Przejdź do treści

udostępnij:

TYDZIEŃ W KRAJU: Raport o inflacji, rozwój epidemii, wyniki spółek

W poniedziałek Departament Analiz Ekonomicznych (DAE) NBP zaprezentuje najnowszy Raport o inflacji, z którego inwestorzy poznali dotychczas projekcje inflacji i PKB na lata 2021-23. Przez cały tydzień uwagę przyciągać będą dane obrazujące rozwój trzeciej fali zakażeń koronawirusem i wyniki notowanych na GPW spółek za IV kwartał i cały 2020 rok.

Najważniejsze z punktu widzenia wyceny krajowych aktywów parametry Raportu o inflacji - dotyczące prognoz inflacji CPI i tempa wzrostu PKB - inwestorzy poznali w minioną środę, przy okazji posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. W poniedziałek DAE zaprezentuje szczegóły prognoz dla krajowej gospodarki na lata 2021-23.

Przez cały tydzień uwagę inwestorów przyciągać będą dane, obrazujące rozwój trzeciej fali epidemii koronawirusa. W ostatnich dniach utrzymuje się wysokie tempo przyrostu nowych zakażeń, choć jest nieco niższe niż tydzień wcześniej. W ostatnich trzech dniach (piątek-niedziela) w Polsce wykryto 44,3 tys. zakażeń koronawirusem, o ponad 30 proc. więcej niż przed tygodniem - wynika z danych Ministerstwa Zdrowia. Dla porównania w dniach 26-28 lutego tygodniowe tempo wzrostu wynosiło niemal 40 proc.

W dalszym ciągu w trendach wzrostowych utrzymują się inne wskaźniki opisujące rozwój epidemii. Rośnie liczba łóżek w szpitalach, zajętych przez chorych na Covid-19. W niedzielę zbliżyła się do 17 tys. i była najwyższa od 6 stycznia. Do respiratorów podłączonych było 1.769 pacjentów, najwięcej od połowy grudnia zeszłego roku.

Ekonomiści Santander BP zwracają uwagę, że rosnąca liczba zakażeń koronawirusem, obserwowana także w innych państwach naszego regionu, może mieć negatywny wpływ na notowania złotego. W Czechach liczba nowych zakażeń osiągnęła poziom obserwowany na szczytach poprzednich fal epidemii (październik 2020, styczeń 2021), rekord nowych infekcji zanotowały w niedzielę Węgry, najwięcej zakażeń od początku epidemii notuje Estonia, a trudna sytuacja utrzymuje się także na Słowacji.

"Ogólna atmosfera na światowych rynkach (rosnące rentowności, spadające giełdy, mocny dolar) nie sprzyja walutom EM, a na złotym dodatkowo ciąży ryzyko działań interwencyjnych NBP i niepewność przed werdyktem Sądu Najwyższego w sprawie kredytów walutowych. Dodatkowo, region CEE znów zaczął wyglądać źle na mapie koronawirusowych zakażeń w Europie. Niewykluczone, że EURPLN będzie testował w

najbliższych dniach poziom 4,65" - napisali w cotygodniowym biuletynie.

Złoty ma za sobą ciężki tydzień - kurs EUR/PLN poszedł w górę o 1,8 proc. i znalazł się w piątek popołudniu na poziomie 4,597, najwyższym w tym roku. Notowania USD/PLN urosły o 3,5 proc. do 3,858, najwyższego poziomu od czterech miesięcy.

Przez cały tydzień notowane na GPW spółki publikować będą raporty za IV kwartał i cały 2020 rok. W piątek inwestorzy poznają wyniki dwóch spółek z indeksu WIG20: raporty roczne zaprezentują Dino Polska i Lotos. Lotos podał wstępne dane przed miesiącem. Jedynie w przypadku Dino, którego notowania znajdują się w okolicach kilkumiesięcznego minimum (po intensywnej hossie w zeszłym roku), wyniki mogą potencjalnie mieć wpływ na kurs akcji.

W nadchodzącym tygodniu wyniku finansowe podadzą także m.in Ronson, Eurocash i GPW (czwartek) oraz Dom Development (piątek).

*****************

UBIEGŁY TYDZIEŃ

Ubiegły tydzień na krajowym rynku zdominowała polityka monetarna. W środę, na jednodniowym posiedzeniu, Rada Polityki Pieniężnej utrzymała główne parametry polityki pieniężnej na niezmienionym poziomie. Referencyjna stopa nadal wynosi 0,10 proc. w skali rocznej, decyzja była zgodna z oczekiwaniami rynku.

W komentarzu po posiedzeniu RPP podtrzymała sformułowanie o braku trwalszego i wyraźnego dostosowania kursu PLN do wstrząsu wywołanego w globalnej gospodarce pandemią koronawirusa, co może ograniczać tempo ożywienia gospodarczego w Polsce. "W celu wzmocnienia oddziaływania poluzowania polityki pieniężnej na gospodarkę NBP może także stosować interwencje na rynku walutowym" - napisano w komentarzu.

Rada potwierdziła, że NBP będzie nadal prowadził operacje zakupu skarbowych papierów wartościowych i dłużnych papierów wartościowych gwarantowanych przez Skarb Państwa na rynku wtórnym w ramach strukturalnych operacji otwartego rynku.

Na posiedzeniu Rada przyjęła Raport o inflacji, którego częścią są projekcje inflacji CPI i PKB. Według DAE NBP dynamika PKB Polski z 50-proc. prawdopodobieństwem znajdzie się w przedziale 2,6–5,3 proc. w 2021 r., 4,0–6,9 proc. w 2022 r. oraz 4,0–6,8 proc. w 2023 r. Natomiast inflacja z 50-proc. prawdopodobieństwem w 2021 r. ukształtuje się w przedziale 2,7–3,6 proc., w 2022 r. w przedziale 2,0–3,6 proc., a w 2023 r. w przedziale 2,2–4,2 proc.

W odniesieniu do poprzedniej projekcji, opublikowanej w listopadzie zeszłego roku DAE NBP znacznie podniósł prognozę wzrostu PKB na 2021 rok (środek przedziału prognozy został podniesiony z 2,65 do 3,95 proc.), a także prognozę inflacji (środek przedziału przesunął się w górę z 2,50 do 3,15 proc.).

"Scenariusz makroekonomiczny wskazujący na silną odbudowę gospodarki w kolejnych latach, po recesji w 2020 r., przy inflacji konsumenckiej w przedziale dopuszczalnych odchyleń od celu inflacyjnego (1,5-3,5 proc. rdr), wspiera nasze oczekiwania stabilizacji obecnej, bardzo łagodnej polityki pieniężnej do końca kadencji Rady. W świetle tych prognoz nie ma mowy o obniżce stóp procentowych" - napisali w komentarzu do nowych prognoz NBP ekonomiści Banku Millennium.

W piątek na pytania dziennikarzy, dotyczące bieżącej sytuacji ekonomicznej i polityki monetarnej, odpowiadał prezes NBP Adama Glapiński. Odnosząc się do najnowszej projekcji Glapiński ocenił, że prawdopodobieństwo podwyżek stóp procentowych w najbliższych dwóch latach jest niemal zerowe, a rynki finansowe są w błędzie wyceniając możliwość podniesienia stóp w 2022 roku. Prezes NBP uzasadnił swoją opinię oczekiwanym spadkiem inflacji bazowej

"Inflacja jest podbijana przez wzrost cen energii, w tym energii elektrycznej, i wyższe ceny ropy naftowej na świecie. To są negatywne szoki podażowe, które są całkowicie niezależne od polityki pieniężnej. Z przyczyn endogenicznych inflacja w ogóle nie rośnie" - powiedział Glapiński.

Jednocześnie prezes nie wykluczył, że jeśli "w czarnym scenariuszu" dojdzie do załamania ożywienia gospodarczego w Polsce, to RPP może zdecydować się na obniżkę stóp procentowych.

Odnosząc się do pytań o rosnące rentowności obligacji w Polsce i na rynkach bazowych Glapiński stwierdził, że jest to "efekt optymistycznej oceny perspektyw gospodarki światowej przez rynki finansowe". Prezes NBP nie wspomniał o możliwości zwiększenia skali skupu przez NBP obligacji skarbowych, co sugerują niektórzy ekonomiści, ale zaznaczył jednocześnie, że realizowany przez NBP obecnie program będzie trwał "tak długo, jak to będzie potrzebne, być może już zawsze".

Prezes NBP podtrzymał swoją opinię, że NBP zaangażuje się w rozwiązanie kwestii kredytów frankowych wyłącznie wtedy, jeśli wypracowane przez banki porozumienia z klientami, będą obejmowały większość tego typu kredytów.

"Możemy się w to zaangażować wyłącznie, jeżeli będzie to obejmowało większość kredytów. NBP w żadnym wypadku nie może się zaangażować i swoich rezerw angażować w stabilizowanie kursu wymiany, czy w podstawienie franków dla jednego banku, bo to byłyby jaskrawe łamanie zasady pomocy publicznej UE i byłoby nie fair wobec wszystkich innych banków. W tej chwili widzę tylko jeden bank, zainteresowany zamianą kredytów frankowych na złotowe" - powiedział Glapiński.

Jednocześnie prezes NBP ocenił, że bankom nie uda się wypracować wspólnego stanowiska ws. rozwiązania kwestii kredytów frankowych. Według Glapińskiego większość banków jest w stanie absorbować koszty przewalutowania kredytów frankowych.

Prócz NBP w minionym tygodniu prognozy dla polskiej gospodarki zrewidowała także agencja ratingowa Moodys's. Jak poinformował podczas wideokonferencji Izby Domów Maklerskich chief credit officer agencji ratingowej Moody's na region EMEA Colin Ellis, w 2021 roku agencja prognozuje wzrost PKB na poziomie 3,3 proc. Poprzednia publicznie dostępna prognoza Moody's z września 2020 roku zakładała wzrost PKB Polski w 2021 r. na poziomie 4,0 proc. Przedstawiona przez agencję prognoza należy do najniższych na rynku.

Pozytywne zaskoczenie przyniosła publikacja PMI dla krajowego przemysłu. Wskaźnik wzrósł w lutym do 53,4 pkt. z 51,9 pkt. i znalazł się na najwyższym poziomie od czerwca 2018 roku. Ankietowani przez PAP Biznes ekonomiści oczekiwali wskaźnika na poziomie 52,7 pkt. PMI utrzymuje się ponad poziomem równowagi (50 pkt.), sygnalizując utrzymujące się ożywienie w przemyśle, od ośmiu miesięcy.

"Lutowe dane zasygnalizowały szybki wzrost w polskim sektorze przemysłowym, a z drugiej strony obecność presji inflacyjnych. Wzmożony eksport wpłynął na większą liczbę nowych zamówień, co doprowadziło do sporego wzrostu wielkości produkcji i najszybszej od stycznia 2007 akumulacji zaległości. Według najnowszych wyników badań ostry wzrost kosztów produkcji zmusił producentów do szybkiego podniesienia cen wyrobów gotowych (najszybsze tempo od maja 2004)" - napisała w komentarzu do danych opracowująca wskaźnik firma Markit.

Eurostat poinformował, że stopa bezrobocia w styczniu, po dostosowaniu sezonowym, według metodologii BAEL, wyniosła w Polsce 3,1 proc. wobec 3,2 proc. w grudniu 2020 r. Pod tym względem Polska osiągnęła najlepszy wynik w Unii Europejskiej. Przeciętna stopa bezrobocia w 27 krajach UE wyniosła w styczniu 7,3 proc. i znalazła się na tym samym poziomie co w styczniu.

Z danych resortu rozwoju, pracy i technologii wynika, że stopa bezrobocia rejestrowanego w lutym wyniosła 6,6 proc. wobec 6,5 proc. w styczniu. Konsensus przygotowany przez PAP Biznes zakładał, że stopa bezrobocia wyniesie 6,5 proc.

"Szacowana przez MRPiT stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła w lutym 6,6 proc., co oznacza, że w porównaniu do poprzedniego miesiąca zwiększyła się o 0,1 punktu proc., a rok do roku wzrost wyniósł 1,1 punktu proc." - napisano w komunikacie.

Na czwartkowym przetargu zamiany Ministerstwo Finansów sprzedało obligacje za 3,56 mld zł, a odkupiło za 3,44 mld zł - podano w komunikacie. "Po dzisiejszym przetargu zamiany obligacji stopień sfinansowania potrzeb pożyczkowych brutto 2021 r. wg ustawy budżetowej wynosi ok. 55 proc." - podał resort.

KNF oszacował, że koszt dla banków konwersji kredytów frankowych na złotowe, zgodnie z założeniami propozycji Przewodniczącego KNF wyniesie 34,5 mld zł - poinformowała Komisja Nadzoru Finansowego. Według KNF, w wariancie najbardziej kosztowanym dla banków (banki zwracają pobrane raty, zaś klienci nie zwracają kapitału) koszty mogą wynieść 234 mld zł.

W minionym tygodniu poprawiła się koniunktura na warszawskiej giełdzie, a główne krajowe indeksy odrobiły część strat poniesionych w ostatnich dniach lutego. WIG zyskał w ciągu tygodnia 1,2 proc., a WIG20 wzrósł 1,7 proc. Obydwa indeksy od początku roku poruszają się w trendach bocznych. mWIG40 spadł w minionym tygodniu 0,24 proc., a sWIG80 zyskał 1,25 proc. Obydwa indeksy, po zanotowaniu w połowie lutego wieloletnich maksimów, znajdują się w trakcie korekty trendów wzrostowych.

W dalszym ciągu spadały natomiast ceny krajowych obligacji, choć tempo przeceny spadło. Rentowność obligacji 2-letnich zwiększyła się w ciągu tygodnia o 3 pb do 0,107 proc., 5-letnich podniosła się o 5 pb do 0,88 proc., a 10-letnich zwiększyła o 3 pb do 1,59 proc. W piątak dochodowość obligacji 10-letnich sięgnęła przejściowo nawet 1,66 proc., najwyższego poziomu od kwietnia zeszłego roku. (PAP Biznes)

tj/

udostępnij: