Przejdź do treści

udostępnij:

Comarch chce ograniczać budżet płacowy, szuka przejęć za granicą - prezes (wywiad)

Największym wyzwaniem branży IT jest presja płacowa, Comarch chce ograniczać swój budżet i renegocjonować część kontraktów z klientami - poinformował PAP Biznes prezes Comarchu Janusz Filipiak. Zapowiada przejęcie niewielkiej spółki za granicą. W ocenie prezesa, przyszłością są rozwiązania chmurowe.

"Dzisiaj największym wyzwaniem w branży jest presja płacowa. Moim problemem jest, że każdą taką wypowiedź czytają pracownicy, ale nie damy rady dalej zwiększać budżetu płacowego. Pracownicy muszą to zrozumieć" - powiedział PAP Biznes Janusz Filipiak.

Wskazał, że Comarch musi ograniczyć budżet płacowy. Fundusz płac podstawowych w grupie Comarch w 2022 roku był o 18,8 proc. wyższy rok do roku, a w samym czwartym kwartale zeszłego roku dynamika funduszu płac wynosiła 16,2 proc.

„To nie jest tak, że mamy kłopot z przychodami, ponieważ te rosną, ale presja płacowa jest tak duża, że nie możemy jej sprostać, a budżet nie jest z gumy. Nie mówię o płacach pojedynczych pracowników, tylko o budżecie płacowym w całej Grupie Comarch. I to nam się udało zahamować, ale nie w taki sposób jak Amazon czy Cisco, czy inne korporacje amerykańskie, które zwolniły łącznie 100 tysięcy ludzi, tylko działając punktowo" - powiedział.

"Nie chcemy robić cięć strukturalnych, oceniamy pracę konkretnego pracownika, jego zarobki i oczekiwania płacowe oraz analizujemy jakość pracy, którą dostarcza. Na podstawie tych informacji podejmowana jest decyzja o ewentualnych podwyżkach" - dodał.

Na koniec 2022 roku grupa Comarch zatrudniała 6871 osób, o 148 więcej niż rok wcześniej.

Rosnące koszty płac zmuszają Comarch, podobnie jak inne spółki z branży IT, do poszukiwania możliwości renegocjacji kontraktów. Prezes wskazał, że duża część biznesu i rentowności Comarchu pochodzi ze sprzedaży usług za granicą, a tam spółka działa w warunkach cen globalnych.

"Na rynkach zagranicznych istnieją możliwości podnoszenia stawek, ale są ograniczone. Realizujemy stare kontrakty według cen sprzed trzech, czterech lat, ale tych stawek nie da się utrzymać. Dlatego renegocjujemy kontrakty i klienci to rozumieją. Jednak to nie jest indeksacja dla wszystkich umów. Po prostu każdy kontrakt trzeba renegocjować osobno" - powiedział prezes Comarchu.

Wskazał, że w przypadku kontraktów publicznych, prawo polskie dopuszcza możliwości renegocjacji umów, ale nie ma takiej możliwości przy kontraktach komercyjnych. Mimo to sektor publiczny jest dla Comarchu trudny.

"Projekty dla administracji publicznej realizujemy tylko w Polsce i jest to dla nas trudny sektor. Tam ciężko zarabia się pieniądze. Jesteśmy liderem, jeśli chodzi o systemy obsługujące programy lojalnościowe i rozwiązania do elektronicznego przesyłania informacji" - powiedział.

Prezes potwierdził, że Comarch ma zamiar wypłacić w tym roku dywidendę. Za 2021 rok Comarch wypłacił 4 zł dywidendy na akcję.

Comarch cały czas szuka firm do przejęcia, jednak prezes zaznacza, że nie będą to duże podmioty.

"Nie chcemy dużych przejęć. To będą przejęcia firm zatrudniających 30-50 osób. Nie chcemy przejąć firmy, która nam wygeneruje kłopot, którą będziemy musieli reanimować. Celów akwizycyjnych szukamy w Niemczech, we Francji, we Włoszech i w Belgii. Może w Belgii będzie najszybciej" - powiedział profesor Filipiak.

Na czerwiec zapowiedziany jest debiut platformy sprzedażowej wszystko. pl, należącej do Comarchu. Prezes chce uzyskać dzięki niej dużą część rynku e-commerce, ale nie podaje szczegółów.

„Jest luka w rynku e-commerce i chcemy ją wypełnić. Oczekiwania rynku w stosunku do wszystko. pl są spore. W tej chwili wyzwaniem jest, aby temu sprostać" - powiedział Filipiak.

"Na pewno pojawią się jakieś niedoskonałości, będziemy je szybko naprawiać. W odróżnieniu od rozwiązań technologicznych jest to rozwiązanie biznesowe, czyli nie możemy go zrobić w laboratorium. Musimy to rozwiązanie biznesowe wypuścić na rynek, podjąć ryzyko i w odpowiedzi na potrzeby rynku, zarówno sprzedających, jak i kupujących, udoskonalać" - dodał.

Na początku marca przedstawiciele Comarchu informowali, że wartość portfela zamówień grupy na rok 2023 jest o 9 proc. większa niż o tej samej porze roku wynosiła wartość portfela zamówień na 2022 r.

W Polsce jest 100 tysięcy firm, które korzystają z systemów ERP Comarchu, a według prezesa popularność tych systemów rośnie.

"Jeśli pominąć fakt, że z programów SAP korzystają w Polsce lokalne oddziały globalnych korporacji, to na pewno jesteśmy absolutnie numerem jeden w Polsce, mamy też mocną pozycję we Francji i w Niemczech. Działamy również w obszarze rozwiązań dla branży telekomunikacyjnej. W minionym roku było trochę gorzej, ale ciągle to jest bardzo duży biznes Comarchu na poziomie 400 milionów złotych" - powiedział.

"W segmencie finansów i bankowości rewelacyjnie sprzedaje się nasz produkt Comarch Open Platform. Zakontraktowanie jest znaczące" - dodał.

Prezes Comarchu wskazał, że Daleki Wschód, Bliski Wschód i Ameryka Północna – to główne kierunki grupy. Comarch chce się mocniej rozwijać w Tajlandii, Malezji, Wietnamie, Indonezji, Japonii i Korei Południowej. Gorzej jest w Ameryce Łacińskiej, która ma problemy społeczne i nie ma pieniędzy. Z kolei problemem Europy jest brak decyzyjności.

„W warunkach pracy zdalnej duże korporacje zachodnie sobie nie radzą, na przykład Credit Suisse, który był ratowany przez UBS. Może nie w tej skali, ale duże korporacje mają problem. Na szczęście w Niemczech działamy w segmencie małych i średnich przedsiębiorstw, które trzymają się lepiej. W czasach kryzysu firmy prywatne działają lepiej niż duże korporacje" - powiedział.

W ocenie prezesa rozwiązania chmurowe są przyszłością w branży IT.

"W tej chwili inwestujemy dużo pieniędzy w przejście na rozwiązania chmurowe. Klienci tego wymagają. Musimy mieć rozwiązania chmurowe, bo inaczej wypadniemy z rynku. Korporacje nie chcą mieć u siebie informatyki, chcą, aby usługi świadczyła firma zewnętrzna. Systemy informatyczne muszą być przenoszone do chmury. Nie z powodu technologii, tylko braku informatyków" - powiedział.

Filipiak sceptycznie podchodzi natomiast do modnego ostatnio tematu sztucznej inteligencji. W jego opinii, w tej chwili są to głównie wyszukiwarki kolejnej generacji i rozpoznawanie obrazu.

"Tam nie ma inteligencji. Są to sieci neuronowe, których koncepcja naukowo powstała 50 lat temu. Od tego czasu nie powstało wiele nowego, są tylko większe moce obliczeniowe" - powiedział.

"W tej chwili mamy globalne bazy danych, codziennie korzystamy z jakiejś aplikacji, chcemy sprawdzić wynik meczu czy zrobić zakupy i nasze dane są ciągle pobierane. Sztuczna inteligencja polega na tym, żeby jak najlepiej te bazy przeszukiwać. Nie zdajemy sobie sprawy, ile w globalnych bazach danych jest o nas informacji. Mają o nas więcej informacji, niż my sami mamy o sobie. Sukces albo brak sukcesu takiej wyszukiwarki to jest szybkość wyszukiwania i korzystania z informacji. To nie jest żadna sztuczna inteligencja, to są wyszukiwarki" - dodał profesor Filipiak.

W 2022 roku grupa Comarch miała 1,86 mld zł przychodów (wobec 1,63 mld zł rok wcześniej). EBITDA wyniosła 241,8 mln zł, o 13,4 proc. mniej rdr, a zysk netto przypadający akcjonariuszom jednostki dominującej sięgnął 109,1 mln zł, o 11,3 proc. mniej rdr.

Rentowność operacyjna w 2022 roku Comarchu wyniosła 8 proc., a netto 5,9 proc.

Anna Lalek

(PAP Biznes), #CMR

alk/ pr/

Zobacz także: Comarch SA - notowania, wyniki finansowe, dywidendy, wskaźniki, akcjonariat

udostępnij: