Przejdź do treści

udostępnij:

DEBATA PAP BIZNES: W przyszłym roku poprawa na rynkach obligacji, zmienność wciąż podwyższona

Po turbulencjach w 2022 r., przyszły rok powinien być dobry dla rynków obligacji, trzeba jednak przygotować się na podwyższoną zmienność - uważają uczestnicy XXIX debaty PAP Biznes „Strategie rynkowe TFI”. Inwestorzy czekają na pivot w polityce monetarnej największych banków centralnych.

W XXIX debacie "Strategie rynkowe TFI" zorganizowanej przez PAP Biznes udział wzięli przedstawiciele Pekao TFI, Skarbiec TFI, Eques Investment TFI oraz TFI PZU.

"Myślę, że poprawa w przyszłym roku nastąpi i na rynkach akcji, i na rynkach obligacji. W przypadku obligacji sytuacja jest trochę bardziej jasna niż jeszcze pół roku temu - wtedy cały czas byliśmy w okresie podwyżek stóp procentowych i nieustającej presji inflacyjnej. Jeśli chodzi o inflację, w drugim półroczu 2022 r. jednak sporo się zmieniło" - powiedział członek zarządu Skarbiec TFI, Radosław Cholewiński.

"Otoczenia dla światowej inflacji zmienia się na coraz bardziej zrównoważone. Widzimy coraz więcej czynników, które będą miały charakter deflacyjny. Wreszcie doszliśmy do sytuacji, w której pierwotna przyczyna wzrostu inflacji - czyli wzrost cen energii - zaczyna oddziaływać w sposób deflacyjny. Wysokie ceny energii działają jak 'podatek' i powodują, że trzeba oszczędzać na innych kategoriach wydatków konsumenckich" - dodał.

Jak zaznaczył Cholewiński inwestorzy czekają teraz na punkt zwrotny w polityce monetarnej największych banków centralnych.

"Na rynku obligacji jesteśmy cały czas w trendzie bocznym, który trwa od połowy roku. Czynnikiem, który jest teraz konieczny to pivot ze strony banków centralny i rynek próbuje przewidzieć, kiedy ten punkt zwrotny nastąpi. Jeżeli ten pivot nastąpi, to z pewnością będzie to sygnał do poprawy koniunktury na rynku długu" - powiedział członek zarządu Skarbiec TFI.

"Dopóki ten pivot nie nastąpi trzeba się jednak liczyć z bardzo dużą zmiennością. Mogą być takie miesiące na rynku długu jak listopad, gdzie fundusze obligacyjne dały bardzo dużo zarobić, ale mogą być też takie miesiące jak sierpień czy październik, gdzie obligacje notowały istotne straty. To co musimy teraz akceptować, to podwyższony poziom zmienności i w przypadku rynku obligacji i akcji oznacza to trend boczny. Obligacje pewnie szybciej pokażą punkt zwrotny niż rynku akcji" - dodał.

Podczas debaty dyrektor zespołu zarządzania strategiami globalnymi, zarządzający portfelem w Pekao TFI Karol Ciuk, zaznaczył, że banki centralne mogą wkrótce wstrzymać podwyżki, ale wyższy poziom stóp procentowych może zostać utrzymany przez dłuższy czas.

"Zobaczymy czy będziemy mieć od razu pivot, myślę, że możemy mieć pewien przystanek - podwyżki stóp zostaną zatrzymane, ale wyższe stopy procentowe mogą być utrzymywane przez pewien czas. Może się okazać, że stopy będą musiały być utrzymane nieco dłużej, żeby zbić podwyższoną inflację. Samo w sobie nie powinno to już być przeszkodą dla rynku obligacji. To, co było głównym hamulcem, to rosnące rentowności, natomiast już bieżące rentowności pozwalają portfelowi obligacji pracować i generować dochód. Spodziewałbym się uspokojenia nastrojów, bo 2022 r. był szalony na rynku obligacji" - prognozuje zarządzający.

W ocenie Karola Ciuka, przyszły rok powinien być wyraźnie lepszy dla rynku obligacji.

"Na rynku obligacji, patrząc szeroko na obligacje rządowe czy obligacje korporacyjne, w tym roku mieliśmy do czynienia z największą bessą w powojennej historii. Traciły przede wszystkim obligacje skarbowe ze względu na gwałtowny wzrosty rentowności, także obligacje korporacyjne, gdzie spready kredytowe w oczekiwaniu na spowolnienie gospodarcze rosły. Patrząc na rynek amerykański widać, że główny indeks obligacji korporacyjnych o ratingu inwestycyjnym odnotował stopę zwrotu w okolicach -14 proc. w tym roku" - zaznaczył zarządzający.

"To też świadczy o tym, że wyceny na rynkach obligacji znacząco poprawiły się, patrząc globalnie. Prawdopodobnie zbliżamy się do końca cyklu podwyżek stóp, dużo już zostało wycenione. Rynek obligacji sam w sobie już w dosyć istotny sposób wycenia ryzyko recesji. Z tej perspektywy rynek obligacji wygląda dosyć optymistycznie, spodziewałbym się, że przyszły rok będzie wyraźnie lepszy" - dodał.

Wiceprezes TFI PZU, Piotr Dmuchowski, prognozuje, że w przyszłym roku obligacje powinny zanotować pozytywne stopy zwrotu, choć zmienność pozostanie podwyższona.

"Jeżeli patrzymy na bardzo krótki okres, to wydaje się, że - szczególnie ostatni miesiąc - był bardzo pozytywny, zarówno dla rynków akcji, jak i obligacji. Wydaje się, że rynki wyceniają obecnie łagodny scenariusz, czyli miękkie lądowanie gospodarki. A jeżeli rynki wyceniają relatywnie pozytywny scenariusz, to tzw. risk reward, czyli na czym możemy więcej zarobić, wskazuje nam, że potencjalnie jest większe prawdopodobieństwo, że jeszcze coś złego może się wydarzyć i nastąpi korekta, niż że nastąpi coś jeszcze bardziej optymistycznego. Mowa tu trochę o aspekcie zmienności - przy tych poziomach, przy których jesteśmy, prawdopodobieństwo korekty jest większe niż mniejsze" - ocenił Dmuchowski.

"Z kolei w długim terminie wydaje się, że rynki akcji i obligacji są w dużej mierze skorelowane. Od dawna nie mieliśmy roku, w którym tak negatywne wyniki pokazały zarówno obligacje, jak i akcje. Skoro zatem spodziewamy się poprawy sentymentu na rynku, spodziewamy się recesji - ona nie powinna nas zaskoczyć, to wydaje się, że zarówno akcje, jak i obligacje, powinny zanotować pozytywne stopy zwrotu w 2023 r. Oczywiście to nie znaczy, że wszystkie, wszędzie i w każdym momencie wejścia tak będzie. Po drodze na pewno możemy spodziewać się podwyższonej zmienności" - dodał.

Również prezes zarządu Eques Investment TFI, Tomasz Korab, wskazuje, że przyszły rok powinien być lepszy dla rynku obligacji. Zaznacza jednak, że należy zachować ostrożność w przypadku rynków wschodzących czy obligacji korporacyjnych.

"Na rynku obligacji skarbowych wszędzie na świecie zdarzyło się zjawisko niezrozumiałe dla wielu inwestorów, szczególnie tych początkujących - kilku, kilkunastoprocentowe spadki wartości jednostek. Była to też cena za sytuację nienormalną, którą mieliśmy w szczycie ultra-luźnej polityki po COVID-19, kiedy jedna trzecia obligacji na świecie była notowana z ujemną rentownością. Dziś sytuacja się unormowała. Stąd też dla tych, którzy rynek obligacji upatrują jako miejsce do inwestowania, sytuacja jest dużo lepsza, bo jest w końcu normalna. Yieldy są dodatnie, gdyby ziścił się scenariusz, że poziom stóp utrzymuje się i jest płaski, to z samego trzymania obligacji jest plus. Problemem jest oczywiście inflacja, która powoduje, że realna stopa zwrotu jest ujemna, ale i tak wygląda to lepiej" - powiedział Korab.

"Jeśli chcemy wyjść na rynki wschodzące lub na rynek obligacji korporacyjnych to trzeba uważać. Mamy podwyższone stopy, a to powoduje, że bankrutują najsłabsze podmioty, trzeba uważać na ryzyko kredytowe, na potencjalne niewypłacalności czy to słabych przedsiębiorstw, czy też państw" - dodał. (PAP Biznes)

pat/ pr/ ana/

udostępnij: