Przejdź do treści

udostępnij:

Po szczycie w lutym CPI będzie się obniżać, ale wysoka inflacja bazowa nie pozwoli na szybki spadek - Tarnawa, BOŚ (wywiad)

Choć po szczycie w lutym inflacja CPI w Polsce zacznie się obniżać, to jej szybki spadek będzie ograniczany przez utrzymującą się przez większość roku dwucyfrową inflację bazową - ocenia główny ekonomista BOŚ Łukasz Tarnawa. Podwyższonej inflacji bazowej sprzyjać będzie m.in. stabilna sytuacja na rynku pracy. BOŚ nie przewiduje zmian w polskiej polityce monetarnej w 2023 r., prognozuje obniżki stóp w 2024 r.

"W bazowym scenariuszu inflacyjnym przewidujemy, że w lutym CPI osiągnie szczyt nieco powyżej 19 proc rdr. Niespodziewanie niska inflacja z grudnia 2022 r. zmniejszyła ryzyko przekroczenia przez inflację kolejnego psychologicznego poziomu 20 proc. Wzrost inflacji w styczniu i lutym będzie wynikał głównie ze wzrostu cen nośników energii w wyniku odwrócenia tarcz antyinflacyjnych w tym obszarze. Mimo tego, że ceny netto dla odbiorców indywidualnych zostały zamrożone, to przywrócenie pierwotnych stawek podatku VAT doprowadzi do wzrostu cen w tych obszarach w okolicach 20 proc. W mniejszym stopniu zadziała to w przypadku paliw – choć może mieć miejsce, to nie w takiej proporcji, jak wynikałoby ze wzrostu stawek podatkowych, ze względu na kompresję marż spółek paliwowych. Z początkiem roku zapewne zobaczymy też dalszy wzrost inflacji bazowej i solidny wzrost cen żywności" - powiedział PAP Biznes Tarnawa.

"Przede wszystkim efekty wysokiej bazy statystycznej sprzed roku spowodują, że po górce w lutym wskaźnik CPI zacznie się obniżać. Ten efekt wzmocnią odblokowanie łańcuchów dostaw wraz ze spadkiem cen towarów, a także niższe ceny surowców pozaenergetycznych, w tym światowych cen żywności oraz osłabienie popytu. Prognozujemy, że w 2023 r. średnioroczna inflacja CPI wyniesie 12,5 proc. Ten scenariusz zakłada utrzymanie zerowej stawki VAT na żywność do końca 2023 r." - dodał.

W ubiegły czwartek Główny Urząd Urząd Statystyczny podał w szacunku flash, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w grudniu 2022 r. wzrosły rdr o 16,6 proc. rdr, po wzroście o 17,5 proc. rdr w listopadzie. Prognozy analityków ankietowanych przez PAP Biznes wahały się w przedziale 17,0-17,5 proc.

W ocenie ekonomisty BOŚ, szybszy spadek inflacji będzie ograniczany przez utrzymującą się przez większość roku dwucyfrową inflację bazową.

"Podwyższonej inflacji bazowej 'sprzyjać' będzie stabilna sytuacja na rynku pracy. To błogosławieństwo dla koniunktury gospodarczej, ale przekleństwo dla podwyższonej inflacji. Po drugie, pomimo gwarantowanych cen energii elektrycznej, które obejmują też dużą część sektora przedsiębiorstw, to jednak ceny energii elektrycznej dla firm będą o 50-70 proc. wyższe w porównaniu z 2022 r." - powiedział Tarnawa.

"Choć średni udział kosztów energii elektrycznej w kosztach ogółem firm w przypadku zdecydowanej większości branż nie przekracza 5 proc., to taka skala wzrostu cen energii elektrycznej poskutkuje kolejnymi próbami przerzucania tych kosztów na odbiorców końcowych, podobnie w przypadku gazu. Zatem efekty kosztowe po stronie surowców energetycznych wciąż będą działały i będziemy mieli do czynienia z testowaniem odbiorcy końcowego, na ile będzie w stanie zaakceptować wzrost cen" - dodał.

W rozmowie z PAP Biznes Tarnawa zaznaczył jednak, że 2023 r. nie nie można wykluczyć pozytywnej niespodzianki na rynku surowców.

"Gdyby np. chińska gospodarka pozostała relatywnie słaba, czy też, gdyby nastąpiły silniejsze dostosowania światowych cen żywności, to tak jak czynniki surowcowe podbijały inflację w 2022 r. skutkując kolejnymi niespodziankami, tak w 2023 r. mogą ją szybciej ściągnąć w dół. Ostatni grudniowy spadek inflacji, najprawdopodobniej w wyniku spadku cen węgla, przypomniał jak silne zmiany cen na rynku surowców mogą wpłynąć na wskaźnik CPI, także w kierunku niższej inflacji" - powiedział ekonomista.

"Ponadto ewentualne silniejsze umocnienie złotego - w tym kontekście istotną kwestią jest KPO - sprzyjałoby niższej inflacji" - dodał.

BOŚ nie przewiduje zmian w polskiej polityce monetarnej w 2023 r., prognozuje obniżki stopy referencyjnej NBP w 2024 r. do 5,50 proc.

"Wśród gołębich członków rady mogłaby pojawić się skłonność do wsparcia gospodarki dotkniętej spadkiem PKB, natomiast ten spadek nastąpi z początkiem tego roku, kiedy inflacja będzie historycznie wysoka. W trakcie roku choć inflacja zacznie się obniżać wciąż pozostanie powyżej stopy NBP, realna stopa procentowa będzie nadal ujemna, zatem wciąż nie da komfortu większości rady dla obniżek stóp. Ponadto presję na wczesne rozpoczęcie cyklu obniżek zmniejszy stopniowe odradzanie się aktywności gospodarki. To wszystko przemawia za scenariuszem utrzymania stóp na obecnym poziomie do końca roku" - powiedział Tarnawa.

"Cyklu obniżek spodziewamy w 2024 r., oczekujemy, że do końca 2024 roku stopa NBP zostanie obniżona do 5,50 proc." - dodał.

Patrycja Sikora (PAP Biznes)

pat/ gor/

udostępnij: