Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku rosną i zbliżają się do poziomu najwyższego od 2 miesięcy po silnym spadku amerykańskich zapasów surowca - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na VIII kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 83,20 USD, wyżej o 0,47 proc.
Brent na ICE na VIII kosztuje 86,68 USD za baryłkę, w górę o 0,51 proc.
Amerykański Instytut Paliw (API) podał w swoim cotygodniowym branżowym raporcie, że zapasy ropy w USA w ub. tygodniu spadły aż o 9,2 mln baryłek. To najsilniejszy spadek tych zapasów od stycznia 2024 r.
Zapasy ropy w hubie Cushin wzrosły nieznacznie - o 404 tys. baryłek.
Zwiększyły się też zapasy benzyny - wynika z danych API - o 2,5 mln baryłek.
Zapasy paliw destylowanych spadły za to o 740 tys. baryłek - wyliczył API.
Analitycy zwracają uwagę, że ceny ropy w tym roku utrzymują solidne zwyżki, a notowaniom sprzyjają ogólne nastroje na szerszych rynkach m.in. w związku z osiąganiem przez indeksy S&P 500 kolejnych rekordowych poziomów.
Do tego dochodzą niepokoje związane z potencjalnie bardzo aktywnym sezonem huraganów w USA i rosnące ryzyko przerodzenia się zatargu Izraela z Hezbollahem w szerszy konflikt.
"Kluczowym ryzykiem dla rynków ropy jest to, że walka pomiędzy Izraelem a Hezbollahem może się przerodzić w szerszy konflikt" - mówi Vivek Dhar, analityk w Commonwealth Bank of Australia.
"W szczególności bardziej bezpośrednie zaangażowanie się Iranu w walkę pomiędzy Izraelem a Hezbollahem może zagrozić dostawom ropy z Iranu i powiązanej z tym infrastrukturze" - dodaje.
Analitycy wskazują, że dla rynków ropy istotne są też inne ryzyka geopolityczne, a inwestorzy uważnie monitorują wybory parlamentarne we Francji i Wielkiej Brytanii.(PAP Biznes)
aj/ osz/