kryzys.

 

"Zobaczymy, jak będzie wyglądał rynek w przyszłym roku" - powiedział.

 

Pytany, czy spółka może rozglądać się za możliwościami akwizycji, odpowiedział, że nie widzi obecnie na rynku marek komplementarnych do przejęcia.

 

"To musiałaby być marka, która z nami nie konkuruje, a z drugiej strony ma mocne DNA i inny model biznesowy, by możliwe było osiągnięcie synergii" - powiedział.

 

Tatuum to marka odzieży damskiej i męskiej. Jej właścicielem jest łódzka firma KAN, która działa od 1995 roku. W 2015 roku większościowym udziałowcem KAN został fundusz private equity Paan Capital. Wcześniej przejęciem KAN zainteresowane było Monnari.

 

Anna Pełka (PAP Biznes)

 

pel/ gor/

udostępnij: