Ceny ropy w USA rosną po ataku na statek
Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku rosną po ataku na Morzu Czerwonym na statek - podają maklerzy
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na styczeń kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 71,81 USD, wyżej o 0,69 proc.
Brent na ICE na styczeń kosztuje 76,47 USD za baryłkę, wyżej o 0,58 proc.
Atak na statek na Morzu Czerwonym wzbudził wśród inwestorów obawy o możliwe zakłócenia w żegludze w związku z wojną Izraela z Hamasem.
Rakieta samosterująca, wystrzelona z kontrolowanego przez rebeliantów Huti Jemenu, uszkodziła norweski tankowiec STRINDA w cieśninie Bab-el-Mandeb - poinformowało w nocy z poniedziałku na wtorek Dowództwo Centralne Sił USA (CENTCOM). Jednostka została uszkodzona, wybuchł na niej pożar.
Francuska fregata zestrzeliła na Morzu Czerwonym dwa drony zmierzające w jej kierunku od wybrzeży Jemenu – poinformował w niedzielę sztab generalny armii.
Rzecznik jemeńskiego ruchu Huti ostrzegł w sobotę, że wszystkie statki płynące przez Morze Czerwone w stronę Izraela staną się celem ataku, jeśli do Strefy Gazy nie zostanie dostarczona żywność. Ruch Huti jest wspierany przez władze Iranu.
Wspierani przez Iran rebelianci Huti prowadzą ostrzał Izraela i izraelskich statków na Morzu Czerwonym za pomocą rakiet i dronów dalekiego zasięgu w ramach odpowiedzi na działania wojsk izraelskich przeciwko palestyńskiemu Hamasowi w Strefie Gazy.
Huti zaatakowali i przejęli kilka statków powiązanych z Izraelem na Morzu Czerwonym i w cieśninie Bab al-Mandab - szlaku morskim, przez który transportowana jest znaczna część światowej ropy naftowej.
W połowie listopada jemeńscy rebelianci porwali statek handlowy Galaxy Leader, który przewoził ładunek z Turcji do Indii. Już wtedy zapowiadali, że będą prowadzić ataki zarówno na statki pod banderą izraelską, jak i należące do izraelskich firm lub przez nie eksploatowane.
Władze Izraela stwierdziły, że ataki na statki były "irańskim aktem terroryzmu" z konsekwencjami dla międzynarodowego bezpieczeństwa morskiego.
Ceny ropy spadały przez ostatnie 7 tygodni - najdłużej od 2018 r., a od końca września spadły o ok. 1/5 w reakcji m.in. na prognozy spowolnienia popytu na paliwa w Chinach i ryzyka recesji w gospodarce USA.
Analitycy Citigroup prognozują, że kraje sojuszu OPEC+ będą musiały przedłużyć obowiązywanie cięć dostaw ropy na cały przyszły rok, aby utrzymać ceny ropy w przedziale 70-80 USD za baryłkę.(PAP Biznes)
aj/ osz/
