Nie ma perspektyw na zacieśnienie polityki pieniężnej za kadencji obecnej RPP - Żyżyński, RPP (wywiad) | StrefaInwestorow.pl
Obrazek użytkownika Wiadomości
26 paź 2020, 12:14

Nie ma perspektyw na zacieśnienie polityki pieniężnej za kadencji obecnej RPP - Żyżyński, RPP (wywiad)

Nie widać perspektyw na zacieśnienie polityki pieniężnej w trakcie kadencji obecnej Rady Polityki Pieniężnej, a w razie potrzeby dalsze luzowanie mogłoby się odbywać kanałem skupu aktywów - powiedział PAP Biznes członek RPP Jerzy Żyżyński. Ekonomista wskazał na rolę słabszego złotego w ożywieniu gospodarki po kryzysie.

"Według obecnych ocen polityka pieniężna powinna pozostać stabilna, bez zmian parametrów, przez dłuższy czas. Nie widzę perspektyw na zacieśnienie polityki pieniężnej w trakcie kadencji obecnej Rady, czyli do okolic 2022 r. Bank centralny będzie musiał przez dłuższy czas obniżać koszty obsługi długu rządowego i kredytu w gospodarce. Podwyżki stóp w kryzysie i w okresie ożywienia po recesji nie wchodzą w grę" - powiedział Żyżyński.

"Trudno byłoby zejść ze stopami procentowymi jeszcze niżej, więc hipotetyczne dalsze luzowanie tym kanałem jest mało prawdopodobne. Osobiście trudno byłoby mi wyobrazić sobie ujemne nominalne stopy procentowe w Polsce. Gdyby jednak trzeba było dodać wsparcia dla gospodarki, choć nie widać na razie takiej konieczności, zawsze możemy zwiększyć skup aktywów na rynku wtórnym – do takiego poziomu, by rząd mógł bez przeszkód realizować programy pomocowe. Mamy własną walutę, więc mamy pewną swobodę działania, dostosowując ten instrument do potrzeb własnej gospodarki. Kolejny raz okazuje się, że warto mieć własny pieniądz" - dodał.

Na trzech posiedzeniach - między 17 marca a 28 maja 2020 r. - RPP trzykrotnie obniżyła stopę referencyjną, łącznie o 140 pb., w krokach po 50, 50 i 40 pb., do poziomu 0,10 proc.

NBP prowadzi od marca operacje zakupu skarbowych papierów wartościowych, a od kwietnia także dłużnych papierów wartościowych gwarantowanych przez Skarb Państwa – na rynku wtórnym w ramach strukturalnych operacji otwartego rynku.

NBP skupił do tej pory obligacje o łącznej wartości nominalnej 105,3 mld zł, w tym 52,8 mld zł obligacji rządowych i 52,4 mld zł papierów gwarantowanych przez Skarb Państwa obligacji, z czego papiery BGK za 33,6 mld zł i PFR za 18,9 mld zł.

Żyżyński ocenił, że polityka pieniężna nie ogranicza akcji kredytowej w Polsce, a banki mogłyby jeszcze obniżyć oprocentowanie kredytów.

"Luźniejsza polityka pieniężna zwykle sprzyja dynamice rynku kredytowego. Obecnie jednak przedsiębiorcy mierzą się z olbrzymią niepewnością i nie decydują się na zaciąganie nowych zobowiązań. Być może banki komercyjne powinny jeszcze bardziej obniżyć oprocentowanie kredytów, co mogłoby zwiększyć popyt na pieniądz, by kredytobiorcy uznali, że przy tak niskich stopach procentowych warto korzystać z okazji i realizować swe plany inwestycyjne z wyprzedzeniem" - powiedział.

Członek RPP uważa, że nie widać perspektyw, by w systemie finansowym pojawiły się nierównowagi.

"Niskie stopy procentowe sprzyjają przenoszeniu się oszczędności na inne rynki niż bankowy, rośnie więc popyt np. na obligacje, czy na aktywa takie jak akcje, czy nieruchomości. Obecnie nie widać przy tym perspektyw, by w systemie finansowym pojawiły się nierównowagi. Niestabilność pojawiłaby się, gdyby zaczęły rosnąć bańki inwestycyjne na rynkach finansowych, a jak dobrze wiemy polska giełda jest dość niemrawym rynkiem" - powiedział.

INFLACJA POZOSTANIE W PAŚMIE ODCHYLEŃ, SPADEK PKB RELATYWNIE NIEWIELKI

Żyżyński ocenia, że w kolejnych kwartałach inflacja pozostanie w paśmie odchyleń od celu.

"Patrząc na roczny wskaźnik inflacji, 3,2 proc. we wrześniu, jesteśmy zatem w dopuszczalnym paśmie odchyleń, więc nie ma specjalnych powodów do niepokoju. Patrząc na kilka kwartałów do przodu wszystko wskazuje, że inflacja będzie utrzymywać się w paśmie odchyleń. Warto zauważyć, że to by było też korzystne dla budżetu państwa" - powiedział członek RPP.

"Inflacja rok do roku jest wskaźnikiem, który oczywiście coś opisuje – jaka jest w ciągu roku zmiana wartości pieniądza – natomiast mnie bardziej interesuje, co się dzieje z procesami pieniężnymi aktualnie, więc wolę patrzeć na inflację w ujęciu miesiąc do miesiąca. We wrześniu inflacja wyniosła 0,2 proc. mdm, w poprzednich miesiącach inflacja mdm była ujemna, co oznacza, że ceny są w zasadzie stabilne" - dodał.

Zdaniem Żyżyńskiego, bez całkowitego lockdownu gospodarka powoli będzie wracać na swoje tory, a problemy mogą mieć branże objęte dodatkowymi obostrzeniami, co jednak nie powinno się w znacznym stopniu przełożyć na aktywność w całej gospodarce.

"Jestem względnym optymistą i widzę szanse na jedynie ok. 3,5-proc. recesję w 2020 r., choć trzeba oczywiście zweryfikować tę prognozę w oparciu o twarde dane. Do 2022 r. powinniśmy wrócić do poziomu PKB sprzed kryzysu" - powiedział.

Rozmowa została przeprowadzona przed ogłoszeniem przez rząd w piątek szeregu nowych obostrzeń epidemicznych. W listopadzie NBP opublikuje nową projekcję inflacji i PKB.

Ekonomista jest zdania, że duże koszty programów ratunkowych dla finansów publicznych nie powinny być żadnym problemem, ponieważ należy ratować gospodarkę.

"Z tego punktu widzenia potwierdza się moja opinia, że wprowadzenie do Konstytucji 60-proc. limitu długu publicznego było, delikatnie mówiąc, nierozsądne, świadczy o niskich kompetencjach osób, które do tego zapisu konstytucyjnego doprowadziły. Z uwagi na obecny układ polityczny nie widać jednak perspektyw na zmianę zapisów ustawy zasadniczej. Gdy pojawiają się dramatyczne sytuacje trzeba zwiększać zadłużenie poprzez stymulację fiskalną, by nie doprowadzić do zatrzymania życia gospodarczego" - dodał.

SŁABSZY ZŁOTY MÓGŁBY WSPIERAĆ OŻYWIENIE PO KRYZYSIE

Żyżyński wskazał, że słabszy złoty byłby korzystny dla ożywienia gospodarki po kryzysie.

"Złoty nie osłabił się tak mocno, jak można byłoby tego oczekiwać po skali luzowania polityki przez NBP i tąpnięcia w globalnej gospodarce. Słabszy złoty sprzyjałby mobilizacji eksportu, co byłoby korzystne dla ożywienia gospodarki po kryzysie. Oczywiście Rada nie zajmuje się kursem walutowym, natomiast uważnie przyglądamy się realnym konsekwencjom kształtowania się kursu na określonych poziomach" - powiedział.

"RPP,odnosząc się do kursu w swoich komunikatach, chce zasygnalizować, że patrzy na konsekwencje swych działań nieco szerzej. Nie widzę przy tym specjalnego zagrożenia dla eksportu z tytułu obecnej wyceny złotego, ale z drugiej strony nie widzę jednocześnie bodźca, który mógłby ten eksport dodatkowo wesprzeć. W poprzednim epizodzie recesji słabszy złoty wyraźnie pomógł nam wyjść z kryzysu, teraz jest też na to szansa" - dodał.

Od czerwca RPP odnosi się w informacji po posiedzeniach Rady do kursu złotego.

W październikowym komunikacie Rada wskazała, że "tempo ożywienia gospodarczego może być także ograniczane przez brak wyraźnego i trwalszego dostosowania kursu złotego do globalnego wstrząsu wywołanego pandemią oraz poluzowania polityki pieniężnej NBP".

W porównaniu do poprzednich komunikatów nowością w październiku w ww. zdaniu była wzmianka o "trwalszym" dostosowaniu.

Rafał Tuszyński (PAP Biznes)

tus/ gor/

Śledź Strefę Inwestorów w Google News

Ostatnie wiadomości