W maju inflacja w Polsce osiągnęła swój szczyt i w kolejnych miesiącach powinna hamować, w całym 2021 r. wskaźnik CPI wyniesie średnio 4,0 proc. - prognozują ekonomiści Goldman Sachs. Ich zdaniem, w przyszłym roku inflacja spadnie do średnio 2,3 proc.
"Spodziewamy się, że w maju inflacja osiągnęła swój szczyt i - za sprawą efektu bazy - zacznie wygasać. Nasze prognozy przewidują spadek CPI do końca roku, choć będzie on zapewne ograniczany rosnącą inflacją żywności. To sprawi, że inflacja CPI będzie zbliżona do 4,0 proc. pod koniec roku, a na początku przyszłego roku nastąpi mocniejsze wyhamowanie. W najbliższym czasie istnieje jednak ryzyko w górę dla inflacji, wynikające z ponownego otwarcia gospodarki" - napisano w raporcie.
"W sumie prognozujemy, że w tym roku inflacja wyniesie średnio 4,0 proc. i 2,3 proc. w przyszłym" - dodano.
W ocenie ekonomistów Goldman Sachs, inflacja bazowa może być znacznie niższa, niż sugerują to dane o CPI.
"Utrzymujemy, że inflacja bazowa pozostaje znacznie łagodniejsza niż sugerują to dane o CPI, zwłaszcza jeśli skupimy się na 'obciętych' miarach inflacji, które spadały od drugiej połowy 2020 r. aż do roku bieżącego" - napisano.
"Uważamy, że jest to zgodne z ograniczonym popytem podczas pandemii i nadal widzimy duże pole do bezinflacyjnego wzrostu. Pomimo naszego łagodniejszego poglądu na inflację bazową, w krótkim terminie - w związku z otwieraniem gospodarki - dane makroekonomiczne pozostaną relatywnie jastrzębie" - dodano. (PAP Biznes)
pat/ asa/
