W 2021-22 inflacja w Polsce powyżej 3 proc., ale NBP nie podwyższy stóp - Benecki, ING (opinia)
W najbliższych 2 latach inflacja w Polsce utrzymywać się będzie na podwyższonym poziomie - ponad 3 proc., ale NBP nie podwyższy stóp procentowych, by przeciwdziałać w ten sposób m.in. presji na aprecjację złotego - powiedział w trakcie webinarium główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki.
"W 2021 r. inflacja na pewno może być podwyższona w USA, strefie euro, co może mieć związek z tym, że odbicie gospodarcze jest szybsze niż po zwykłej recesji. Do tego dochodzą ograniczenia podażowe i zakłócenia w łańcuchach dostaw, bardzo duży wzrost cen surowców, który jeszcze się nie skończył i będzie kontynuowany. Natomiast w 2022 i 2023 r. nie wydaje się, by inflacja mogła pozostać na wysokim poziomie w USA i strefie euro. W Polsce sytuacja jest inna" - powiedział Benecki.
"W czasie, kiedy te kraje borykały się z bardzo niską inflacją przed Covidem, my mieliśmy inflację na poziomie 3-5 proc. Naszym zdaniem podwyższona inflacja pozostanie w Polsce poza 2021 r. (...) Zakładamy, że w ciągu najbliższych 2 lat średnia inflacja będzie powyżej 3 proc. Natomiast za granicą, w strefie euro ten rok będzie okresem podwyższonej inflacji, ale 2022 r. niekoniecznie" - dodał.
Istotnym czynnikiem inflacyjnym w 2021 r. według Beneckiego będzie brak spadku inflacji bazowej
"Zwykle w polskich warunkach w pierwszym roku po recesji inflacja jest jeszcze bardzo niska (...) w tym cyklu koniunkturalnym taka sytuacja może nie wystąpić z kilku powodów. Po pierwsze, ten cykl jest specyficzny. Mamy bardzo mocny spadek PKB, a potem dynamiczne odbicie, ale skupione na konsumpcji, co pozwala przedsiębiorstwom przenosić część kosztów na konsumenta. (...) Będziemy też mieli do czynienia z bardzo szybkim skokiem konsumpcji, z pewnymi ograniczeniami po stronie podażowej (...), jak również z wyłączeniem niektórych usług przez pewien czas" - zauważa ekonomista.
Benecki wskazuje także na bardzo duży wzrost kosztów zaopatrzenia. Z uwagi na zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw pojawiają się mocne wzrosty kosztu frachtu, czy niedobory kluczowych komponentów.
Kolejnym ograniczeniem po stronie podażowej jest - według ING - struktura polskiego PKB.
"W naszych modelach zauważamy, że coraz większy wpływ na tempo cen ma niski udział inwestycji prywatnych w PKB" - powiedział Benecki.
Dodał, że niski poziom inwestycji prywatnych nie sprzyja budowie przewag konkurencyjnych, które poprzez wzrost produktywności łagodziłyby popytową presję inflacyjną.
Wśród kolejnych czynników przemawiających za wyższą inflacją Benecki wymienił także wzrost opłat administracyjnych i cen regulowanych.
"Prognozujemy, że inflacja bazowa będzie średnio zbliżona do poziomów z 2020 r. może tylko minimalnie mniejsza. (...) Średnioroczna inflacja w tym roku wyniesie ok. 3,1-3,3 proc. rdr, dotychczas konsensus wynosił 2,5 proc. - myślę, że się przesunie w naszą stronę" - dodał.
Pomimo podwyższonej inflacji NBP nie zdecyduje się na podwyżki stóp procentowych przynajmniej do końca 2022 r. - wskazał ekonomista ING.
"NBP stara się jak najbardziej wspierać odbicie koniunktury nawet kosztem podwyższonej inflacji. (...) NBP komunikuje, że jest zaniepokojony aprecjacją złotego, a by temu zapobiec musi utrzymywać stopy nisko, podobnie jak EBC (...) NBP będzie starał się raczej naśladować, to co robi EBC, a nie będzie postępować tak jak inne banki centralne w regionie. Narodowy Bank Czech mówi na przykład nawet o 3 podwyżkach stop procentowych w tym roku. (...) Mamy w tej chwili najbardziej gołębi bank centralny w regionie" - dodał.
Według Beneckiego polityka NBP, w tym groźba interwencji walutowych, będzie głównym czynnikiem hamującym umocnienie złotego w 2021 r.
"Jest miejsce na umocnienie złotego - szybkie oczekiwane obicie gospodarki, bardzo dobra pozycja salda rachunku bieżącego - rekordowa nadwyżka, najwyższa od 30 lat, która się tylko nieznacznie zmniejszy w 2021 r. Pomimo tego (...) zakładamy, że złoty będzie bardzo stopniowo zyskiwał, raczej w II połowie roku. W tej chwili, według naszego modelu jest lekko niedowartościowany, ale znajdujemy uzasadnienie tej sytuacji w kwestii frankowej, cały czas działa wspomnienie interwencji NBP, który w grudniu w okolicach 4,45-4,48/EUR uaktywnił się. (...) NBP sygnalizuje, że nie podoba mu się mocny złoty" - dodał.
Benecki wskazał, że obniżka stóp procentowych mogłaby zdjąć część presji na aprecjację złotego, ale nie sądzi, by do tego doszło, m.in. ze względu na sytuację polskiego sektora bankowego.
"Będzie raczej groźba interwencji, dalszy skup aktywów i deklaracja o utrzymaniu stóp procentowych na niskim poziomie dłużej niż sąsiedzi" - dodał. (PAP Biznes)
tus/ ana/
