Desa chce w ciągu kilku lat wejść do piątki największych domów aukcyjnych w Europie
Działająca na rynku sztuki Desa chce w ciągu kilku lat zostać jednym z pięciu największych domów aukcyjnych w Europie pod względem przychodów. Oferta publiczna i wejście na GPW mogłoby pomóc te plany zrealizować i dać środki na rozwój - poinformował PAP Biznes prezes Juliusz Windorbski. W I półroczu przychody spółki wzrosły o ponad 50 proc. do ok. 39 mln zł, a EBITDA do 14,5 mln zł.
"Chcemy w perspektywie kilku lat zostać jednym z pięciu największych domów aukcyjnych w Europie pod kątem przychodów, po największych firmach globalnych. Mamy wiele pomysłów jak zwiększyć skalę biznesu. Jedną z rozważanych możliwości jest oferta publiczna, bo giełda może nam pomóc zrealizować te ambitne plany i pozyskać środki na dalszy rozwój" - powiedział PAP Biznes prezes i główny akcjonariusz Desy Juliusz Windorbski.
"Chcemy rosnąć organicznie w Polsce, uruchamiać nowe projekty aukcyjne i nowe obszary działalności. Mamy kilka przedsięwzięć, które będziemy chcieli uruchamiać w najbliższych miesiącach. Naszym celem jest też przełożenie naszych wyjątkowych kompetencji na inne kraje regionu" - dodał.
Grupa Desa to największy podmiot na polskim rynku sztuki. Głównymi obszarami działalności grupy jest prowadzenie przez spółkę Desa Unicum domu aukcyjnego oferującego pośrednictwo w sprzedaży szerokiego spektrum dzieł sztuki, antyków i przedmiotów kolekcjonerskich oraz krótko- i długoterminowe inwestowanie w dzieła sztuki oraz obiekty kolekcjonerskie prowadzone głównie przez spółkę Keil Art.
Na koniec 2020 roku z łączną wartością sprzedanych dzieł sztuki w wysokości ok. 33,5 mln euro (w zakresie malarstwa i rzeźby) Desa Unicum była 8. domem aukcyjnym w Europe i 13. na świecie. Na polskim rynku aukcyjnym Desa Unicum ma ponad 50 proc. udziałów. To też największy pod względem obrotów dom aukcyjny w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.
"W tym roku zorganizujemy ok. 180 aukcji, więcej niż w roku ubiegłym. Mamy średnio ponad 2 aukcje stacjonarne w tygodniu, w przyszłym roku będziemy chcieli mieć trzy tygodniowo. Przybywa też aukcji online" - powiedział prezes Windorbski.
W 2020 roku Desa Unicum zorganizowała ok. 150 aukcji (stacjonarnych i online), podczas których wylicytowano obiekty o łącznej wartości ok. 200 mln zł (wzrost o ok. 29 proc. rdr). Wśród nich znalazło się 6 z 10 najdroższych obiektów wylicytowanych w Polsce w 2020 roku, w tym "M22" Wojciecha Fangora (sprzedany za 7,4 mln zł) czy "Czytająca I" Tamary Łempickiej (4,5 mln zł).
Inne rekordowo wylicytowane obiekty w historii Desa Unicum to np. zestaw 20 figur „Caminando” Magdaleny Abakanowicz (8 mln zł), obraz „Macierzyństwo” Stanisława Wyspiańskiego (4,4 mln zł), obraz Jana Matejki "Święty Stanisław karcący Bolesława Śmiałego" (ponad 5,5 mln zł) czy fortepian Steinway & Sons należący do Władysława Szpilmana (1,3 mln zł). W październiku tego roku obraz „Postać” Zdzisława Beksińskiego został sprzedany za ok. 1,9 mln zł, a portret Stanisława Witkiewicza autorstwa Jacka Malczewskiego został sprzedany za 3,6 mln zł.
W skład grupy Desa wchodzi też fundusz Keil Art, zajmujący się inwestycyjnym zakupem dzieł sztuki oraz obiektów kolekcjonerskich z zamiarem ich przyszłej sprzedaży.
"To jedyny w Polsce tak wyspecjalizowany i działający na taką skalę podmiot krótko i długoterminowo inwestujący w dzieła sztuki oraz obiekty kolekcjonerskie z zamiarem ich dalszej odsprzedaży. Zasoby Keil Art wynoszą ok 10 tys. obiektów, wycenianych łącznie na ponad 200 mln zł, które są sprzedawane przede wszystkim za pośrednictwem naszego domu aukcyjnego. Keil Art korzysta ze wzrostu rynku oraz cen prac poszczególnych artystów, którzy w danym momencie zostali dostrzeżeni" - powiedział Windorbski.
"Spółka wprowadza dzieła do obrotu stopniowo, bazując na obserwacji aktualnych trendów rynkowych, tak by uzyskiwać możliwie wysokie stopy zwrotu. Średnia rotacja dzieł w posiadaniu Keil Art to około 3-4 lata" - dodał.
Fundusz redukuje uzależnienie grupy Desa od podaży dzieł sztuki z rynku, zapewniając stałą możliwość organizowania częstych aukcji, nawet w przypadku spadku podaży dzieł sztuki na rynku.
Od rozpoczęcia działalności inwestycyjnej w 2014 roku Keil Art odnotował wewnętrzną stopę zwrotu (IRR) z inwestycji w nabywane dzieła sztuki w wysokości 18 proc.
Poza działalnością Desa Unicum oraz Keil Art, grupa Desa rozwinęła działalności uzupełniające, to m.in. usługi logistyczno-spedycyjne w zakresie transportu, pakowania i magazynowania; produkcja i sprzedaż inkografii, serigrafii oraz limitowanych serii przedmiotów kolekcjonerskich z reprodukcjami dzieł sztuki (w ramach Desa Modern), pośrednictwo w ubezpieczeniu dzieł sztuki, czy w oprawie obrazów.
Jak poinformował prezes, pierwsza połowa roku była dla spółki świetna pod względem wyników.
Spółka wypracowała w I półroczu 2021 r. przychody w wysokości blisko 39 mln zł (wzrost o 51,4 proc.), EBITDA na poziomie 14,5 mln zł (+55,9 proc.) i zysk netto w wysokości 9,3 mln zł (+132,5 proc.).
"A warto podkreślić, że dla branży najważniejszym okresem jest czwarty kwartał" - powiedział prezes.
W 2020 roku przychody ze sprzedaży wzrosły do 72,4 mln zł z 43,5 mln zł w 2018 r. (CAGR w wysokości 29 proc.), głównie dzięki zwiększeniu liczby prowadzonych aukcji oraz wartości dzieł sztuki sprzedawanych podczas aukcji. EBITDA z działalności kontynuowanej wzrosła w tym czasie do 26,5 mln zł w 2020 r. z 11,6 mln zł w 2018 r. (CAGR w wysokości 51 proc.). Marża EBITDA wyniosła w ubiegłym roku 36,7 proc.
POLSKI RYNEK SZTUKI MOŻE ROSNĄĆ CO NAJMNIEJ 20-25 PROC. ROCZNIE
Prezesa Windorbski wskazuje, że polski rynek obrotu dziełami sztuki dynamicznie rośnie, a polska sztuka jest mocno niedoszacowana.
"Jest jeszcze wielu nieodkrytych artystów. Z drugiej strony, wydatki na sztukę per capita są w Polsce na bardzo niskim poziomie, jeśli porównamy je do krajów europejskich, jak Niemcy, Włochy, nie mówiąc już o Wielkiej Brytanii czy USA" - powiedział.
"Wzrost rynku mocno przyspieszył w ostatnich 2-3 latach. Nie widać przesłanek wskazujących na zmianę trendu. Zakładamy, że rynek będzie rósł o 20-25 proc. rocznie, a to ostrożne prognozy. Po trzech kwartałach tego roku rynek wzrósł o 82 proc." - dodał.
Jak powiedział, Desa chce rosnąć co najmniej tak szybko jak rynek.
"Naszym zdaniem na wzrost rynku ma wpływ kilka elementów. To nie tylko kwestia bogacenia się społeczeństwa, ale i edukacja. Już wiele lat temu zainwestowaliśmy w ten obszar, w pozyskiwanie nowych klientów, którzy mieli pieniądze, ale nie byli zainteresowani sztuką. W końcu to zadziałało i kilka lat temu rynek zaczął mocno rosnąć" - powiedział.
Z raportu Artinfo. pl za 2020 rok wynika, że w 2017 roku obroty na polskim rynku aukcyjnym wynosiły ok. 214 mln zł, w 2018 roku ok. 250 mln zł, a rok później prawie 300 mln zł. W 2020 roku wzrosły o 29 proc. do ok. 380 mln zł.
Jak poinformował prezes Desy, po trzech kwartałach tego roku to już 330 mln zł, a najważniejsze miesiące dopiero przed branżą.
"Tymczasem, na największym rynku sztuki, w Nowym Jorku, na jednej z ostatnich aukcji w Christie's pojedynczy obiekt był wart ok. 100 mln USD. Widać, jaki jest potencjał wzrostu" - powiedział Juliusz Windorbski.
Przypomniał, że najdroższe polskie dzieło sprzedane kiedykolwiek na aukcji kosztowało 2 mln USD i była to sprzedana w Desa Unicum praca „Caminando” Magdaleny Abakanowicz.
"Mamy nadzieję, że w tym roku rekord ten zostanie pobity i że będzie to miało miejsce także w naszym domu aukcyjnym" - powiedział.
Jak wskazał, widać olbrzymi wzrost liczby kolekcjonerów i inwestorów sztuki.
"Tylko u nas w tym roku zarejestrowało się 10 tys. nowych osób. Łącznie nasza baza klientów to 51 tys. osób. Jedni kupują w aukcji za 5 tys. zł, inni za 1 mln zł" - dodał.
Według raportu Artinfo. pl na polskim rynku działa około 25 domów aukcyjnych. Po Desa Unicum z ponad 50 proc. udziałami w rynku, trzy kolejne pod względem obrotów to Polswiss Art (ok. 18 proc. udziałów w rynku), Agra-Art (ok. 9 proc.) i Sopocki Dom Aukcyjny (blisko 7 proc.).
W ubiegłym roku w Polsce odbyło się najwięcej aukcji sztuki w historii - 467 wobec 337 rok wcześniej, z czego 59 aukcji miało sprzedaż o wartości ponad 1 mln zł. Wylicytowano łącznie 21.942 obiektów wobec 16.149 obiektów w 2019 r.
Jak wyjaśnił prezes Windorbski, prowizja domu aukcyjnego standardowo to 20 proc. od wylicytowanej kwoty, które płaci kupujący i prowizja ustalana indywidualnie ze sprzedającym. Jak zauważył, domy aukcyjne takie jak Sotheby’s czy Christie’s pobierają prowizję w wysokości 25 proc. Z kolei we Francji czy Niemczech wynosi ona nawet ponad 30 proc. Do tego w niektórych przypadkach należy dodać tzw. droit de suite. To wynagrodzenie twórcy (artysty) i jego spadkobiercy od dokonanych zawodowo odsprzedaży oryginalnych egzemplarzy dzieł plastycznych i fotograficznych.
W PLANACH IPO I WEJŚCIE NA GPW
W sierpniu Desa złożyła prospekt w Komisji Nadzoru Finansowego w związku z rozważaną przez spółkę oraz jej akcjonariuszy pierwszą ofertą publiczną i rozpoczęciem notowań na rynku podstawowym GPW.
"Nie jesteśmy typowym podmiotem, który pojawia się jako potencjalny kandydat do debiutu na giełdzie. W razie podjęcia decyzji o przeprowadzeniu oferty potencjalni inwestorzy będą musieli się nauczyć naszej branży. Jesteśmy jednak przekonani, że jest to branża niezwykle interesująca" - powiedział prezes Windorbski.
"Nasz prospekt jest w KNF, będziemy informować o możliwych terminach oferty" - dodał.
Prezes pytany o dotychczasowy sposób finansowania działalności, odpowiedział: "Długo finansowaliśmy się z własnych, wypracowanych środków. W ubiegłym roku pozyskaliśmy finansowanie z mBanku na uzupełnienie zasobów Keil Art w wysokości 30 mln zł".
67,2 proc. udziałów w akcjonariacie Desa ma prezes Juliusz Windorbski, 2,8 proc. kluczowi pracownicy grupy Desa, a 30 proc. posiada inwestor, który wszedł do spółki ok. 4 lata temu.
Anna Pełka (PAP Biznes)
pel/ mfm/