Mo-Bruk złoży wniosek o wstrzymanie decyzji SKO dot. opłat podwyższonych
Mo-Bruk jest przygotowany na regulację zobowiązań wynikających z opłat podwyższonych za składowanie odpadów, ale ocenia, że opłaty za 2017 r. zostały naliczone nieprawidłowo i złoży wniosek o wstrzymanie decyzji SKO - poinformował zarząd. Spółka nie zdecydowała, czy zawiąże rezerwę na nałożoną opłatę.
"Spółka zakładała różne scenariusze, stad przygotowała dokumentację odwoławczą, która będzie złożona do SKO i urzędu skarbowego. Spółka jest przygotowana do regulacji wszystkich zobowiązań operacyjnych, finansowych, inwestycyjnych. Nie przewidujemy od tej strony zakłóceń” - powiedział prezes Henryk Siodmok podczas konferencji.
"Stoimy na stanowisku, że opłaty się nie należą i jesteśmy co do tego przekonani (...). Decyzja musi zostać wstrzymana (...). Nasze stanowisko jest takie, że opłaty podwyższone zostały nieprawidłowo, niesłusznie naliczone i nie mogą mieć charakteru fiskalnego, tylko skłaniać do naprawy zdarzeń, które były niepoprawne, a to się wydarzyło, więc nie powinny mieć miejsca. Tej sprawy będziemy dowodzić” – dodał.
Pod koniec grudnia Mo-Bruk poinformował, że Samorządowe Kolegium Odwoławczego (SKO) we Wrocławiu utrzymało w mocy decyzję Marszałka Województwa Dolnośląskiego z 2 listopada 2021 r., nakładającą na spółkę opłatę podwyższoną w wysokości 19 mln zł za składowanie odpadów w Wałbrzychu w 2017 r.
"Decyzja za 2016 r. w analogicznej sprawie, w tym samym temacie, była odmienna, stąd zaskoczenie, bo spodziewaliśmy się, że decyzje za 2017, 2018, 2019 będą analogiczne, jak za 2016 r." - powiedział prezes.
"Składamy pisma wraz z wnioskiem o odblokowanie rachunków. Nie była zawiązana rezerwa, nie wiemy, czy będzie zawiązana rezerwa, bo sprawa nie jest rozstrzygnięta, nie była konsultowana z audytorem. Z audytorem były konsultowane lata poprzednie i audytor podzielał naszą interpretację ryzyka, że jest ono ograniczone, w szczególności po decyzji za 2016 r." - dodał.
W odpowiedzi na pytanie o maksymalną możliwą kwotę opłat za lata 2015-2019 w negatywnym scenariuszu zarząd poinformował, że za 2015 r. jest to ponad 5 mln zł, za 2016 r. opłata jest przedawniona, za 2018 r. 39 mln zł, a za 2019 r. 38 mln zł.
Prezes pytany o plany dywidendowe spółki poinformował, że decyzja nie została jeszcze podjęta.
"Na korzyść o konieczności dywidendy przemawia fakt, że spółka pozyskała finansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska w wysokości ok. 80 mln zł, z czego 37 mln zł w postaci dotacji” - powiedział Siodmok.
W grudniu spółka informowała o zawarciu umów z NFOŚiGW na dofinansowanie modernizacji i rozbudowy linii termicznego przekształcenia odpadów w Karsach.
(PAP Biznes), #MBR
doa/ osz/
