Przejdź do treści

udostępnij:

Prezes NBP nie wyobraża sobie podwyżek stóp, widzi wyraźnie mniejszą przestrzeń do dalszych obniżek (opis)

Prezes NBP Adam Glapiński poinformował, że nie wyobraża sobie podwyżki stóp proc. w obecnych uwarunkowaniach, ale zbyt śmiałe obniżki stóp oznaczałyby w połowie 2024 r. potrzebę podwyżek. Dodał, że przestrzeń do dalszych obniżek stóp proc. w krótkim okresie wyraźnie zmniejszyła się, a kluczowa dla decyzji będzie marcowa projekcja.

"Nie powiem, czy to jest koniec obniżania stóp, czy nie, natomiast podwyższania sobie nie wyobrażam. Takiego skoku inflacji w górę nie przewidujemy w żaden sposób. (...) Trudno przewidywać sytuację, żeby trzeba było podwyższać stopy. Ale gdybyśmy teraz za nisko obniżyli, gdybyśmy teraz zbyt śmiało, lekceważąc niepewność, je obniżyli, to mogłoby się zdarzyć, że w połowie przyszłego roku trzeba by było je podnosić. Gdyby groziło nam zejście ze ścieżki dezinflacji, to Rada się nie zawaha, jak nigdy do tej pory się nie zawahała, żeby podwyższać stopy, jeśli będzie taka potrzeba. (...) Natomiast nikt się nie chce spieszyć z obniżaniem, w sytuacji tak dużej niepewności" - powiedział Glapiński na cyklicznej konferencji prasowej.

"Po pierwsze, po wcześniejszym dostosowaniu przestrzeń do ewentualnych obniżek stóp procentowych w krótkim okresie wyraźnie się zmniejszyła. Dokonaliśmy szybkie dostosowania przez obniżenie o 75 pb. i 25 pb. Nadgoniliśmy to co było niezbędne, żeby nie dusić gospodarki. Po drugie, w ostatnim czasie istotnie wzrosła niepewność co do tempa dezinflacji w kolejnych kwartałach" - dodał Glapiński, uzasadniając decyzję RPP.

Podkreślił, że wzrosła niepewność dotycząca kształtu polityki fiskalnej i regulacyjnej w przyszłym roku, co też przemawiało w listopadzie za brakiem podwyżek stóp.

Dodał, że była to jedyna możliwa decyzja, ale nie deklaruje przerwy w cyklu obniżek, ani dłuższej pauzy.

"Na wczorajszych obradach była zadziwiająca jak na 10 osób zgodność, odczucie (...), że jest niepewność i w obliczu tego utrzymanie stóp proc. na niezmienionym poziomie jest jedyną możliwą decyzją. Gdyby nie było wyborów, eskalacji wojny na Bliskim Wschodzie - to byłaby kontynuacja, nie wiem jak długo, obniżek stóp" - powiedział Glapiński.

"Ja nie mówię, czy to przerwa w cyklu obniżania, czy zatrzymanie na dłuższy czas" - dodał.

Glapiński poinformował, że spadek inflacji będzie wolniejszy niż dotychczas, a zgodnie z projekcją cel inflacyjny NBP będzie osiągnięty pod koniec 2025 r.

"Najnowsza projekcja pokazuje, że inflacja w Polsce będzie się nadal obniżać, chociaż jej dalszy spadek - jak przewidywaliśmy już poprzednio w projekcjach - będzie wolniejszy niż dotychczas. (...) Zgodnie z projekcją cel inflacyjny NBP, czyli 2,5 proc. +/- 1 pp. będzie osiągnięty dopiero pod koniec 2025 r. Oznacza to, że horyzont powrotu inflacji do celu znacząco się nie zmienił w stosunku do tego, co przewidywaliśmy w lipcu, mimo że obniżyliśmy stopy procentowe" - powiedział Glapiński.

"Z naszej projekcji wynika, że listopad i grudzień, że jeśli będzie spadek, to będzie niewielki spadek inflacji, raczej stabilizacja, a nawet może się zdarzyć niewielki wzrost. Nadal jest narastająca niepewność, zbliżamy się do końca roku i od 1 stycznia nie wiemy co będzie. Nie mogę tego powiedzieć w imieniu całej Rady, nie było wczoraj dyskusji na ten temat. Moje prywatne zdanie jest takie, że trudno mi się spodziewać, po wypowiedziach członków RPP, że uznają, że jest mniejsza niepewność" - powiedział Glapiński.

Prezes NBP poinformował, że projekcja z listopada może nie być trafiona jak poprzednie, ze względu na zmiany w polityce fiskalnej, a marcowa projekcja będzie kluczowa dla dalszych przewidywań. Zasugerował, że projekcja uwzględnia obecny stan prawny.

"Musieliśmy założyć, że jest jak jest w tej chwili. To była kwestia decyzji strategicznej. Analitycy dyskutowali, czy uwzględniać najbardziej prawdopodobne decyzje przyszłego roku dotyczące polityki fiskalnej, transferu podatków, VAT-u. (...) Gdybyśmy wybrali z propozycji, które są na stole, a inne odłożyli, to byłby zarzut, że NBP spekuluje politycznie" - powiedział Glapiński.

"Jedynie racjonalne jest, że przyjęliśmy, że jest jak jest. To jest neutralna zasada. Ta projekcja może nie być więc tak trafiona, jak wszystkie nasze poprzednie, bo będzie może całkiem nowa polityka fiskalna. Będzie ta sama polityka pieniężna, bo NBP się nie zmienia, ale może będzie inna polityka fiskalna. (...) Pojawia się tutaj marzec - w marcu będziemy wszystko wiedzieć, mamy nową projekcję i będziemy po noweli budżetowej i będzie dużo jasności. Proszę do marcowej projekcji przywiązać dużą wagę" - dodał.

Prezes NBP wskazał, że w listopadowej projekcji NBP założono utrzymanie zerowej stawki VAT na żywność.

"W projekcji założono brak zmian VAT-u na żywność. Jeśli stawka podatku VAT na podstawowe towary wzrośnie na początku roku o 5 proc., czego nie wiemy oczywiście i nie oceniamy prawdopodobieństwa takiej decyzji, to się parametry zmienią, ale może tak nie będzie" - powiedział Glapiński.

Prezes NBP podkreślał, że nie wypowiada się co do prawdopodobieństwa, konieczności, czy celowości określonych propozycji wyborczych, ani ich nie ocenia.

NBP nie dokonywał interwencji na rynku walutowym w ostatnim czasie, pomimo spadku rezerw walutowych w październiku, i chce dojść do 20 proc. rezerw w złocie.

"W ostatnim czasie (spekulowano - PAP), że były jakieś interwencje, bo zmienił się stan rezerw dolarowych. Nie było żadnych interwencji. Kurs złotego jest mocny, bo fundamenty są mocne. Nie ukrywam, że czasami za posiadane dewizy euro czy dolary kupujemy złoto" - powiedział Glapiński.

"Dokonujemy intensywnych zakupów złota, (...) chcemy dojść do 20 proc. rezerw w złocie, bo czasy są niespokojne, a ratingi międzynarodowe i handel międzynarodowy patrzy, ile rezerw złota ma dany bank. Jeśli ma duże rezerwy i dużą część w złocie znaczy, że to jest wiarygodny kraj (..) i w takim kraju się handluje i inwestuje" - dodał.

Zapytany o możliwość wprowadzenia stałej godziny publikacji decyzji RPP prezes NBP nie wykluczył rozważenia takiego rozwiązania.

"Musielibyśmy dać późną godzinę, żeby była pewna. A my dajemy (decyzję - PAP) natychmiast jak jesteśmy gotowi. Bo, żeby było pewne, że już jesteśmy gotowi, to by musiała być, powiedzmy, godz. 15.00" - powiedział. (PAP Biznes)

kkr/ pat/ doa/ map/ tus/ osz/

udostępnij: