Debata PAP Biznes: W 2022 r. akcje nie dadzą już tyle zarobić; GPW wygląda optymistycznie
W 2022 r. stopy zwrotu na zagranicznych giełdach nie będą już tak atrakcyjne jak w 2021 r. i w przypadku szerokich indeksów mogą wynieść 5-10 proc. - uważają uczestnicy XXV debaty PAP Biznes „Strategie rynkowe TFI”. Ich zdaniem, na tle rosnących stóp procentowych, GPW wygląda umiarkowanie optymistycznie, przy czym bardzo ważne będą selekcja i dywersyfikacja portfela.
W XXV debacie "Strategie rynkowe TFI", zorganizowanej przez PAP Biznes, udział wzięli przedstawiciele: Opoka TFI, Pekao TFI, PZU TFI oraz Skarbiec TFI.
Uczestnicy debaty zgadzają się z ogólnym stwierdzeniem, że w 2022 r. stopy zwrotu, jakie zaoferują inwestorom rynki akcji będą niższe niż w bardzo udanym, mijającym 2021 r., jednak zwracają uwagę na liczne wyjątki.
"Zdarzą się sektory czy rynki, które będą lepsze w przyszłym roku, ale patrząc ogólnie na to, gdzie teraz mamy giełdę amerykańską, która jest na szczytach, oraz jak zachowywała się w ostatnim czasie GPW, to dla akcji pojawiają się czynniki ryzyka, które będą jednak prowadziły do niższych stóp zwrotu w przyszłym roku" – zauważył wiceprezes zarządu TFI PZU Dariusz Lasek.
"Raczej, mówiąc o mocnych klasach aktywów, już nie mamy na myśli dwucyfrowych czy dwudziestoprocentowych stóp zwrotu, a raczej 5-10 procentowe dla szerokich indeksów" – dodał dyrektor ds. strategii inwestycyjnej w Pekao TFI Maciej Pielok, CFA.
Zdaniem dyrektora departamentu zarządzania funduszami rynków kapitałowych w Skarbiec TFI, Grzegorza Zatryba problemem dla inwestorów może okazać się środowisko rosnących stóp procentowych. Optymistycznie patrzy jednak na sytuację, w której gospodarka światowa nadal jest mocna i coraz lepiej radzi sobie z problemami podażowymi.
"Mocna gospodarka nie jest złym otoczeniem dla rynków akcji. Zwłaszcza jeżeli kapitał, próbując uciekać z innych rynków, nie za bardzo ma dokąd" – powiedział Zatryb.
Mniej optymistycznie na rynek akcji patrzy Maciej Pielok z Pekao TFI.
"Niezmiernie ciężko jest wskazać jedną klasę aktywów, która będzie czarnym koniem. Do każdej można dopisać równie dużo plusów co minusów. Akcje wyglądają super, bo rosną zyski firm, ale z drugiej strony marże są bardzo mocno zagrożone, rosnący koszt pieniądza jest nie w smak branży technologicznej, która ciągnęła w górę giełdy" – powiedział Pielok.
Z kolei Tomasz Tarczyński, prezes Opoka TFI, zwrócił uwagę na zbliżający się koniec hossy na rynku akcji i wkroczenie w okres podwyższonej zmienności.
"Mamy typową końcówkę cyklu. Wreszcie mamy inflację, wzrosty cen surowców, i w końcu pojawiło się zainteresowanie inwestorów indywidualnych po krachu" – zauważył Tarczyński.
"Klasycznie wybierając aktywa, wciąż podobają nam się surowce. Naszym zdaniem +segmentem+ do którego jesteśmy byczo nastawieni jest zmienność i że na niej będzie można w przyszłym roku zarabiać" – powiedział.
Maciej Pielok wskazał, że w środowisku gdzie widać syndromy końca cyklu, warto jest obrać mocno zdywersyfikowaną strategię, konsekwentnie się jej trzymać i nie dać się ponieść emocjom.
"Trzeba szukać balansu między aktywami polskimi a zagranicznymi. Zagranica cały czas jest niedoważana w portfelach Polaków. Warty wdrożenia do portfela wydaje się też element surowcowy, jako element antyinflacyjny element dywersyfikacji. Cała ta mieszanka powinna także zawierać trochę +suchego prochu+ (bardzo płynnych aktywów – PAP), żeby móc wykorzystać okazje, które się pojawią" – ocenił.
Dodał, że dobrym pomysłem jest także ekspozycja na rynek krajowy.
OPTYMISTYCZNIE WOBEC GPW
Eksperci z nieco większym optymizmem patrzą na krajowy rynek akcji niż amerykański. Zwrócili uwagę na dobrze radzący sobie w warunkach rosnących stóp procentowych WIG20, a także pozytywne dla GPW przepływy kapitałowe i liczne IPO.
"W przypadku naszego parkietu selekcja odgrywała niesamowitą rolę w ostatnich latach, jeżeli ktoś chciał poszukiwał stóp zwrotu mogących konkurować z zagranicą. (…) Obecnie perspektywy są raczej umiarkowane, ale można znaleźć relatywne plusy i minusy na tle innych giełd" – powiedział Pielok.
"WIG20 ze względu na swoją strukturę jest mocno późno-cyklicznym indeksem, który na drogich surowcach i zwyżkach stóp procentowych korzysta" – dodał.
Choć Pielok obawia się o rosnącą presję na marże małych i średnich podmiotów, to jego zdaniem polska giełda "wydaje się nienajgorszym pomysłem" inwestycyjnym na przyszły rok.
Tomasz Tarczyński, zaleca ostrożność, gdyż w ostatnim czasie cenowy indeks WIG zszedł poniżej 200-sesyjnej średniej, co jest negatywnym sygnałem dla rynku.
"Dalej można znaleźć sporo rozsądnie wycenianych firm i chcemy mieć na nie ekspozycję. Sektorem, który nam się zbiorczo podoba na GPW jest biotechnologia" – wskazał.
"Są też sektory i spółki, które w tym roku cierpiały i może się okazać, że to one będą w przyszłym roku ciągnęły polską giełdę" – dodał Dariusz Lasek.
Lasek zwrócił uwagę, że krajowa giełda dobrze wygląda także ze względu na przepływy kapitałowe oraz debiuty.
"Mamy system Pracowniczych Programów Kapitałowych, który będzie cały czas dorzucał środków, za które nabywane są papiery z GPW. Do tego jest system starych funduszy (OFE – PAP), który na poziomie dywidendy będzie miał taki napływ, który zneutralizuje odpływy wynikające z suwaka" – powiedział.
"Pojawiają się także ciekawe IPO, czyli to co przyciąga inwestorów indywidualnych i zagranicznych" – zauważył.
Grzegorz Zatryb zauważył, że to właśnie dzięki pojawiającym się w ostatnim czasie giełdowym debiutom, poprawia się struktura krajowego rynku.
"Mamy za sobą niezły okres. W dłuższym okresie to skutek poprawy struktury przez nowe ciekawe oferty na rynku publicznym. Na szczęście spółki, które były długoterminowym obciążeniem marginalizują się, jeśli chodzi o ich wpływ na kapitalizację" – wskazał.
"Wiele spółek o dominującym wpływie Skarbu Państwa jest kompletnie nieprzewidywalna i unikana przez spore grupy inwestorów, co w efekcie obniża indeksy trzymając je z dala od wzrostów. Sytuacja cały czas się zmienia i to prywatne spółki mają coraz większe znaczenie na parkiecie" – ocenił Zatryb. (PAP Biznes)
kk/ pr/ mfm/
