Przejdź do treści

udostępnij:

DEBATA PAP BIZNES: Rynki obligacji na świecie nadal atrakcyjne dla inwestorów

Wobec zbliżającego się końca cyklu podwyżek stóp proc. na świecie warto utrzymywać pozytywne nastawienie do obligacji - uważają uczestnicy XXXI debaty PAP Biznes „Strategie rynkowe TFI”.

W XXXII debacie "Strategie rynkowe TFI: perspektywy, wyzwania, zagrożenia" zorganizowanej przez PAP Biznes udział wzięli przedstawiciele Pekao TFI, Skarbiec TFI, Eques Investment TFI, TFI PZU i PKO TFI.

W ocenie Radosława Cholewińskiego, członka zarządu Skarbiec TFI warto utrzymywać pozytywne nastawienie do obligacji rynków wschodzących wobec obniżek stóp proc.

„Jeżeli chodzi o obligacje, to na rynkach wschodzących jesteśmy już w okresie obniżek stóp procentowych. Rynki wschodzące tym razem, trochę inaczej niż przy poprzednich cyklach, temu cyklowi przewodzą, czy mają wyprzedzający charakter. Także ja jestem umiarkowanie, pozytywnie nastawiony do obligacji. Jeżeli chodzi o obligacje rynków rozwiniętych, to tutaj być może za kilka miesięcy wejdziemy w okres obniżek stóp procentowych, więc nadejdą okazje inwestycyjne na rynku obligacji krajów rozwiniętych. Przy czym, jak to zazwyczaj w okresie końca cyklu bywa, może być podwyższona zmienność, ale myślę, że za rok od dzisiaj, rentowności tych instrumentów będą niższe i można w IV kw. okazji na rynku obligacji rozwiniętych szukać" - powiedział.

"Jeżeli chodzi o akcje – jeżeli amerykańska gospodarka nie wpadnie w recesję, to trudno mi sobie wyobrazić scenariusz, w którym dalej ceny akcji, po tej letniej korekcie, ją pogłębiają, przy czym pewnie przyszłe wzrosty cen akcji nie będą aż tak spektakularne jak w pierwszej połowie 2023 r. Tu trzeba pamiętać, o tym, że o ile zyski spółek rosły, to jeszcze bardziej rosły ceny. Tak więc mnożniki na rynku akcji doznały istotnej ekspansji i teraz jest pewnie ten moment, żeby to wyniki spółek dowiozły” – dodał.

Zdaniem Tomasza Koraba, prezesa zarządu Eques Investment TFI, jest wiele pozytywnych zaskoczeń na rynkach akcji.

„W oczekiwaniach, prognozach do aktywów wiele się nie zmieniło w stosunku do czerwca. Obligacje - w cyklu podwyżek stóp jesteśmy bliżej końca, czyli będziemy dyskutować, czy ECB jeszcze podniesie o 0,25 pp., czy nie. Dla rentowności obligacji dużo większe znaczenie w tej chwili ma realna rentowność. Dlatego, że na rentowność w długim terminie ma wpływ zarówno perspektywa, oczekiwania co do inflacji, ale także realna stopa taka, jaka ona ma być. Realna stopa od lat 70. mocno spadała na skutek starzenia się społeczeństwa, w związku z tym było dużo gotówki. Realna ponad inflację, wynagrodzenie za pieniądz spadało, to jest taki trend wieloletni. W związku z tym w tej chwili rentowności obligacji przynoszą teraz 5-6 proc. na poszczególnych rynkach – to zawsze coś jest. Jeśli inflacja zjedzie, a takie są oczekiwania, to coś na tym portfelu się zarabia. Co do akcji powiedzieliśmy, że pozytywnych zaskoczeń jest sporo, zagrożenia zawsze są i będą, więc myślę, że prognozę z połowy roku, że druga połowa raczej dobra nie będzie, możemy podtrzymać, ale z rynku akcji byśmy nie uciekali” – powiedział Korab.

„W stosunku od ostatniej debaty udało nam się trafić ze wszystkimi prognozami. Kiedy widzieliśmy się ostatnio, byliśmy w dziwnych nastrojach, bo z jednej strony – to było świetne półrocze – w Polsce, za granicą, na akcjach, obligacjach – rosło wszystko i byliśmy tym zmartwieni, że rośnie wszystko, bo nikt takiego półrocza nie przewidywał. Stąd oczekiwaliśmy na drugie półrocze, że aż tak dobrze nie będzie i to się sprawdziło. Z drugiej strony w naszych prognozach – mam na myśli wszystkich uczestników debaty – wskazywaliśmy, że i na akcjach i na obligacjach pozytywne strony są. Obligacje mają rentowności, coś dają zarobić. Akcje co prawda porosły, ale nie widzieliśmy takiego załamania, chociaż oczekiwaliśmy, że będzie gorzej niż w pierwszej połowie, głównie na takiej zasadzie, że jest za dobrze, żeby druga połowa roku tak dobrze mogła wyglądać, co odnośnie trzeciego kwartału, który praktycznie już za nami, się sprawdziło” - dodał.

Łukasz Kwiecień, dyrektor ds. komunikacji inwestycyjnej w Pekao TFI, wskazywał, że warto zastanowić się nad inwestowaniem na rynku obligacji wobec zbliżającego się końca cyklu podwyżek stóp proc.

„Prawdopodobnie jesteśmy blisko szczytu cyklu podwyżek w USA i w strefie euro. To powoduje, że być może warto zastanowić się nad obligacjami, obligacjami amerykańskimi, obligacjami nawet niemieckimi, bo oczywiście pamiętając o tym, że troszkę mówimy o innych poziomach rentowności nominalnej – ale my także patrzymy selektywnie na te rynki regionalne, rozumiane jako Czechy, Węgry" - powiedział Kwiecień.

"Jeśli chodzi o rynek akcji, patrząc na Europę, zważywszy na to, co się dzieje w fundamentach, ta koniunktura jest bardzo słaba. EBC dokręcił śrubę, pytanie, czy nie za dużo, nie za mocno - czy nie przesadził z tym dokręcaniem śruby - spóźnionym zresztą. To skłania nas ku tezie, że znowu selekcja - czyli to nie tak, że cały rynek można traktować jako jakąś okazję do kupna - tylko selekcja poszczególnych spółek na różnych rynkach. (….) Także można powiedzieć, że tutaj ostrożnie, ale też selektywnie, patrząc na to, gdzie okazje się pojawiają, zważywszy na to, że mówiliśmy, że spodziewamy się korekt w drugim półroczu na rynku akcji, te turbulencje się pojawiły, więc one też stwarzają troszkę większe pole manewru do polowania na takie okazje rynkowe" - dodał.

W ocenie Krzysztofa Madeja, zastępcy dyrektora Departamentu Zarządzania Aktywami w PKO TFI, obligacje dają spore możliwości budowania portfeli inwestycyjnych.

„W związku ze spadającą inflacją, realne wyceny na rynkach i stopy zwrotu z aktywów finansowych będą pozytywne. Od początku roku byliśmy pozytywnie nastawieni do obligacji i podtrzymujemy to nastawienie. Wydaje nam się, że na rynkach globalnych wysokie rentowności na krótkich końcach krzywej dochodowości, wzrosły bardzo istotnie na przestrzeni ostatniego roku. (…) Z punktu widzenia zarządzającego portfela obligacji daje to bardzo ciekawe możliwości budowania portfeli inwestycyjnych, więc jesteśmy pozytywnie nastawieni do obligacji. Jeśli chodzi o akcje, to zgadzam się, że akcje w USA wyceniają pozytywny scenariusz, czyli dwucyfrowy wzrost EPS-ów na 2024 i 2025 r., czyli inwestorzy zakładają, że z gospodarką amerykańską i światową wszystko będzie dobrze” – powiedział Madej.

„O ile firmy w USA mają komfort ws. długu, to dług publiczny staje się bardzo dużym problemem dla rządów globalnie. Pytanie teraz, kto będzie ten dług kupował i po jakich rentownościach? Te rosnące rentowności długu powodują, że będzie on wypychał inne inwestycje. Jeżeli w USA możemy kupić roczny bon skarbowy po stopie 5,0-5,5 proc. albo możemy ulokować pieniądze w funduszu rynków pieniężnych przy oprocentowaniu 6 proc. i bardzo niskim ryzyku, to jest to problemem dla innych aktywów finansowych” – dodał.

Według Tomasza Matrasa, dyrektora Biura Rynku Akcji w TFI PZU, rentowności obligacji są na atrakcyjnych poziomach.

„Być może na rynkach finansowych mamy moment, w którym rynki kapitałowe w Europie osiągają swój dołek, chociaż trudno go nazwać dołkiem, bo też nie należy przekreślać tego, co się wydarzyło przez ostatnie kilka, czy kilkanaście miesięcy, także na giełdach europejskich. (…) Rynki finansowe zawsze z wyprzedzeniem reagują na to, co się wydarzy w realnej gospodarce. Może to właśnie Chiny i Europa, która jest pierwszą pochodną tego, co się dzieje w Chinach. Może to jest dobry moment na rynki finansowe w Europie i chociażby rynek akcyjny” - powiedział Matras.

„To jest ten rok, gdzie rynki obligacyjne przeżywają swoje mocne pięć minut i cały czas bardzo pozytywnie patrzymy na obligacje krótkoterminowe i długoterminowe, to jest ten czas, że ta klasa aktywów na pewno da zarobić. Rentowności pomimo tych ruchów z ostatnich miesięcy są na bardzo atrakcyjnych poziomach z możliwością zarobienia i to zarówno w Polsce, jak i za granicą, więc to jest dobry moment, jeżeli chodzi o obligacje. Jeżeli do tego jeszcze nałożyć ryzyko, mówiąc o tych obligacjach krótkoterminowych, to trudno o coś lepszego, jeżeli chodzi o zarobek” – dodał.

Matras dodał, że jeżeli chodzi o rynki akcyjne, to w USA wyceny nie są niskie.

"Książkowo patrząc na krzywą cykli koniunkturalnych, to teraz powinien być ten moment, gdzie powinniśmy inwestować w akcje, dyskontując to, że to spowolnienie czy recesja zadzieje się za kilka, kilkanaście miesięcy, to powinien być ten moment. Prawda jest jednak taka, że jesteśmy po bardzo dużych wzrostach od właściwie roku i to, co trochę zaburzyło książkowe podejście i inwestowanie zgodnie z krzywą cykli koniunkturalnych to jest rewolucja sztucznej inteligencji, bowiem de facto przez pierwszą część roku, właściwie siedem spółek IT w USA odpowiadało za wzrost indeksów na rynku i to one wywołały tę hossę. (…)Jesteśmy po dwóch miesiącach spadków, te miesiące wakacyjne i początek jesieni zazwyczaj są słabe, wydaje się, że krótkoterminowo jest szansa, że ten rok i końcówka roku będzie mocna. Średnio i długoterminowo pozytywnie patrzymy na rynki akcyjne mimo tych wycen, które wydają się dosyć wysokie, że za tymi wycenami podążają wyniki. To też nie jest tak, że prognozujemy, że za kilka miesięcy będzie bardzo drogo. Przestrzeń do wzrostów cały czas jest" - powiedział.

"Często pojawiały się opinie, że za chwilę spółki IT zaczną spadać i będzie głęboka bessa, a się zadziało coś zupełnie innego, a my uważaliśmy, że to wcale nie musi być taki scenariusz rozegrany i że właśnie te spółki, które do tej pory nie rosły, będą dążyć do tych 7-10 największych spółek. Bo od czerwca de facto te wzrosty na rynku USA rozlały się na szeroką grupę spółek i sektorów i wydaje nam się, że taki scenariusz jest jak najbardziej realny, patrząc na to, że kondycja spółek jest dobra, dyskontujemy to, że to spowolnienie, nawet jak nastąpi, to będzie miało miejsce za kilka miesięcy i to jest najlepszy moment do inwestowania na rynkach akcyjnych. Jest szansa, że końcówka roku będzie mocna jeżeli chodzi o rynki akcyjne". (PAP Biznes)

kkr/ pat/ alk/ doa/ mcb/ pr/ gor/

udostępnij: