Bloober Team nie widzi związku między końcem współpracy z Draw Distance a wypowiedzianą umową przez Take-Two (wywiad)
Według Bloober Team nie ma żadnego powiązania między wypowiedzianą umową produkcyjno-wydawniczą na Projekt C z Take-Two Interactive a zakończeniem współpracy z Draw Distance przy Projekcie M - poinformował PAP Biznes prezes Bloober Team Piotr Babieno. Deweloper liczy, że październikowa premiera remake'u Silent Hill 2 zwiększy zainteresowanie przyszłymi produkcjami spółki.
"Decyzja o rozwiązaniu współpracy z Draw Distance nie miała nic wspólnego z rozwiązaniem umowy przez Take-Two. Obie informacje pojawiły się w podobnym czasie, ale były zupełnie niezależne od siebie. Projekt M, mimo że budżetowo jest istotnie mniejszy od gier, nad którymi pracujemy w Bloober Team, jest niezwykle istotny ze względu na nasze długoterminowe plany. Do tego pracujemy nad nim we współpracy z najlepszymi na świecie twórcami gier na platformy Nintendo, więc nie możemy pozwolić sobie na stworzenie po prostu przyzwoitej gry" - powiedział PAP Biznes prezes Bloober Team Piotr Babieno.
Komunikat dotyczący wypowiedzenia umowy produkcyjno-wydawniczej z Take-Two dla Projektu C został opublikowany 30 maja. Z kolei informację dotyczącą zakończenia współpracy między Bloober Team a Draw Distance, przy produkcji Projektu M, podano 7 czerwca.
"Projekt M jest dużym wyzwaniem deweloperskim ze względu na jego unikalność. Po kilku podejściach zdecydowaliśmy się na rozwiązanie współpracy z Draw Distance, bo ze względu na naszą strategię musimy myśleć projektowo, a nie wyłącznie właścicielsko" - powiedział.
Babieno wskazał również, że za dokończenie prac nad projektem będzie odpowiedzialny zespół złożony z byłych pracowników Bloober Team. W jego ocenie takie rozwiązanie daje atut w postaci grupy projektowej, która rozumie gatunek horroru.
"Już po kilku iteracjach wiemy, że to był dobry wybór. Co bardzo istotne, ta zmiana nie zwiększa budżetu projektowego. Pierwszych zapowiedzi gry można spodziewać się jeszcze w tym roku. Sam tytuł otworzy nasze portfolio second party pod marką Broken Mirror Games" - powiedział.
"Pierwsze zapowiedzi Projektu M pojawią się jeszcze w tym roku, a sam tytuł będzie otwierał nasze portfolio second-party pod marką Broken Mirror Games" - dodał.
Draw Distance jest spółką stowarzyszoną Bloober Team.
"Dalej pozostajemy mniejszościowym, ale zarazem największym akcjonariuszem spółki. Nie zbyliśmy ani jednej akcji i nie mamy takich intencji. Draw nie jest w komfortowej sytuacji - to nie ulega wątpliwości. Pamiętam, w jakiej sytuacji byliśmy jako Bloober Team w 2014 roku po premierze Basement Crawl. Mam pewne deja-vu. Wierzę, że historia Draw potoczy się podobnie" – powiedział.
Wskazał, że prezes Draw Distance Michał Mielcarek wraz z zespołem aktualnie opracowuje nową strategię dla studia, która będzie bliższa aspiracjom spółki.
Poinformował również, że do momentu informacji o rozwiązaniu umowy z Take-Two, a także po niej, zespół Private Division był bardzo zadowolony z postępów prac nad Projektem C.
"Rozwiązanie umowy nie ma nic wspólnego z jakością naszego projektu. To po prostu zmiana strategii wynikająca z aktualnej sytuacji rynkowej. Nie mogę zdradzać szczegółów ze zrozumiałych względów, ale ta sytuacja stanowi dla nas ogromną okazję zarówno pod kątem potencjalnych przychodów, jak i przyspieszenia naszych planów strategicznych związanych z self publishingiem" - dodał.
W kwietniu Take-Two Interactiv ogłosiło zamiar zredukowania zatrudnienia w spółce o 5 proc., szacuje się, że na skutek zwolnień grupowych pracę starci ponad 570 pracowników.
W komunikacie informującym o rozwiązaniu umowy z Take-Two, Bloober Team wskazał, że istnieje również możliwość pracy nad projektem z innym partnerem.
"Prowadzimy kilka rozmów na ten temat, ale to musiałaby być propozycja z kategorii »nie do odrzucenia«" – powiedział prezes.
Dodał, że harmonogram prac nad Projektem C nie uległ zmianie.
"Silent Hill 2 otwiera nasze portfolio dużych gier, natomiast Projekt C jest pierwszym dużym własnym IP w spółce i wierzymy, że zamiesza mocno na rynku. To własność intelektualna, na którą chcemy mocno postawić" - powiedział Babieno, tłumacząc wagę projektu.
"Jedyną zmianą jest opóźnienie anonsu medialnego tytułu, który planowaliśmy razem z Privet Division" - dodał prezes Bloober Team.
Wskazał również, że spółka rozgląda się za potencjalnymi celami akwizycyjnymi i aktualnie widzi potencjał do przejęcia jednego podmiotu.
"Mamy coś na oku, ale przyjęliśmy zasadę, że pokazujemy efekty a nie obietnice" – powiedział.
Ponadto ocenił, że premiera Silent Hill 2 zaplanowana na 8 października będzie dla spółki tzw. game changerem.
"Wiemy co udało nam się wspólnie z Konami osiągnąć. Czekamy na premierę. Jakość nie potrzebuje słów - broni się sama. Na chwilę obecną, w mojej opinii, rynek zupełnie nie odzwierciedla tego potencjału. Sukces powinien wiele zmienić. Dla nas jednak najważniejsze jest to, że tworzymy spółkę, która wchodzi do czołówki branży. Co jeszcze bardziej, staramy się budować podmiot, który będzie powtarzalny. Dzięki strategii specjalizacji uczymy się na błędach, udoskonalamy rozwiązania i lepiej rozumiemy naszego konsumenta. Silent Hill 2 to milowy krok i początek nowego portfolio naszych gier. Nasi partnerzy branżowi już o tym wiedzą" - powiedział.
"Tworząc Silent Hill’a, tworzymy również dużą społeczność odbiorców i fanów, którą później będziemy chcieli przekonwertować na nasze kolejne projekty" - dodał.
W ocenie Babieno, właśnie z tego powodu, dla spółki bardzo istotna jest jakościowa premiera projektu C.
"Silent Hill ma pokazać rynkowi, że potrafimy tworzyć gry o dużej skali i wysokiej jakości. Natomiast Projekt C znacząco udoskonala naszą formułę i dzięki niemu chcemy postawić kolejny krok" - powiedział.
Wskazał, że aktualny poziom zatrudnienia w spółce to ok. 250 osób. 100 deweloperów jest oddelegowanych do pracy nad Silent Hill 2 i preprodukcją nowego tytułu. Również 100-osobowy zespół pracuje nad Projektem C, z kolei nad Projektem M, który jest tworzony w ramach gałęzi second-party pracuje 30 deweloperów.
PRACE NAD SERIALEM NA PODSTAWIE GRY THE MEDIUM NABIERAJĄ TEMPA
"Jesteśmy w tej chwili w bardzo zaawansowanych rozmowach na temat wejścia w etap produkcyjny serialu The Medium" - powiedział Piotr Babieno.
Prezes Bloober Team dodał, że trwają również prace nad przygotowanym projektu live-action na podstawie gry Layers of Fear.
"Poza tym trwa także preprodukcja komiksów i gier planszowych, które czekają na zielone światło. Przyjęliśmy zasadę, że dopiero po zakończeniu pierwszych prac decydujemy, czy warto wprowadzić projekt na rynek" – dodał.
W ocenie prezesa Bloober Team na rynku gamingowym rozpoczyna się intensywna konsolidacja.
"Wszystko wskazuje na to, że rynek wchodzi w etap intensywnej konsolidacji, ponieważ liczba spółek gamingowych jest zdecydowanie za duża w stosunku do ich możliwości. Mamy nadzieję, że to, co się obecnie dzieje, jest elementem uzdrawiania rynku" - wskazał Babieno.
Babieno uważa, że pojawienie się na polskim rynku dużych zagranicznych deweloperów i wydawców, takich jak Activision i Larian Studio, to pokłosie wcześniejszych działań zagranicznych inwestorów. Wskazał, że w Polsce wcześniej inwestował m.in. Krafton i Tencent.
"W krótkoterminowej perspektywie wejście takich graczy na krajowy rynek można rozpatrywać pozytywnie. Biorąc pod uwagę zwolnienia w globalnej branży, zamykanie studiów, czy kasowanie projektów, istnieje szansa, że ci deweloperzy znajdą zatrudnienie w Polsce i na pewno część know-how z tych firm zostanie na naszym rynku" - powiedział.
"Z kolei w długim terminie niższe koszty, chociażby utrzymania pracownika sprawiają, że takie uwarunkowania geograficzne zostają rozpoznane przez globalnych graczy jako idealne miejsce do outsourcingu" - dodał.
W jego ocenie, aby wykorzystać tę szansę, krajowy sektor powinien skupić się na tworzeniu własnego i jakościowego IP.
"W Polsce mamy na tyle dużo talentu deweloperskiego, że przy rynku, który stawiałby na rozwój, możemy stać się stolicą światowego gamingu" - powiedział.
"Po drugie trzeba odbudować fundamentalne wartości na giełdzie i odejść od spekulacji. Uważam, że należy tak ukształtować system, by premiował inwestorów, którzy dłużej trzymają kapitał w danej inwestycji" - dodał.
Jak wskazał, mogłoby to wyglądać w ten sposób, że inwestor, który posiada akcje danej spółki przez dłuższy okres, byłby zwolniony z podatku od sprzedaży.
Maciej Białobrzeski
(PAP Biznes), #BLOmcb/ osz/