Inflacja na koniec '22 spadnie do 14 proc. - Glapiński, NBP
Inflacja na koniec 2022 roku spadnie do 14 proc, w 2023 wyniesie 5,5-7,5 proc., a pod koniec 2024 roku będzie w celu ok. 3,5 proc. - powiedział w wywiadzie dla Business Insider, szef NBP Adam Glapiński.
"Z naszych najnowszych prognoz krótkoterminowych, które są dość często aktualizowane, wynika, że w tym roku możemy się spodziewać tylko niewielkiego obniżenia inflacji, która na koniec roku może wynieść ok. 14 proc." - powiedział.
Glapiński dodał, że szacunki ekonomiczne mówią, że w scenariuszu utrzymania tarcz antyinflacyjnych do końca 2024 r. i przy braku założeniu wyższych taryf na energię elektryczną, gaz ziemny i energię cieplną, w połowie 2023 r. zobaczylibyśmy już inflację na poziomie 5,8 proc., a na koniec przyszłego roku wyniosłaby 2,9 proc.
"W takim wariancie, przy założeniach, które przyjęto, średnioroczna inflacja w przyszłym roku wyniosłaby 6,8 proc., a w 2024 r. 4,1 proc. Jednak zmiany taryf URE czy modyfikacje albo częściowe wycofanie tarcz antyinflacyjnych, będą bardzo silnie rzutowały na przyszłą inflację. Nie jesteśmy tego w stanie przewidzieć" - powiedział.
"Analitycy NBP szacują, że wycofanie tarczy antyinflacyjnej w horyzoncie jednego roku spowodowałoby wzrost inflacji o 4 pkt proc. Natomiast wzrost taryf na energię elektryczną o 30 proc., gaz ziemny o 50 proc. oraz energię cieplną o 65 proc., spowodowałby wzrost inflacji o 3 pkt proc. Natomiast nie wiemy, co się stanie z cenami regulowanymi ostatecznie, jak one wpłyną na inflację na początku 2023 r. Zakładam, że pod koniec przyszłego roku zobaczymy już jednocyfrową inflację w przedziale 5,5-7,5 proc., a pod koniec 2024 r. znajdzie się ona w celu inflacyjnym NBP ok. 3,5 proc. Jeśli tak się będzie działo, to nie ma sensu gnieść gospodarki wysokimi stopami procentowymi. Powtórzę, obecne warunki zakładają, że nie ma wzrostu cen regulowanych. Trzeba będzie ten wzrost potem uwzględnić" - dodał.
Glapiński powiedział, że recesji rok do roku NBP nie przewiduje.
"Nawet jeśli będziemy mieli tzw. recesję techniczną, silne spowolnienie tempa wzrostu, to nie spodziewamy się gwałtownego wzrostu bezrobocia. Natomiast nie chcemy na siłę tłumić gospodarki zbyt wysokimi stopami procentowymi utrzymywanymi za długo. Dzisiaj jednak nie złożę deklaracji, że zatrzymamy się z główną stopą na poziomie 6,5 proc., czy może jeszcze będziemy mieli dwie podwyżki po 25 pb. Decyzje podejmie RPP w odpowiednim czasie" - powiedział. (PAP Biznes)
map/
