Przejdź do treści

udostępnij:

Poprawa na rynkach akcji i obligacji w 2023 realna, pytanie z jakiego poziomu - Skarbiec TFI (opinia)

Poprawa na rynkach finansowych w 2023 roku jest realna, pytanie tylko kiedy i z jakiego poziomu nastąpi - uważa członek zarządu Skarbiec TFI Radosław Cholewiński. Jego zdaniem, mocnym sygnałem lepszej koniunktury będzie zmiana polityki monetarnej banków centralnych.

"Poprawa w 2023 roku nastąpi na akcji i obligacji, pytanie od jakiej bazy nastąpi ta poprawa. W przypadku rynku obligacji sytuacja jest bardziej jasna niż pół roku temu, gdy byliśmy w sytuacji początku cyklu podwyżek stóp proc. i rosnącej inflacji. Na rynku długu cały czas jesteśmy w trendzie bocznym, on trwa od połowy tego roku. Koniecznym czynnikiem jest punkt zwrotny ze strony banków centralnych i rynek próbuje odgadnąć, kiedy ten punkt zwrotny nastąpi" - powiedział Radosław Cholewiński.

 

Jego zdaniem, jeśli ten pivot ze strony banków centralnych nastąpi, to z pewnością będzie to sygnał do poprawy koniunktury na rynku długu.

 

"Dopóki to nie nastąpi, musimy się liczyć z bardzo dużą zmiennością. Możemy mieć takie miesiące jak listopad, kiedy fundusze dłużne dały bardzo dużo zarobić, ale mogą być również takie miesiące jak sierpień i październik, kiedy obligacje notowały duże straty. Ci inwestorzy, którzy nie chcą ponosić ryzyka, mogą zarabiać inwestując w fundusze, które lokują w obligacje krótkoterminowe" - powiedział członek zarządu Skarbiec TFI.

 

W jego opinii obligacje zapewne szybciej niż akcje zareagują na punkt zwrotny banków centralnych, gdyż na wycenę obligacji skarbowych nie oddziałują w dużym stopniu wyniki spółek, które wraz ze spodziewaną recesję zaczną się pogarszać.

 

"W tym roku te same czynniki kształtowały nastroje na rynku akcji i obligacji. Trudno się dziwić, że w 2022 roku warszawska giełda była najsłabsza na świecie, jeśli za naszą wschodnią granicą trwa wojna. Jaki będzie przyszły rok? Podwyżek stóp w takiej skali jak w tym roku pewnie już nie zobaczymy, być może w ogóle ich nie będzie" - powiedział Radosław Cholewiński.

 

"Geopolityka jest trudno przewidywalna, ale wydaje się, że bez zawieszenia broni albo zakończenia woojny w Ukrainie, nie powinniśmy się nastawiać na to, że polski rynek mógłby być najlepszy na świecie" - dodał, pytany, czy po tym, jak GPW w pewnym momencie 2022 roku była najsłabszym rynkiem na świecie, może stać się w przyszłym roku jedną z najmocniejszych giełd.

 

Radosław Cholewiński zwraca uwagę, że w 2022 roku było kilka epizodów paniki na rynkach. Być może dla trwałego zakończenia bessy potrzebny jest jeszcze jeden taki epizod.

 

"Najpierw mieliśmy panikę związaną z wybuchem wojny na Ukrainie, potem nastąpiła panika późną wiosną i wczesnym latem związana z podwyżkami stóp proc. na świecie, wrzesień przyniósł panikę wywołaną również przez politykę banków centralnych. Nie da się powiedzieć, czy to wyczerpuje pasmo paniki, ale brakuje jakiegoś spektakularnego wydarzenia związanego np. z bankructwem. To jest być może przed nami, a może to nie nastąpi" - powiedział Radosław Cholewiński.

 

"Przed nami jest recesja, a to oznacza niższe wyniki spółek. Przez cały rok wyceny spółek przygotowywały się do wyższych stóp i uwzględniały wyższą premię za ryzyko, ale nadal konsensus w USA na przyszły rok zakłada, że wyniki spółek się poprawią w stosunku do 2022 roku. Co będzie jeśli to nie nastąpi - być możę wtedy zobaczylibyśmy trzecią falę paniki, ale to jest warunkowe, zależy od tego, czy rzeczywiście zobaczymy recesję na poziomie słabych wyników spółek" - dodał.

 

Członek zarządu Skarbiec TFI zwraca uwagę, że surowce od połowy 2022 roku są w trendzie bocznym.

 

"Nie mam przekonania, czy to już jest trend spadkowy. Przed nami zima, trudno spekulować, jaka ona będzie. Musimy nastawić się na kilka miesięcy niepewności, która może zmienić sytuację na rynku surowców w jedną lub drugą stronę. Wziąwszy pod uwagę prawidłowości cykliczne, należałoby się spowiedziać, że rynek surowcowy znajdzie się pod predsją, gdyż recesja powoduje spadek popytu na surowce" - powiedział Radosław Cholewiński.

 

"Musimy przeczekać zimę, żeby oddzielić wpływ czynników zewnętrznych na relację popytu i podaży. Jeśli te kwestie nie będą eskalować, to możliwe, że za pół roku ceny surowców spadną, ale to też warunkowe. Jeśli zima będzie sroga, a konflikt w Ukrainie będzie eksalować, wcale nie jest wykluczony wzrost cen surowców. Na razie mamy dużą zmienność" - dodał.

 

Członek zarządu Skarbiec TFI wskazuje, że coraz bardziej temat inflacji jest zastępowany obawami o globalną recesję.

 

"Pół roku temu słowo inflacja odmieniało się przez wszystkie przypadki, teraz takim słowem stała się recesja. Otoczenie dla światowej inflacji zmienia się na bardziej zrównoważony, widać czynniki deflacyjne, a pierwotna przyczyna inflacji, jaką był wzrost cen surowców, zaczyna działać deflacyjnie" - powiedział.

 

Radosław Cholewiński zwraca uwagę, że widać coraz głębiej rysujące się różnice między USA a strefą euro.

 

"Banki centralne prowadzą politykę, która może w przyszłym roku znaleźć się w istotnej dywergencji. Od wczesnego lata inflacja w Stanach Zjednoczonych spada, w strefie euro tak nie jest, cały czas mamy wzrost głównego wskaźnika inflacji. Wynika to z innej natury wzrostu cen w USA i w strefie euro. W Europie wzrost cen jest efektem przede wszystkim wzrostu cen surowców energetycznych, natomiast w USA procesy inflacyjne są dużo bardziej dojrzałe i wynikają przede wszystkim z cen wynajmu mieszkania" - powiedział.

 

Dodał, że te dane mają charakter opóźniony, ale kiedy popatrzymy na dane bieżące związane z rynkiem nieruchomości, to ceny zaczynają sie obniżać, w związku z czym inflacja w USA w przyszłym roku może się istotnie obniżyć.

 

"W tym kontekście bardziej gołębie komentarze prezesa Fed są zrozumiałe. Ryzyko jest po stronie Europejskiego Banku Centralnego. Prezes Christine Lagarde w ostatnich miesiącach wykazuje zdecydowanie jastrzębią postawę i komunikuje, że EBC będzie w sposób zdecydowany walczyć z inflacją. Coraz bardziej zastanawiam się, czy jest to właściwa odpowiedź na obecne problemy, z którymi boryka się strefa euro" - powiedział członek zarządu Skarbiec TFI.

 

Zwraca on uwagę, że zróżnicowanie warunków gospodarczych na rynkach wschodzących jest dużo większe niż na rynkach rozwiniętych i trudno wszystkie te kraje wrzucać do jednego worka.

 

"Sztandarowy kraj rynków wschodzących, czyli Chiny, boryka się z ewidentnymi problemami wywołanymi polityką +zero Covid+, której prowadzenie powoduje coraz większe konflikty społeczne. Czy w Chinach nastąpi odejście od tej polityki tego nie wiemy. Gdyby tak się stało, to byłby to zapewne potężny impuls wzrostowy dla tej gospodarki" - powiedział Cholewiński.

 

"Jeśli spojrzymy na rynki nowej Europy, to jestśmy w trudnej sytuacji wywołanej wojną w Ukrainie i kłopotami związanymi z dostępnością surowców energetycznych dla Europy Zachodniej. Szansą w dłuższej perspektywie dla Polski i Europy Środkowo-Wschodniej jest skracanie łańcuchów dostaw i przenoszenie produkcji z odległych gospodarek azjatyckich, oferujących najniższe stawki płacowe, do krajów geograficznie bliższych, gdzie zarządzanie łańcuchami dostaw będzie dużo łatwiejsze. Ale nie jest to czynnik, który pozwoli złagodzić recesję, z którą będziemy mieli do czynienia z pierwszym lub drugim kwartale 2023 roku. Dla Polski dużym dodatkowym wsparciem byłoby uruchomienie środków z KPO" - dodał.

 

Jego zdaniem, w przyszłym roku sankcje gospodarcze nie przestaną być elementem polityki międzynarodowej, gdyż jest to narzędzie rozgrywania konfliktów międzynarodowych o mniejszej sile rażenia niż wojna.

 

"Możemy nakładać kolejne sankcje na Rosję, ale jest grupa krajów, które będą zmniejszały wpływ tych sankcji. Skuteczność sankcji wobec Rosji w sytuacji, gdy duża grupa krajów nie może zająć swojego stanowiska i pomaga Rosji je obchodzić, jest niewielka. Nie zmienia to faktu, że rosyjska gospodarka zobaczy wpływ wojny i sankcji w przyszłym roku i w Rosji nastąpi gwałtowna recesja. To jest nieuniknione" - powiedział Radosław Cholewiński.

 

 

---

 

Radosław Cholewiński, członek zarządu Skarbiec TFI, uczestniczył w XXVIII debacie "Strategie rynkowe TFI" zorganizowanej przez PAP Biznes. Udział w niej wzięli przedstawiciele Pekao TFI, Skarbiec TFI, Eques Investment TFI i TFI PZU. (PAP Biznes)

 

pr/

udostępnij: