Przejdź do treści

udostępnij:

TYDZIEŃ W KRAJU: Bilans płatniczy w II, inflacja CPI w III

W przedświątecznym tygodniu inwestorzy poznają dane o bilansie płatniczym w lutym i końcowe wyliczenie marcowej inflacji CPI. W ramach trwającego trzy miesiące sezonu publikacji wyników za 2021 rok, raporty opublikuje m.in CD Projekt. Istotny wpływ na notowania krajowych aktywów może mieć wkraczająca w nowy etap wojna w Ukrainie.

Dane o bilansie płatniczym w lutym Narodowy Bank Polski opublikuje w środę 13 kwietnia o godzinie 14. Ekonomiści oczekują kontynuacji trendu, zgodnie z którym osiem ostatnich publikacji, dotyczących miesięcznych danych bilansu płatniczego, wykazało deficyt na rachunku obrotów bieżących. Według prognoz deficyt w lutym wyniósł ok. 2 mld euro. W styczniu saldo na rachunku bieżącym znajdowało się niespodziewanie jedynie 64 mln euro na minusie, wobec oczekiwanego deficytu na poziomie 0,9 mld euro.

W opinii ekonomistów, decydujący wpływ na wynik w lutym miały mieć dwa czynniki. Pierwszy to wysokie ceny surowców energetycznych, co przełożyło się na istotny wzrost wartości importu. W styczniu import wzrósł rdr o 37,5 proc., prognozy na luty wskazują na wzrost o 32 proc. Drugim czynnikiem pogarszającym saldo była zmniejszona skala napływu środków unijnych.

"Słaby wynik to nie tylko pochodna deficytu w obrotach towarowych i mniejszej nadwyżki w usługach, ale też słabnącego napływu funduszy UE – w lutym bilans przepływu netto tych środków był dla Polski ujemny (-280 mln euro; więcej wysłaliśmy niż otrzymaliśmy) i najgorszy od grudnia 2015" - napisali w cotygodniowym biuletynie ekonomiści Santander BP.

Deficyt w lutym zgodny z prognozami ekonomistów oznaczał będzie, że saldo na rachunku obrotów bieżących za ostatnie 12 miesięcy spadnie do ok. -9,5 mld euro, tj. 1,7 proc. PKB.

W piątek o godzinie 10 Główny Urząd Statystyczny opublikuje dane o inflacji CPI w marcu. Publikacja powinna potwierdzić wstępne wyliczenia z początku kwietnia, z których wynika, że roczne tempo wzrostu cen konsumpcyjnych wyniosło w marcu 10,9 proc. i znajduje się na najwyższym poziomie od ponad 20 lat.

"Ostateczne dane powinny pokazać pełną strukturę kategorii, które przyczyniły się do podbicia inflacji o 2,4 pkt. proc. w ciągu miesiąca (w lutym inflacja CPI wyniosła 8,5 proc. rdr - PAP Biznes). Wstępne dane wskazują, że głównym źródłem inflacyjnych zaskoczeń były ceny benzyny, drugim koszty ogrzewania, a trzecim ceny żywności" - napisali w piątek ekonomiści PKO BP.

W tym tygodniu, prócz danych makro, inwestorzy poznają kolejne wyniki notowanych na GPW spółek za IV kwartał i cały 2021 rok. Na czwartek publikację skonsolidowanego raportu rocznego zaplanował CD Projekt. To ostatnia spółka z WIG20, ze standardowym rokiem obrotowym (kończącym się w grudniu), która poinformuje o wynikach w zeszłym roku. W kolejnym tygodniu rezultaty podadzą jeszcze CCC (spółka opublikowała wstępne dane w lutym) i LPP, które rok obrotowy zakończyły w styczniu. Tym samym publikacja wyników za 2021 rok przez spółki z WIG20 została rozciągnięta do trzech miesięcy (jako pierwszy wyniki podał pod koniec stycznia PKN Orlen).

Wydaje się jednak, że w kontekście potencjalnego wpływu na wycenę krajowych aktywów, zaplanowane w tym tygodniu publikacje danych makro i wyników finansowych mają mniejsze znaczenie, niż przebieg wojny w Ukrainie. Po tym jak trwająca ponad 40 dni rosyjska agresja nie przyniosła spodziewanych rezultatów na północy, obecnie rosyjskie wojska koncentrować się będą prawdopodobnie na kontynuacji natarcia na wschodzie i południu Ukrainy.

"Wszystkie doniesienia z naszego wywiadu mówią nam, że Rosja zmienia pozycję do kolejnego ataku. Potencjalnie będzie on jeszcze bardziej brutalny, jeszcze bardziej barbarzyński, jeszcze bardziej nielegalny niż to, co już widzieliśmy. Rosjanie się przemieszczają i są pełne podstawy, by przypuszczać, że wrócą, a Ukraina odczuje w pełni skutki tego, co Rosja przyniesie" - mówił w czwartek wieczorem dowódca brytyjskiego lotnictwa marszałek Mike Wigston w stacji Sky News.

Według doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake'a Sullivana nowy dowódca wojsk rosyjskich na Ukrainie, generał Aleksandr Dwornikow, będzie organizował kolejne zbrodnie na ukraińskiej ludności cywilnej.

"Ten generał będzie po prostu kolejnym autorem zbrodni i okrucieństw wobec cywilów ukraińskich. Stany Zjednoczone zamierzają zrobić wszystko, co możliwe, by wesprzeć Ukraińców, którzy stawiają opór jemu i wojskom, którymi on dowodzi" - powiedział Sullivan w niedzielę.

Na trwającą już półtora miesiąca wojnę w Ukrainie poszczególne klasy krajowych aktywów zareagowały odmiennie - akcje w całości odrobiły początkowe straty i notowane są powyżej poziomów z 23 lutego, złoty znajduje się mniej więcej na tym samym poziomie co w ostatnim dniu przed rosyjską agresją, a kursy obligacji nieustannie spadają. Jak zwracają uwagę ekonomiści Santander BP, ważnym testem nastrojów na tym ostatnim rynku będzie wtorkowa aukcja Ministerstwa Finansów.

"Planowana podaż to 2-4 mld zł, co nie wydaje się dużą kwotą, biorąc pod uwagę ogromne wykupy papierów w tym miesiącu (ponad 20 mld zł). Jednak popyt na polskie obligacje w ostatnim okresie jest wyraźnie słaby i MF zapewne też tak to odbiera, czego efektem jest plasowanie coraz większej podaży SPW poza rynkiem (przekazywanie obligacji bezpośrednio różnym instytucjom publicznym – od początku roku w sumie na kwotę 8 mld zł). Potrzeby pożyczkowe netto budżetu w tym roku mogą być naszym zdaniem o ok. 60 mld zł większe niż pierwotnie planowane, co prędzej czy później wymusi zwiększoną podaż SPW na rynku pierwotnym. Pytanie kto te emisje kupi i po jakiej cenie jest teraz jednym z ciekawszych" - napisali ekonomiści w piątkowej analizie.

W piątek popołudniu resort finansów poinformował, że podaż obligacji we wtorek wyniesie ostatecznie 1-4 mld zł, a nie 2-4 mld zł, jak podawano wcześniej w miesięcznym planie emisji.

W minionym tygodniu rentowności obligacji ustanowiły nowe, przynajmniej kilkunastoletnie maksima. W przypadku obligacji 10-letnich rentowność przekroczyła 6 proc., w przypadku obligacji 5-letnich znajduje się powyżej 6,5 proc., a dla obligacji 2-letnich wynosi ok. 6,4 proc.

Złoty, po tym jak odrobił wojenne straty, utrzymywał się w minionym tygodniu w trendzie bocznym względem euro, w przedziale 4,60-4,65.

"Naszym zdaniem ryzyka na najbliższy tydzień są bardziej po stronie osłabienia niż wzmocnienia PLN: słabe wyniki bilansu płatniczego, EBC zwlekający ze zwrotem w stronę ostrzejszej polityki (...) raczej nie będą sprzyjały krajowej walucie. Niewykluczone, że EUR/PLN znów zbliży się do 4,70" - uważają ekonomiści Santander BP.

Jeden z czynników ryzyka dla notowań złotego to wyniki wyborów prezydenckich we Francji. Początkowe wstępne wyniki I tury wskazywały na dość wyraźne zwycięstwo urzędującego prezydenta Emmanuela Macrona (28,6 proc. głosów) nad główną konkurentką Marine Le Pen (23,7 proc.). Jednak po przeliczeniu 86 proc. głosów wynik wynosił 27,4 proc. vs 25,0 proc. dla urzędującego prezydenta. Taka różnica między kandydatami nie pozwala na razie wykluczyć scenariusza - niekorzystnego z punktu widzenia ryzykowanych aktywów, w szczególności z naszego regionu Europy - w którym prorosyjska Le Pen wygra w II turze.

*****************

UBIEGŁY TYDZIEŃ

W środę Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła stopy procentowe NBP o 100 pb: referencyjną do 4,50 proc., lombardową do 5,00 proc., depozytową do 4,00 proc., redyskontową weksli do 4,55 proc., dyskontową weksli do 4,60 proc. Było to siódme z rzędu posiedzenie RPP z podwyżką stóp. Według sporządzonego przed posiedzeniem konsensusu PAP Biznes, rynek oczekiwał podwyżki stopy referencyjnej o 50-75 pb.

"NBP będzie podejmował wszelkie niezbędne działania w celu zapewnienia stabilności makroekonomicznej i finansowej, w tym przede wszystkim w celu ograniczenia ryzyka utrwalenia się podwyższonej inflacji. NBP może stosować interwencje na rynku walutowym, w szczególności w celu ograniczenia niezgodnych z kierunkiem prowadzonej polityki pieniężnej wahań kursu złotego" - napisano w komentarzu po posiedzeniu Rady.

"Rada oceniła, że utrzymuje się ryzyko kształtowania się inflacji powyżej celu inflacyjnego NBP w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej. Aby ograniczyć to ryzyko, a więc dążąc do obniżenia inflacji do celu NBP w średnim okresie, Rada postanowiła ponownie podwyższyć stopy procentowe NBP. Podwyższenie stóp procentowych NBP będzie także oddziaływać w kierunku ograniczenia oczekiwań inflacyjnych. Dalsze decyzje Rady będą zależne od napływających informacji dotyczących perspektyw inflacji i aktywności gospodarczej, w tym od wpływu agresji zbrojnej Rosji przeciw Ukrainie na polską gospodarkę" - dodano.

Od października 2021 r, na siedmiu z rzędu posiedzeniach, RPP podniosła stopę referencyjną łącznie o 440 pb. Po ostatniej podwyżce stopa referencyjna osiągnęła najwyższy poziom od końca 2012 r. Po raz pierwszy w tym cyklu zacieśniania polityki pieniężnej RPP zdecydowała się na podwyżkę stóp o 100 pb.

W czwartek na konferencji prasowej wystąpił prezes NBP Adam Glapiński.

"To nasze wczorajsze działanie nie miało charakteru wyprzedzającego, jak w niektórych tytułach, mediach próbowało się to interpretować, to nie jest decyzja, która przyspiesza jakieś decyzje o podnoszeniu stóp, aby szybciej ten cykl zakończyć. Nic takiego. Zareagowaliśmy po prostu na napływające dane. To nie przesądza w żaden sposób o tym, że żadnych reakcji nie będzie. W żaden sposób nie odnosiliśmy się do tego, czy cykl będzie trwał, nie będzie trwał, bo tego nie wiemy" - powiedział prezes.

Wśród czynników skłaniających do podwyżek stóp procentowych prezes wymienił uporczywą inflację związaną z agresją Rosji na Ukrainę, dobrą koniunkturę i ekspansywną politykę fiskalną.

"Polityka fiskalna w tych warunkach będzie musiała być luźna, państwo musi ponieść cały istotny ciężar, wynikający chociażby z przyjęcia ponad 2 mln uchodźców" - powiedział.

"Nadal występuje bardzo silne ryzyko utrzymywania się inflacji powyżej celu NBP w horyzoncie projekcji, w horyzoncie dwóch lat. Jednocześnie sytuacja koniunkturalna pozostaje dobra, nie widzimy oznak jej znaczącego pogorszenia. Daje to Radzie Polityki Pieniężnej pełne uzasadnienie, żeby biorąc pod uwagę dwucyfrowy wzrost cen, który właśnie nastąpił (…) i widząc uporczywą podwyższoną inflację dokonać takiej reakcji, jaka wczoraj miała miejsce" - dodał.

W trakcie konferencji prezes przekonywał inwestorów, że fundamenty polskiej gospodarki i polityka banku centralnego jeszcze w długim terminie będą silnie umacniały złotego.

"Z całą pewnością rynek walutowy doceni to, że po naszej stronie polityka w długim jeszcze czasie będzie silnie umacniała złotego (...) Po deprecjacji złotego wywołanej zbrojną agresją Rosji, w ostatnich tygodniach kurs złotego umacnia się, zgodnie z naszymi oczekiwaniami i intencjami. Do umocnienia złotego przyczyniła się poprawa nastrojów na rynkach finansowych (...), a także działania NBP, w tym kontynuowanie podwyżek stóp procentowych, jak i wcześniejsze interwencje walutowe. Dalsze umocnienie złotego będzie spójne z fundamentami polskiej gospodarki, będzie także działać ograniczająco na inflację" - powiedział prezes.

Stopa bezrobocia w marcu wyniosła 5,4 proc. wobec 5,5 proc. w lutym - wynika ze wstępnych danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej. Konsensus przygotowany przez PAP Biznes wskazywał na spadek stopy bezrobocia do 5,3 proc. Z szacunków resortu wynika, że pod koniec marca br. w urzędach pracy zarejestrowanych było ok. 904 tys. bezrobotnych. To o 17,9 tys. (1,9 proc.) mniej niż przed miesiącem. (PAP Biznes)

tj/

udostępnij: