Dynamika PKB Polski w '23 ma szansę na lekki wzrost; ryzyka rozłożone symetryczne - Santander BP (opinia)
Dynamika PKB Polski w ujęciu rdr w I kw. 2023 r. zejdzie zapewne wyraźnie na minus, a średnio w całym roku ma szansę na lekki wzrost, o ok. 0,1 proc. - prognozują ekonomiści Santander BP. Jak zaznaczają, ryzyka dla tego scenariusza są jednak rozłożone symetrycznie. W ocenie ekonomistów, inflacja CPI obniży się do ok. 10 proc. rdr pod koniec 2023 r. i do ok. 6 proc. pod koniec 2024 r.
"Od momentu rozpoczęcia wojny w Ukrainie widzimy na horyzoncie recesję, będącą efektem zaburzenia w relacjach handlowych, drastycznego wzrostu kosztów energii i zacieśnienia warunków finansowych. Pierwsze trzy kwartały br. okazały się jednak lepsze od prognoz, po pierwsze ze względu na znaczne rewizje danych historycznych, po drugie z uwagi na odporność głównych komponentów popytu w I półroczu i zapasów w III kwartale. W efekcie, prognozę wzrostu PKB na 2022 r. podnosimy do 4,7 proc." - napisano w raporcie.
"Recesja w kolejnych kwartałach jest jednak nadal scenariuszem bazowym - dołek cyklu przypadnie naszym zdaniem na środek zimy, tj. I kw. 2023, kiedy to roczna dynamika PKB znajdzie się na sporym minusie. Będzie jednak na tyle łagodna i nietrwała, że średnio w 2023 PKB ma szansę na lekki wzrost (0,1 proc.)" - dodano.
Jak wskazują ekonomiści Santander BP, ryzyka dla tego scenariusza są rozłożone symetrycznie.
"Z jednej strony sroga zima zwiększająca deficyt energii w Europie, czy brak sukcesu w odmrożeniu KPO, z drugiej strony dość szybka deeskalacja konfliktu i rozpoczęcie odbudowy Ukrainy, napływ inwestycji zagranicznych" - napisano.
Autorzy raportu prognozują, że hamowanie gospodarki i pogorszenie wyników firm przełoży się na spadek popytu na pracowników i osłabienie presji płacowej.
"Dopóki spodziewamy się dość łagodnej i krótkiej recesji, dopóty skala zwolnień nie powinna być duża. Buforami chroniącymi przed znacznym wzrostem bezrobocia są: duża liczba nieobsadzonych etatów w punkcie wyjściowym, trwający od lat spadek liczby osób w wieku produkcyjnym oraz możliwa dezaktywizacja zawodowa w reakcji na cięcia etatów. W tych warunkach trudno się spodziewać rozkręcenia spirali płacowo-cenowej" - napisano w raporcie.
"W ostatnich miesiącach widać już było pewne złagodzenie presji płacowej, do czego w pewnym stopniu przyczynił się napływ uchodźców z Ukrainy, podejmujących pracę głównie w usługach. Z naszej analizy wynika, że gdyby nie podwyżka płacy minimalnej o ok. 20 proc., przeciętne wynagrodzenia mogłyby w przyszłym roku spowolnić – a tak wzrosną w podobnej skali jak w br., średnio o nieco ponad 10 proc." - dodano.
Santander BP prognozuje, że inflacja CPI obniży się do ok. 10 proc. rdr pod koniec 2023 r. i do ok. 6 proc. pod koniec 2024 r.
"Osłabienie popytu, schłodzenie rynku pracy, cofające się ze szczytów ceny surowców i energii, hamowanie na rynku kredytowym – to będą czynniki sprzyjające dezinflacji w trakcie 2023 r. Zanim do tego dojdzie, dynamika CPI osiągnie szczyt w lutym, lekko powyżej 20 proc. rdr, po czym zacznie opadać. Optymista będzie zapewne w tej sytuacji podkreślał, że do końca roku inflacja ma szansę się przepołowić" - napisano w raporcie.
"Pesymista zwróci uwagę, że powrót inflacji do oficjalnego celu będzie jednak mozolny i długotrwały. Naszym zdaniem trudno spodziewać się, że nastąpi to w najbliższych dwóch latach, a i 2025 r. budzi wątpliwości - zakładamy, że będzie to już ponownie okres ożywienia w gospodarce, zacieśnienia na rynku pracy" - dodano. (PAP Biznes)
pat/ osz/
