Przejdź do treści

udostępnij:

Zmiany w estońskim CIT zwiększyły koszty wdrożenia rozwiązania w ’21 do 5,6 mld zł – Sarnowski, MF

Zmiany wprowadzone w pierwotnym projekcie o tzw. estońskim CIT zwiększyły koszty wdrożenia tego rozwiązania w 2021 roku do 5,6 mld zł – powiedział na wtorkowej konferencji prasowej wiceminister finansów Jan Sarnowski.

„Wszystkie zmiany, których dokonaliśmy w estońskim CIT, zwiększyły koszty jego wdrożenia w przyszłym roku do 5 mld 610 mln zł. To wielkość wpływów budżetowych, które nie wpłyną w 2021 r. Traktujemy to jako inwestycje w gospodarkę, w zwiększenie produktywności firm i zwiększenie zatrudnienia. Mamy świadomość, że to inwestycja, która nam się zwróci” – powiedział Sarnowski.

 

Rząd przyjął w poniedziałek projekt nowelizacji ustawy o CIT, zakładający wprowadzenie od 1 stycznia 2021 r. możliwości rozliczania się firm za pomocą tzw. estońskiego CIT. Próg, poniżej którego można będzie korzystać z tego rozwiązania, to 100 mln zł rocznie.

 

Jak wskazało Centrum Informacyjne Rządu, istotą tego rozwiązania jest przesunięcie czasu poboru podatku na moment wypłaty zysków z przedsiębiorstwa. Przedsiębiorca będzie mógł wybrać czy chce skorzystać z nowego rodzaju opodatkowania, czy woli rozliczać się na starych zasadach.

 

"Środki, które zostaną w firmie będzie można przeznaczyć na inwestycje, co przełoży się na wzrost gospodarczy, a estoński CIT ma też przeciwdziałać negatywnym następstwom koronawirusa" - podkreśla CIR.

 

Zgodnie z projektem, z opodatkowania na nowych zasadach będzie mogła skorzystać spółka kapitałowa - z o.o. lub akcyjna, w której udziałowcami są wyłączenie osoby fizyczne. Przychody nie będą mogły przekraczać 100 mln zł rocznie, co - według CIR - powoduje, że dotyczy to ok. 97 proc. polskich firm.

 

Warunkiem skorzystania będzie zatrudnianie co najmniej trzech pracowników na umowę o pracę lub ponoszenie adekwatnych miesięcznych wydatków na wynagrodzenia z tytułu innych umów. Przy czym dla podatników rozpoczynających działalność wystarczający jest wzrost zatrudnienia corocznie o co najmniej jednego zatrudnionego – począwszy od drugiego roku podatkowego – aż do osiągnięcia wymaganego poziomu trzech pracowników. Co więcej, w pierwszym roku podatkowym warunek będzie spełniony, jeżeli mały podatnik zatrudnia co najmniej 1 osobę w przeliczeniu na pełne etaty.

 

Według rządu, nowe rozwiązanie skierowane jest do przedsiębiorstw, które mają mniejsze możliwości pozyskiwania finansowania zewnętrznego, np. z kredytów bankowych. (PAP Biznes)

 

pat/ ana/

udostępnij: