Przejdź do treści

udostępnij:

Perspektywy dla cen miedzi nadal pozytywne, ale w krótkim terminie ryzyko korekty - DM BOŚ (wywiad)

Perspektywy dla cen miedzi są nadal pozytywne, choć czynnikiem ryzyka w dłuższym terminie jest m.in. tempo opanowania pandemii. W krótkim terminie można się spodziewać korekty po mocnych zwyżkach z ostatnich tygodni - oceniła w rozmowie z PAP Biznes Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ.

"Perspektywy dla cen miedzi są pozytywne, ale ostrożnie podchodziłabym do ich formułowania na najbliższe tygodnie. Rynek miedzi, ze względu na ostatnie dynamicznie wzrosty, choćby technicznie wszedł w fazę wykupienia i spodziewałabym się, że zobaczymy korektę, która trochę uspokoi nastroje. Taka dynamika wzrostów, jaką widzieliśmy w ostatnich tygodniach, będzie raczej ciężka do utrzymania" - powiedziała PAP Biznes Dorota Sierakowska z DM BOŚ.

Miedź drożała pięć tygodni z rzędu, od początku listopada zyskując ok. 15 proc. Cena metalu w dostawach 3-miesięcznych na giełdzie metali LME w Londynie wynosi ponad 7,7 tys. USD/t. To najwyższe poziomy od ponad 7 lat.

Jak wskazała analityk, dynamiczne wzrosty cen miedzi w ostatnich tygodniach to w dużej mierze efekt kapitału spekulacyjnego.

"Do wzrostów podłączyli się głównie duzi inwestorzy instytucjonalni, którzy wcześniej nie wierzyli tak bardzo w potencjał wzrostowy cen miedzi. Na ostatniej fali optymizmu, wywołanej informacjami o szczepionkach, inwestorzy na nowo ruszyli do kupowania miedzi. Raporty COT pod koniec listopada pokazały rekordową liczbę otwartych długich pozycji na miedź na amerykańskiej giełdzie CME, a podobna sytuacja ma miejsce na londyńskiej LME oraz na ShFE, czyli giełdzie w Szanghaju" - powiedziała.

Miedź drożeje jednak już od wiosny. Jeszcze na koniec grudnia 2019 r. cena miedzi wynosiła ok. 6,2 tys. USD/t. Tymczasem w lutym i marcu, w efekcie wybuchu pandemii COVID-19 i zamknięcia gospodarek, cena surowca mocno spadła, nawet do poziomu ok. 4,6 tys. USD/t. Z czasem, w miarę napływu uspokajających informacji w odniesieniu do popytu na miedź, notowania stopniowo pięły się w górę. Od tegorocznych dołków cena miedzi wzrosła o ponad 60 proc.

Za wzrostami cen stały przede wszystkim Chiny.

"Po tąpnięciu wiosną tego roku Chiny wykorzystały niższe ceny miedzi, by uzupełnić swoje zapasy, by kupić jej jak najwięcej. Ponadto, otworzyło się okienko arbitrażowe - miedź kupowana lokalnie w Chinach była droższa niż ta kupowana za granicą. Zachęcało to Chiny do importu dużych ilości miedzi" - powiedziała Sierakowska.

"Sporo miedzi Chiny wykorzystywały regularnie także w przemyśle, bo ich gospodarka relatywnie dobrze poradziła sobie z okiełznaniem pandemii w porównaniu z gospodarkami USA czy Unii Europejskiej. Co prawda koronawirus uderzył w Państwo Środka wcześniej, ale szybciej też został opanowany. Gospodarka chińska od jakiegoś czasu odżywa, pojawiają się dobre wskaźniki makro. To był motor pierwszych miesięcy wzrostów" - dodała.

Jak zauważyła analityk, Chiny cały czas generują duży popyt na miedź, ale – po pierwszych miesiącach dynamicznych wzrostów importu – w ostatnich tygodniach sytuacja się stabilizuje, a sam import delikatnie spada.

"Chiny zapowiedziały duże inwestycje infrastrukturalne, związane z modernizacją sieci energetycznej, co byłoby ogromnym przedsięwzięciem i byłoby korzystne dla miedzi, wykorzystywanej w dużej mierze do produkcji kabli. Nie mamy szczegółów tych inwestycji, więc nie do końca wiadomo, kiedy program mógłby być przeprowadzany" - powiedziała.

Dodała, że pozytywnie na notowania miedzi wpływa też słabość amerykańskiego dolara, w którym miedź jest wyceniana.

Ze względu na koronawirusa w wielu miejscach na świecie w ostatnich miesiącach pojawiały się przestoje w produkcji albo presja na restrukturyzację kopalń.

"Efekt pandemii na wydobycie miedzi w kopalniach był jednak mniejszy niż się spodziewano, bo dużo krótsze od przewidywań okazały się przestoje w kopalniach. Dla przykładu w Chile, gdzie wydobywana jest jedna trzecia rudy miedzi na świecie, przestoje dotyczyły raczej mniejszych spółek wydobywczych, a nie gigantów takich jak np. Codelco" - powiedziała analityk DM BOŚ.

W DŁUGIM TERMINIE SZANSE NA DALSZE WZROSTY

W ocenie analityk, notowania miedzi mają szansę na wzrosty w perspektywie 2021 roku czy nawet kilku lat.

"Powoli gospodarka po pandemii będzie wracać do normalnego funkcjonowania, w Chinach mamy cały czas duży wzrost gospodarczy i to będzie nadal motorem zwyżek cen miedzi w perspektywie kilkuletniej. Ponadto mamy perspektywę utrzymywania się słabego dolara, ultraluźną politykę monetarną Rezerwy Federalnej, programy stymulacyjne w USA, a nowy prezydent raczej nie będzie naciskał na umocnienie dolara. Tendencja do słabości dolara pozostanie i powinna wspierać metale, w tym nie tylko miedź, ale i złoto" - powiedziała Sierakowska.

Czynnikiem ryzyka jest tempo opanowania pandemii.

"Na ten moment wciąż mamy na rynku duży optymizm, wszechobecną wiarę w to, że dzięki szczepionkom uda się szybko poradzić z pandemią. Może się jednak okazać, że np. z powodów dystrybucyjnych czy jakościowych tempo okiełznania pandemii nie będzie tak szybkie" - powiedziała analityk DM BOŚ.

Jak dodała, innym czynnikiem ryzyka jest uderzenie kolejnej fali kryzysu gospodarczego.

"Wiosną mieliśmy do czynienia z relatywnie krótkim krachem finansowym. Możliwe jednak, że kryzys gospodarczy jest dopiero przed nami. Światowa gospodarka prawdopodobnie wyraźnie się zmieni po pandemii. Firmy zaczynają redukcję zatrudnienia, co może wpłynąć na konsumpcję" - powiedziała Dorota Sierakowska.

"Miedź to typowy metal przemysłowy, silnie związany z oczekiwaniami dotyczącymi koniunktury. Na pewno jakiekolwiek kłopoty gospodarcze czy gorsze dane makro mogłyby potencjalnie negatywnie wpływać na ceny miedzi" - dodała analityk DM BOŚ.

Anna Pełka

(PAP Biznes), #KGH

pel/ asa/

Zobacz także: KGHM Polska Miedź SA - notowania, wyniki finansowe, dywidendy, wskaźniki, akcjonariat

udostępnij: