TYDZIEŃ W KRAJU: PMI, inflacja w XII
Pierwsze istotne dane w nowym roku inwestorzy poznają w poniedziałek, za sprawą publikacji indeksu PMI dla krajowego przemysłu. W czwartek Główny Urząd Statystyczny poda wstępne wyliczenia inflacji CPI w grudniu. Przez cały tydzień inwestorzy z uwagę śledzić będą statystyki dotyczące pandemii koronawirusa, wypatrujących w nich śladów III fali zachorowań.
Ankietowani przez PAP Biznes ekonomiści oczekują wzrostu wyliczanego przez firmę Markit wskaźnika PMI, obrazującego koniunkturę w krajowym przemyśle w grudniu, do 51,6 pkt. W listopadzie indeks PMI wyniósł 50,8 pkt. Innymi słowy ekonomiści oczekują utrzymania tendencji, zgodnie z którą sektor przemysłowy relatywnie dobrze radził sobie z drugą falą pandemii koronawirusa, przetaczają się przez Europę w sezonie jesienno-zimowym.
Dość ubogi w pierwszym tygodniu nowego roku kalendarz istotnych publikacji, uzupełnią czwartkowe, wstępne dane dotyczące inflacji CPI w grudniu. Według ekonomistów, grudniowe dane opublikowane przez GUS pokażą istotny spadek tempa wzrostu cen konsumpcyjnych. Mediana prognoz zakłada, że w ujęciu rocznym inflacja CPI wyniosła 2,6 proc., po 3,0 proc. w listopadzie. Tym samym tempo wzrostu cen byłoby najniższe od ponad roku. W ujęciu miesięcznym ceny miały wzrosnąć w grudniu o 0,4 proc. (+0,1 proc. w listopadzie).
Uwagę inwestorów przyciągać będą również statystyki dotyczące epidemii koronawirusa. Wprowadzone na przełomie października i listopada restrykcje pozwoliły zbić liczbą infekcji z ponad 25 tys. dziennie (mierzonych 7-dniową średnią) na początku drugiej dekady listopada do 7,7 tys. pod koniec roku. W efekcie spadła presja na znajdującą się na granicy wydolności służbę zdrowia - zarówno liczba osób przebywających w szpitalach, jak i pacjentów podłączonych do respiratora spadła w tym samym mniej więcej okresie o ok. 25 proc. Jednak od kilku dni liczba wykrywanych infekcji ponownie wzrasta, co może być efektem przejściowego poluzowania restrykcji w okresie świątecznym. To budzi obawę o rozwój kolejnej, trzeciej fali zakażeń, którą rząd stara się powstrzymać ponownym zaostrzeniem restrykcji. Obecnie końcową datą dla obowiązujących ograniczeń jest 17 stycznia. Ewentualne dalsze narastanie kolejnej fali zakażeń - przykłady Wielkiej Brytanii i Niemiec pokazują, że wprowadzenie nawet dość restrykcyjnych ograniczeń w aktywności gospodarczej może nie powstrzymać koronawirusa - może obudzić w inwestorach obawę, że postapandemiczne ożywienie gospodarcze odsunie się w czasie.
W poniedziałek rynek akcji będzie miał szansę zareagować na podjętą w czwartek przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny decyzję o poddania przymusowej restrukturyzacji Idea Bank. W jej efekcie większość aktywów Idea Banku została przejęta przez Bank Pekao. Komentarze prezesa BNP Paribas Przemysława Gdańskiego i prezesa ING BSK Brunona Bartkiewicza, cytowanych przez portal Business Insider, wskazują na pozytywną oceną tego rozwiązania ze strony środowiska bankowego. Na zorganizowanej w czwartek popołudniu konferencji prasowej zarząd Pekao przekonywał, że transakcja nie wpłynie negatywnie ma możliwości wypłaty dywidendy przez bank, a przejęcie aktywów Idea Banku pozwoli na umocnienie Pekao w segmencie mikro, małych i średnich firm. Poniedziałek pokaże czy w te zapewniania uwierzą inwestorzy, których zaniepokoić mogła podjęta także w czwartek decyzja o złożeniu dymisji przez dwóch wiceprezesów Pekao, tłumaczących swoją decyzję "odmienną wizją rozwoju banku".
Uwagę przyciągać będą także notowania złotego, które przed końcem roku starał się obniżyć Narodowy Bank Polski, interweniując na rynku, a także sygnalizując - słowami prezesa NBP Adama Glapińskiego - możliwą dalszą obniżkę stóp procentowych w I kwartale nowego roku. W efekcie w ostatniej dekadzie grudnia kurs EUR/PLN wzrósł 3 proc., choć notowania czeskiej korony były w tym czasie stabilne, a kurs HUF/EUR obniżył się o 2 proc.
*****************
UBIEGŁY TYDZIEŃ
W centrum uwagi znalazł się kurs złotego i polityka monetarna, za sprawą interwencji na rynku ze strony NBP w celu osłabienia złotego. Głos tej sprawie zabrał prezes NBP Adam Glapiński, w ujawnionych przez służby prasowe banku centralnego fragmentach wywiadu dla "Obserwatora Finansowego". Według Glapińskiego, choć obecny poziom stóp procentowych to "jednak w pierwszym kwartale 2021 roku możliwe jest dalsze obniżenie stóp." NBP prowadzimy odpowiednie analizy możliwych okoliczności i potencjalnych skutków takiego obniżenia. Glapiński stwierdził także, że "presja na wzrost wartości PLN jest bardzo niepokojąca i szkodliwa z punktu widzenia odbicia PKB i utrzymania dynamiki eksportu", a także ostrzegł inwestorów, że "narastająca ostatnio presja na wzrost wartości PLN tworzy przestrzeń do ewentualnych, zdecydowanych interwencji banku centralnego."
Zdanie prezesa w kontekście kursu walutowego podzielili członkowie Rady Polityki Pieniężnej, z którym rozmawiał PAP Biznes. Według Rafała Sury w warunkach odbudowy gospodarki kurs złotego powinien być znacznie słabszy. Nie wykluczył on także, że w przyszłości nie można wykluczyć takiego scenariusza - w zależności od sytuacji gospodarczej, analiz i skutków ewentualnej obniżki dla sfery realnej".
Według członka RPP Jerzego Żyżyńskiego, "obniżenie referencyjnej stopy procentowej NBP do zera i utrzymanie jej na tym poziomie przez okres kryzysu byłoby raczej wskazane".
Zdaniem Grażyny Ancyparowicz, przy uporczywej tendencji do aprecjacji PLN trzeba byłoby bardzo poważnie rozważyć cięcie stóp procentowych. Członkini RPP uważa, że obniżki byłyby możliwe, gdyby interwencje walutowe NBP okazały się mało skuteczne.
Efektem działań NBP i wypowiedzi ekonomistów, którzy podejmują decyzje o kształcie polityki monetarnej, był wzrost kurs EUR/PLN o ponad 1 proc., przejściowo nawet powyżej poziomu 4,6. Złoty był najsłabszy wobec wspólnej waluty od dwóch miesięcy.
"W pierwszych dniach stycznia EUR/PLN prawdopodobnie pozostanie powyżej poziomu 4,5. Wydaje się, że gdyby eurozłoty zszedł poniżej tego poziomu to bank centralny może ponownie podejmować jakieś działania. Jednak w styczniu nie będzie to już takie proste ze względu na większą płynność na rynku" - ocenił w czwartek popołudniu ekonomista Santander BP, Marcin Sulewski.
W czwartek popołudniu BFG podjął decyzję o przymusowej restrukturyzacji Idea Banku, który został 3 stycznia 2021 r. przejęty przez Bank Pekao. Wszystkie depozyty klientów zostały w całości przeniesione do banku przejmującego, podobnie jak kredyty, nie została również zawieszona obsługa klientów.
Zgodnie z zasadą pokrywania przez właścicieli strat zagrożonego upadłością banku akcje banku, podobnie jak obligacje podporządkowane zostaną umorzone. Zarząd banku uległ rozwiązaniu, a kompetencje rady nadzorczej zostały zawieszone.
Zgodnie z raportem Idea Banku S.A. po III kwartale 2020 r., suma bilansowa banku w ujęciu jednostkowym na koniec września 2020 r. wynosiła ok. 15 mld zł, a współczynnik wypłacalności wynosił 2,5 proc. , podczas gdy minimalny wymóg to 10,5 proc.
BFG podał, że przed podjęciem decyzji o przymusowej restrukturyzacji Fundusz zapewnił przeprowadzenie oszacowania wartości aktywów i pasywów Idea Banku.
"Z oszacowania, wykonanego przez niezależny podmiot: PwC Advisory wynika, że aktywa podmiotu nie wystarczają na zaspokojenie jego zobowiązań oraz że kapitały własne Idea Banku S.A. wynoszą minus 482,8 mln zł" - napisano w komunikacie.
"Kierujemy się przede wszystkim bezpieczeństwem środków deponentów, a w ocenie Funduszu przejęcie Idea Banku przez Bank Pekao w drodze przymusowej restrukturyzacji to najbezpieczniejsze rozwiązanie, które pozwala uniknąć upadłości i związanych z nią potencjalnych negatywnych skutków dla klientów banku, a także dla sektora finansowego w Polsce" - powiedział cytowany w komunikacie prasowym prezes BFG Piotr Tomaszewski.
Ministerstwo Finansów poinformowało, że w I kwartale 2021 r. na rynku krajowym możliwe jest 4-5 przetargów sprzedaży obligacji z podażą 25-35 mld zł. W samym styczniu resort planuje dwa przetargi sprzedaży obligacji, w dn. 7 I i 22 I, o łącznej wartości 9-15 mld zł. MF podał, że w I kw. możliwe jest przeprowadzenie do dwóch przetargów zamiany: w lutym lub w marcu.
Według wiceministra finansów Sebastiana Skuzy ponad 30 proc. przyszłorocznych potrzeb pożyczkowych budżetu państwa zostało prefinansowane w roku bieżącym.
Przetargów sprzedaż obligacji na rzecz funduszu Przeciwdziałania Covid-19 nie planuje w styczniu Bank Gospodarstwa Krajowego. (PAP Biznes)
tj/
