DZIEŃ NA RYNKACH: Przewaga wzrostów na Wall Street, do łask wracają firmy technologiczne
Indeksy w USA w większości kontynuowały trwające już trzeci dzień wzrosty po ogłoszeniu postępów w pracach nad szczepionką na Covid-19 przez Pfizer i BioNTech. Minimalnie spadł Dow Jones, ale mocno rósł Nasdaq, gdyż do łask wróciły firmy technologiczne.
Amerykanie świętowali Dzień Weterana - giełdy pracowały normalnie, ale nie działał rynek obligacji.
Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł 0,08 proc. i wyniósł 29.397,63 pkt.
S&P 500 zwyżkował 0,77 proc. i wyniósł 3.572,66 pkt.
Nasdaq Comp. poszedł w górę 2,01 proc., do 11.786,43 pkt.
Rosły akcje spółek technologicznych, które przez dwa poprzednie dni silnie zniżkowały. W środę Apple zyskał 3 proc., Netflix wzrósł 1,1 proc., Facebook poszedł w górę 1 proc., a Amazon 3 proc. Alphabet zyskał prawie 1 proc., Microsoft prawie 3 proc.
Nie słabną echa oświadczenia koncernu Pfizer i firmy BioNTech o ponad 90-proc. skuteczności szczepionki na Covid-19. W środę Pfizer i BioNTech sfinalizowały umowę na dostarczenie krajom Unii Europejskiej 200 milionów dawek ich badanego jeszcze "kandydata" na szczepionkę - BNT162b2 - na koronawirusa. Porozumienie daje Komisji Europejskiej możliwość pozyskania jeszcze dodatkowych 100 mln dawek szczepionki.
Dostawy szczepionki mają się rozpocząć do końca 2020 r. pod warunkiem sukcesu klinicznego i uzyskania zezwolenia regulacyjnego na szczepionkę. Pfizer i BioNTech spodziewają się wyprodukować aż 1,3 mld dawek szczepionki w 2021 r.
„Rynek się nie myli - wiemy, kto skorzystał na COVID-19 i było prawie nieuniknione, że jeśli pandemia dobiegnie końca, sytuacja się odwróci” - powiedział Luca Paolini, główny strateg w Pictet Asset Management.
„Wiadomości nt. szczepionki, choć mile widziane, nie zmieniają faktu, że Francja, Niemcy i Wielka Brytania nadal znajdują się w środku częściowej blokady gospodarczej z powodu pandemii. Jednak na razie wydaje się, że rynki są zadowolone z ignorowania tego faktu i koncentrują się na potencjalnych wizjach świata po pandemii” - ocenił Michael Hewson, główny analityk rynku w CMC Markets.
Inigo Fraser-Jenkins, jeden z dyrektorów zespołu strategii portfelowych w Bernstein, wskazał, że mocne pozytywne informacje z otoczenia makro mogą przez pewien czas podnosić wycenę akcji spółek.
"Uważamy jednak, że perspektywy na przyszły rok są dużo bardziej zniuansowane. Realne rentowności prawdopodobnie będą utrzymywać się na niskim poziomie i pewnie są większe szanse na dalsze zwyżki dla spółek wzrostowych a nie wartościowych, dlatego pozostawiamy zalecenie przeważania firm wzrostowych" - powiedział Fraser-Jenkins.
W tym tygodniu spółki energetyczne zyskały już 17 proc. w ślad za rosnącymi cenami ropy naftowej na świecie. Sektor finansowy od poniedziałku zyskał około 8 proc. W środę jednak oba sektory były pod pewną presją: koncerny energetyczne spadały poniżej 1 proc., a banki około 1 proc.
Chociaż od wyborów prezydenckich w USA minął ponad tydzień, a po przeliczeniu niemal wszystkich głosów największe media uznały zwycięstwo Joe Bidena w wyborach, prezydent USA Donald Trump nadal nie zaakceptował swojej porażki.
"Robimy duży postęp. Rezultaty zaczną spływać w następnym tygodniu. Uczyńmy Amerykę znów wielką" - napisał na Twitterze amerykański prezydent. Wyraził przy tym przekonanie, że wygra wybory - zamierza walczyć na drodze sądowej, wykazując domniemane wyborcze fałszerstwa.
To, że Donald Trump nie uznał wyborczej porażki, jest żenujące - ocenił prezydent elekt Joe Biden. Dodał, że nie powstrzymuje to trwającego już okresu przenoszenia władzy.
Sztab 78-letniego Demokraty chce, by agencja GSA (General Services Administration) uznała wyborczą wygraną Bidena, co usprawniłoby pracę w okresie przejściowym.
Według Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa na całym świecie potwierdzono łącznie 51,6 mln infekcji Covid-19. Liczba zgonów z tego powodu sięgała 1,28 mln.
W ciągu ostatniej doby zarejestrowano w USA 111 433 nowe przypadki infekcji Covid-19 i 590 kolejnych zgonów - poinformował we wtorek wieczorem czasu lokalnego Uniwersytet Johnsa Hopkinsa (JHU). Amerykańska uczelnia, która ciągle aktualizuje dane szacuje, że od początku pandemii w USA zdiagnozowano łącznie 10 mln 241 488 przypadków zakażenia koronawirusem. Liczba ofiar śmiertelnych sięga 239 618.
Cytowany przez CNN dr Anthony Fauci, dyrektor Krajowego Instytutu ds. Alergii i Chorób Zakaźnych (NIAID), ostrzegał we wtorek, że ponieważ prawie wszystkie stany rejestrują rosnącą liczbę nowych przypadków Covid-19, a także testów z pozytywnym wynikiem oraz hospitalizacji, sytuacja może się znacznie pogorszyć.
Pandemia koronawirusa pochłonęła już w Europie ponad 300 tys. ofiar - informuje we wtorek agencja Reutera. Na zamieszkanym przez 10 proc. światowej populacji kontynencie stwierdzono prawie jedną czwartą wszystkich zgonów na Covid-19 na świecie. (PAP Biznes)
kkr/ pr/
