Creepy Jar pracuje nad konsolowymi wersjami i dodatkami do "Green Hell", rusza z produkcją nowej gry (wywiad) | StrefaInwestorow.pl
Obrazek użytkownika Wiadomości
25 mar 2021, 12:01

Creepy Jar pracuje nad konsolowymi wersjami i dodatkami do "Green Hell", rusza z produkcją nowej gry (wywiad)

Creepy Jar chce do końca roku wydać kolejne części dodatku do "Green Hell", a do połowy roku gra ma trafić na PlayStation i Xbox. Studio liczy na to, że jeszcze w 2021 r. pojawi się wersja "Green Hell" na konsole nowej generacji - poinformował PAP Biznes prezes Krzysztof Kwiatek. Firma rozpoczyna produkcję nowego tytułu o roboczej nazwie "Chimera". Prace mogą potrwać 2-3 lata i kosztować kilkanaście mln zł.

"Nasz tegoroczny harmonogram nieco się przesuwa ze względu na dopracowywanie treści. Przy 'Spirits of Amazonia' testy pokazały sporo niedociągnięć, przez co musieliśmy przesunąć dodatek o półtora, dwa miesiące. To ma wpływ na kolejne wydarzenia" - powiedział prezes.

Pod koniec stycznia ukazała się pierwsza część "Spirits of Amazonia" - darmowego dodatku do flagowej gry Creepy Jar, "Green Hell". Jak podał Kwiatek, aktualny plan jest taki, by dwie pozostałe części dodatku "Spirits of Amazonia" zostały wydane w tym roku. Mają mieć podobną wielkość jak "jedynka".

"Zakładałbym, że 'dwójka' to będzie przełom wiosna/lato, ale jeżeli testy pokażą konieczność poprawek, to oczywiście nie będziemy niczego robić na siłę. 'Trójka' to pewnie późna jesień lub początek zimy" - powiedział.

Prezes ocenił, że pierwsza część "Spirits od Amazonia" spełnia swoje zadanie, czyli podtrzymuje zainteresowanie grą. Zwrócił uwagę, że dodatek jest oceniany równie dobrze jak cały "Green Hell" - od wydania "Spirits of Amazona" na platformie Steam odsetek pozytywnych ocen utrzymuje się na poziomie 86 proc.

"W momencie wydania pierwszej z trzech części 'Spirits of Amazonia' sprzedaż dzienna była tylko troszkę gorsza niż zaraz po wydaniu trybu kooperacji, było to kilkadziesiąt tys. sztuk na dobę. To więcej niż się spodziewaliśmy. Pierwsze tygodnie nowego dodatku to oczywiście szczyt sprzedaży, następnie ona spada, ale w przypadku 'Green Hell' nawet w okresie bez dodatków ani promocji, sprzedaż jest bardzo dobra i wynosi kilkadziesiąt tys. sztuk miesięcznie" - powiedział.

"Wyprzedaże pomogą bardzo istotnie zwiększyć sprzedaż - przy rabacie 25 proc. jest ona w stanie wzrosnąć nawet 10-krotnie" - dodał.

Zespół Creepy Jar koncentruje się na pracach nad "Spirits of Amazona" i nie myśli jeszcze nad planami rozwoju "Green Hell" w przyszłym roku. Jak ocenił prezes, w tym roku gra będzie jeszcze dobrze zarabiała - wskazuje na to, jego zdaniem, sprzedaż starszych tytułów z tego samego gatunku (tzw. survival), takich jak "Raft" czy "The Forest".

"Póki co, pierwsza część ma jednak jeszcze przed sobą rok, dwa, a może trzy lata życia. Nie ma tego jeszcze na desce kreślarskiej, ale myślimy o czym mogłaby być druga część 'Green Hella'. Szkoda byłoby zostawić takie IP" - dodał.

Premiera pełnej wersji "Green Hell" na komputerach PC miała miejsce we wrześniu 2019 roku, a wcześniej przez ponad rok gra była dostępna w ramach tzw. wczesnego dostępu, w którym gracze otrzymują nieukończony produkt za nieco niższą cenę i mogą uczestniczyć w jego rozwoju. "Green Hell" to gra z gatunku survival - zadaniem gracza jest przetrwanie w amazońskiej dżungli. W grudniu sprzedaż gry przekroczyła 1,5 mln kopii.

Sukces "Green Hell" sprawił, że w minionym roku zysk netto Creepy Jar wzrósł do 18,6 mln zł ze 137 tys. zł rok wcześniej. Kurs akcji spółki notowanej na rynku NewConnect, zwiększył się od ubiegłego roku około pięciokrotnie. Kapitalizacja Creepy Jar wynosi obecnie ok. 670 mln zł. To druga najwyższa wycena na rynku alternatywnym GPW, po Columbus Energy.

"GREEN HELL" TRAFI NA KONSOLE W PIERWSZEJ POŁOWIE ROKU

Creepy Jar wspólnie z partnerem, firmą Mataboo, pracuje nad wersją "Green Hell" na konsole PlayStation 4 i Xbox One. Jak poinformował prezes, premiera ma odbyć się w pierwszej połowie roku, a gra ma zostać wysłana do certyfikacji w kwietniu.

„Prawdopodobnie w wersji podstawowej na konsolach nie będzie 'Spirits od Amazonia', wyjdzie ona chwilę później jako dodatek. Nie chcemy przedłużać niepotrzebnie portowania, a ponieważ 'Spirits of Amazonia' ukazała się nieco później niż planowaliśmy, firma Mataboo dostała ten materiał z pewnym opóźnieniem" - powiedział Kwiatek.

Prezes podał, że spółka będzie zadowolona, jeżeli sprzedaż gry na konsolach sięgnie 30 proc. wolumenu z komputerów PC. Jak zaznaczył, jest to dosyć konserwatywne założenie.

Studio rozmawia o wsparciu marketingowym premiery z producentami konsol: Sony i Microsoftem.

"To nie jest sprawa, którą załatwia się umową, ale myślę, że uda się uzyskać to wsparcie - producenci konsol wiedzą, że sprzedaż gry na PC podczas premiery konsolowej będzie wynosiła ok. 2 mln kopii. Oprócz tego współpracujemy z kanadyjską agencją Evolve PR, która obsługuje duże firmy m.in. CD Projekt, Techland. Niedługo pojawimy się też na dosyć dużym wydarzeniu" - powiedział prezes.

Nie jest wykluczone, że gra trafi tylko na jedną z dużych konsol.

"Rozmawiamy cały czas z producentami konsol, zobaczymy jak bardzo atrakcyjne będą oferty i czy się pojawią. Wydaliśmy już jednak wersję na Nintendo Switch, a to czasami waży na tych rozmowach - np. Microsoft patrzy na to nieprzychylnie" - powiedział prezes.

Creepy Jar, pomimo prowadzonych rozmów, nie zdecydował się na współpracę z zewnętrznym wydawcą.

"Rozmawialiśmy z dużymi wydawcami europejskimi, były to łatwiejsze rozmowy po sukcesie na PC, ale znowu nie zdecydowaliśmy się na ten ruch - jako wydawca sami tworzymy swoją bazę odbiorców, co pomoże nam przy kolejnych tytułach. Ponadto stać nas na samodzielne wydanie gry na konsolach, wersja na PC przyniosła duże zyski" - powiedział Kwiatek.

"Bardzo cieszymy się z decyzji o samodzielnym wydaniu gry na PC. Przekazanie tytułu wydawcy to pułapka dla mniejszych studiów - łatwo skusić się przed premierą np. na 2,5 mln euro, a takie kwoty padały w naszym przypadku. Wiąże się to jednak z utratą praw autorskich, zarówno na PC, jak i konsole i taki młody zespół zostaje w zasadzie w punkcie wyjścia. Nowego pomysłu trzeba szukać od początku" - dodał.

Firma liczy na to, że jeszcze w tym roku pojawi się specjalna wersja "Green Hell" na konsole nowej generacji, czyli PlayStation 5 i Xbox Series S/X, które zadebiutowały pod koniec 2020 roku.

"Nasz partner Mataboo przymierza się już do wersji gry na nowe konsole. Fajnie, gdyby udało się ją wydać w tym roku. Paradoksalnie dobrą wiadomością jest to, że konsole nowej generacji trochę się opóźniły - prawie nikt ich obecnie nie ma, dzięki czemu mamy więcej czasu" - powiedział Kwiatek.

Równolegle trwają prace nad wersją gry na platformy wirtualnej rzeczywistości (VR). Prowadzi je firma Incuvo. Obecnie ustalane jest, na których platformach tytuł ma się pojawić - początkowo miał to być jedynie Steam i tzw. PC VR, obecnie pojawił się pomysł wydania tytułu na należącym do Facebooka systemie Oculus.

"Ciężko powiedzieć w tej chwili, czy podczas premiery dostępna będzie wersja na platformę Oculus, to zależy od rozmów z tą firmą. Planowaliśmy, że w połowie roku wersja PC VR będzie dostępna, ale jeżeli wcześniej pojawi się Oculus, to może to się nieco opóźnić" - powiedział prezes Kwiatek.

"Nie robimy sobie dużych apetytów na wersję VR, ta technologia próbuje się przebić już od pewnego czasu i jeszcze się to nie stało. Trzeba jednak zauważyć, że ostatnio ten rynek dostał wsparcie w postaci 'Half Life: Alyx' i dobrej sprzedaży Oculus Quest - być może 'Green Hell' również na tym skorzysta" - dodał.

RUSZA PRODUKCJA NOWEJ GRY

Kwiatek podał, że przy "Green Hell" pracuje obecnie pięć osób z 30-osobowego zespołu Creepy Jar. Reszta pracowników została przesunięta do prac nad nową grą - osadzonym w konwencji science-fiction projektem o roboczym tytule "Chimera".

Nowa produkcja ma mieć większy rozmach od poprzednika. Zakładany obecnie budżet produkcyjny "Chimery" to kilkanaście mln zł. Do końca 2020 roku nakłady wyniosły ok. 1 mln zł.

"Powstają systemy, na które nie mogliśmy sobie pozwolić przy 'Green Hell'. Pracujemy m.in. nad generatorem własnych światów - ułatwi to produkcję gry, ponieważ nie trzeba będzie już np. stawiać pojedynczych obiektów ręcznie. To ważne, ponieważ - jak wstępnie myślimy - świat 'Chimery' będzie około cztery razy większy niż mapa w 'Green Hell'" - powiedział Kwiatek.

"Zespół nam się zwiększa i stąd te koszty nieco rosną, a zespół jest większy, ponieważ widzimy, że potrzeba będzie nieco więcej pracy, by ta gra robiła wrażenie za 2-3 lata" - powiedział prezes.

Tworzenie nowego tytułu wchodzi obecnie w etap produkcyjny.

"Wyszliśmy z fazy pre-produkcji, mamy wewnętrzne demo, w którym testujemy podstawowe mechaniki gry i wchodzimy w produkcję. Mamy 30 osób, jest to większy projekt niż 'Green Hell', więc trochę trudniej jest to zorganizować, ale pracujemy nad tym, wszystko idzie do przodu" - podał Kwiatek.

Prezes podał, że cykl produkcyjny ma trwać 2-3 lata, ale priorytetem jest to, by studio opuścił produkt jak najwyższej jakości. Spółka nie zdecydowała jeszcze, czy gra zostanie udostępniona w formule wczesnego dostępu, podobnie jak "Green Hell" czy "Satisfactory", tytuł do którego "Chimera" ma być podobna.

"Być może byłby to EA jednocześnie na PC i konsole - obecnie nie ma takiej możliwości na PlayStation 4 i Xbox one, ale z naszych rozmów wynika, że na konsolach nowej generacji będzie to możliwe. Przećwiczyliśmy już 'wczesny dostęp' i wyszło to bardzo dobrze. Nie wykluczamy jednak, że zdecydujemy się na jedną, dużą premierę pełnej wersji gry" - powiedział, dodając, że studio nie skłania się obecnie bardziej ku jednej z możliwości.

Pytany o to, ile osób ma docelowo pracować nad nowym tytułem, prezes odpowiedział: "Nie mamy w głowie konkretnej liczby osób, która będzie nam potrzebna do prac nad 'Chimerą'. Kończyliśmy 'Green Hell' w 15 osób i zakładaliśmy wtedy, że jeszcze pięć osób i to będzie koniec. Teraz jest nas 30 i myślimy o tym, że jeszcze ktoś by się przydał".

Kwiatek podał, że pozyskiwanie doświadczonych pracowników w branży gier nie jest obecnie proste, ale Creepy Jar udaje się powiększać zespół.

"Do pewnego momentu nie mieliśmy z tym problemów, kontaktowaliśmy się głównie ze starymi znajomymi z branży, a teraz udało nam się m.in. pozyskać trzech programistów korzystając z zawirowań w Flying Wild Hog. To pewien znak czasów - wydaje się, że w Polsce jest obecnie dobrze otoczenie dla takich firm jak nasza, czyli mniejszych organizacji, ale z dużym doświadczeniem na pokładzie i możliwością konkurowania z największymi studiami" - powiedział.

"Płacimy specjalistom lepiej niż w większych firmach, gdzie wcale nie zarabia się tak dobrze - atutem jest tam raczej praca przy wielkich projektach, budowanie portfolio. Ludzie przychodzą do nas również ze względu na inną kulturę pracy, większy wpływ na kształt projektu" - dodał.

Creepy Jar to producent gier notowany na rynku NewConnect od sierpnia 2018 roku.

W ubiegłym tygodniu Komisja Nadzoru Finansowego zatwierdziła prospekt spółki, sporządzony w związku z ubieganiem się o dopuszczenie i wprowadzenie do obrotu na rynku regulowanym GPW wszystkich akcji.

Łukasz Kucharski

(PAP Biznes), #CRJ

kuc/ asa/

Śledź Strefę Inwestorów w Google News

Ostatnie wiadomości