LPP ma dwucyfrowe wzrosty sprzedaży we IX; obawia się pogorszenia sentymentu klientów w 2023 r. (wywiad)
Grupa LPP notuje dwucyfrowe wzrosty sprzedaży we wrześniu, po słabszym sierpniu. Spółka nie widzi jeszcze zmiany zachowania klientów, ale obawia się, że wysoka inflacja i kryzys energetyczny mogą odbić się na sprzedaży w przyszłym roku - poinformował PAP Biznes wiceprezes LPP Przemysław Lutkiewicz. Celem jest, by w przyszłym roku marże nie były gorsze niż w tym roku.
"Sierpień był słabszy dla całej grupy, wzrosty były jednocyfrowe, ale warto pamiętać, że rok temu ten miesiąc był wyjątkowo dobry, więc baza była wysoka. Wrzesień zapowiada się zdecydowanie lepiej. Sezon +Back to school+, trwający od końca sierpnia, zaczął się bardzo dobrze. Dynamiki sprzedaży są wysokie, dwucyfrowe we wszystkich krajach, również w Polsce. Pomaga nam pogoda, trwające ochłodzenie sprzyja zakupom. Jak dotąd nie widać, by klienci zaczęli oszczędzać i ograniczać zakupy odzieżowe. Nie widać też przejścia do tańszych marek. W drugim kwartale najlepiej sprzedawała się marka Mohito, najdroższa z naszej oferty, choć jednocześnie wciąż dobrą sprzedaż notował Sinsay" - powiedział PAP Biznes wiceprezes LPP Przemysław Lutkiewicz.
"W ostatnich dwóch tygodniach widać większe zakupy odzieży dziecięcej i cieplejszej, już jesiennej" - dodał wiceprezes.
Jak wskazał, w wynikach sprzedażowych nie widać jeszcze zmiany zachowania klientów w związku z sytuacją gospodarczą.
"Wygląda na to, że klienci jeszcze nie myślą o swoich budżetach, ale sądzimy, że w końcu zaczną oglądać rachunki i zobaczą inflację w koszyku produktów żywnościowych. Boimy się więc, że czwarty kwartał może być gorszy, ale nie tracimy optymizmu. Październik jest zazwyczaj dobry, w listopadzie są promocje typu Black Friday, a grudzień, niezależnie od roku, jest zawsze dobry z powodu świąt" - powiedział Lutkiewicz.
Spółka obawia się jednak, że gorszy sentyment konsumencki wynikający z wysokiej inflacji i kryzysu energetycznego odbije się na sprzedaży sklepów w przyszłym roku.
"W 2023 roku, z powodu inflacji i kryzysu energetycznego, konsumenci mogą mieć mniej pieniędzy na zakupy odzieżowe. Obawiamy się, że na poziomie sprzedaży możemy mieć małe, jednocyfrowe spadki. Planujemy więc na przyszły rok bardziej ostrożne zatowarowanie sklepów, mniejsze zakupy niż do tej pory" - powiedział wiceprezes.
"Nawet jeśli zanotujemy spadki sprzedaży LFL, to nowe sklepy i rozwój e-commerce pozwolą nam w przyszłym roku na wzrost biznesu, czyli wzrost sprzedaży i zysków" - dodał Lutkiewicz.
Wiceprezes wskazał, że spółce nie pomaga silny dolar, co skutkować będzie spadkiem marż w tym roku.
"Kurs dolara nam nie pomaga. Silny dolar i słaby złoty powodują, że presja na marże jest duża. Podtrzymuję, że w tym roku marże handlowe będą niższe rdr, tym samym marża operacyjna też będzie niższa" - powiedział Lutkiewicz.
PODWYŻKI CEN KOLEKCJI JESIEŃ-ZIMA WYNIOSĄ 8-10 PROC.; KOLEJNE PODWYŻKI WIOSNĄ
"Kurs dolara jest na tyle wysoki, że musimy podnosić ceny. Droższy towar, z kolekcji jesień-zima, pojawia się właśnie na półkach sklepowych i na razie się sprzedaje, ale nie wiemy, jak klienci zareagują na wyższe ceny w dłuższej perspektywie. To podwyżki o 8-10 proc. Przy tych kursach walutowych nie mieliśmy innego wyjścia, mocno wzrosły koszty zakupu towarów i koszty transportu. Musieliśmy bronić marż handlowych" - dodał wiceprezes.
Jak zauważył, w obecnej sytuacji ceny podnosi cały rynek handlu odzieżą.
"Trzeba jednak pamiętać, że to pierwszy rok, gdy zmuszeni jesteśmy do takich zmian. Dotychczas nasza branża była deflacyjna. Widać też, że przyszłoroczna kolekcja wiosna-lato będzie droższa o kilka procent" - powiedział.
Wzrosty cen mają zamortyzować spadek marży.
"Chcielibyśmy, by w przyszłym roku marże nie były gorsze niż w tym roku" - powiedział Lutkiewicz.
Poinformował, że LPP nie pozbyło się jeszcze nadmiaru zapasów.
"Nie prowadziliśmy agresywnych wyprzedaży wiosenno-letnich, by chronić marże, więc towar nadmiarowy, kupiony na rynki rosyjski i ukraiński, nie został w całości sprzedany. Sytuacja nie uległa znaczącym zmianom po wyprzedażach sierpniowych. A poza tym, z powodu zawirowań w łańcuchach dostaw musieliśmy przyspieszać te dostawy. Sprowadziliśmy więc towar wcześniej i mamy go wciąż trochę za dużo" - powiedział wiceprezes LPP.
II KWARTAŁ WYPADŁ BARDZO DOBRZE
6 października grupa przedstawi za I półrocze 2022/23, zakończone 31 lipca 2022 r.
"Drugi kwartał wypadł bardzo dobrze na wszystkich rynkach. Dynamiki sprzedaży były duże, dwucyfrowe, z czego jesteśmy zadowoleni. Kwartał był bardzo słoneczny, wróciły też uroczystości rodzinne, więc dobrze sprzedawała się moda formalna. Klienci poszukiwali powrotu do normalności po pandemii, odświeżali garderobę, wyjeżdżali na wczasy, nie myśląc jeszcze o oszczędzaniu i budżetach domowych" - powiedział wiceprezes LPP.
"E-commerce w drugim kwartale był bardzo dobry. Podobnie zapowiada się trzeci kwartał. Jednocześnie widać, że klienci chcą wrócić do sklepów stacjonarnych, mają ochotę wyjść z domu na zakupy" - dodał.
W Ukrainie, w drugim kwartale 2022 roku, otwartych było ok. 40 sklepów, teraz ich liczba wzrosła do 90.
"Ten wzrost to między innymi odpowiedź na prośby pracowników. Ich bezpieczeństwo jest jednak dla nas najważniejsze, dlatego godziny handlu są skrócone i pracują tylko ci, którzy chcą. Możemy już wysyłać transporty do Ukrainy, działa logistyka, a w sierpniu odblokowane zostały płatności za towary. Na bieżąco trafia tam kolekcja jesienna. Sklep internetowy też funkcjonuje, choć zamówienia dostarczamy tylko do bezpiecznych punktów pick-up" - powiedział Lutkiewicz.
PRESJA NA WZROST KOSZTÓW
Wiceprezes LPP wskazał, że spółka obserwuje presję na wzrost płac, w sierpniu zrobiła przegląd wynagrodzeń. Koszty energii są coraz wyższe.
"Patrząc na kraje, w których działamy, to w Polsce wzrosty cen są jednymi z największych - w czwartym kwartale będą to podwyżki trzykrotne. Wobec tego, obecnie nie chcemy podpisywać długoterminowych kontraktów. Tym bardziej, że w przyszłym roku wzrosty mogą być cztero- a może i pięciokrotne. Energia nie ma dużego udziału w naszych w kosztach, teraz to 1,5-2 proc., a wzrośnie pewnie do 3-4 proc. Staramy się jednak o alternatywne źródła dostaw energii: mamy umowę PPA na zieloną energię, w centrach logistycznych stawiamy panele słoneczne, by zmniejszać uzależnienie od zewnętrznych dostawców" - powiedział Przemysław Lutkiewicz.
Pytany, czy spółka rozważy w swoich salonach działania oszczędnościowe w zakresie zużycia energii, odpowiedział: "W Niemczech, na podstawie tamtejszych przepisów, musimy ograniczyć oświetlenie witryn w salonach i zmniejszyć klimatyzację. Myślę, że jeśli będą efekty, to te dobre wzorce z zagranicy wdrożymy tam, gdzie zauważymy potrzebę, również w Polsce".
Anna Pełka
(PAP Biznes), #LPP
pel/ ana/
