Ceny ropy naftowej w USA lekko spadają, po wzroście w zeszłym tygodniu o 6 proc.
Ceny ropy spadły w poniedziałek po tym, jak Izrael ogłosił, że zakończył serię ataków w południowej Strefie Gazy, nieznacznie łagodząc obawy o dostawy z Bliskiego Wschodu.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na marzec spada na NYMEX w Nowym Jorku o o 0,6 proc. do 76,38 USD.
Brent na ICE na kwiecień kosztuje 81,76 USD za baryłkę po padku o 0,5 proc.
Ryzyko geopolityczne, w tym obawa o rozszerzenie konfliktu izraelsko-palestyńskiego na cały region i potencjalne zakłócenia w dostawach ropy naftowej na Bliskim Wschodzie, spowodowały wzrost cen ropy naftowej o około 6 proc. w zeszłym tygodniu.
Izraelskie wojsko poinformowało w poniedziałek, że przeprowadziło serię ataków na południową Strefę Gazy, które już się zakończyły, kilka dni po tym, jak premier Izraela Benjamin Netanjahu odrzucił propozycję zawieszenia broni Hamasu.
Obawy o podaż na Bliskim Wschodzie pozostają stosunkowo wysokie, ale wiadomości z USA złagodziły obawy części inwestorów.
Amerykańskie firmy energetyczne zwiększyły wydobycie ropy naftowej i gaz ziemny do najwyższego poziomu od połowy grudnia, potencjalnie sygnalizując wzrost produkcji. Krajowa produkcja powróciła w ubiegłym tygodniu do rekordowego poziomu 13,3 mln baryłek dziennie (bpd).
Większość państw Azji, w tym Chiny, Hongkong, Japonia, Korea Południowa, Singapur, Tajwan, Wietnam i Malezja są w poniedziałek zamknięte z powodu święta.
Rynki finansowe Chin kontynentalnych wznowią handel w poniedziałek 19 lutego. Handel z Hongkongiem zostanie wznowiony 14 lutego. (PAP Biznes)
pr/
