Grupa LPP nie widzi odchodzenia klientów od droższych marek, kolekcja jesienna dobrze się sprzedaje - poinformował wiceprezes LPP Przemysław Lutkiewicz. Spółka ma więcej obaw co do sprzedaży w przyszłym roku.
"Widzimy bardzo dobry odbiór kolekcji Reserved i Mohito. Nie widzimy przełożenia zbliżającego się kryzysu na to, że klienci przechodzą już do tańszych marek. Najtańsza marka - Sinsay - bardzo dobrze sprzedaje, ale nie widzimy odchodzenia klientów od droższych marek" - powiedział Lutkiewicz podczas wideokonferencji.
LPP jest zadowolone ze sprzedaży "back to school".
Jak podano w prezentacji, spółka notuje korzystne dynamiki sprzedaży zarówno offline jak i online, na wszystkich rynkach, wsparte przez dwa efekty: powrotu do szkół i wymiany garderoby na jesień.
"Mamy fajne efekty +Back to school+, dobre sprzedaże we wrześniu, teraz jest dobra kontynuacja w październiku. Historycznie było tak, że jak się dobrze rozpoczyna sezon, to on się też dobrze domyka. Liczymy, że będzie tak i tym razem" - powiedział wiceprezes.
"Przed nami listopad z dużymi wyprzedażami w Black Friday, później grudzień, który zazwyczaj jest dobry. Wydaje się, że do końca tego roku powinno być dobrze, bo sezon dobrze się zaczął. Bardziej martwimy się o przyszły rok, tam jest więcej niepewności" - dodał Lutkiewicz.
Jak ocenił, grupa jest przygotowana na spowolnienie gospodarcze. Ma model biznesowy łączący asortyment modowy z tańszą marką Sinsay i kanałem online.
Jak poinformował, na razie klienci akceptują wzrost cen towarów. Jeśli kurs dolara będzie nadal mocny, spółka może być zmuszona do dalszych podwyżek cen.
Wiceprezes poinformował, w 2023/24 roku CAPEX grupy nie powinien być niższy niż tegoroczny, nakłady na pewno wyniosą ponad 1 mld zł.
(PAP Biznes), #LPPpel/ ana/