Przejdź do treści

udostępnij:

Obniżka stóp może nastąpić ok. połowy 2025 r., optymistycznie nawet wcześniej - prezes NBP (opis)

Moment obniżki stóp procentowych może nastąpić po II kw. przyszłego roku, ok. połowy 2025 r., a w optymistycznym scenariuszu nawet wcześniej - poinformował na konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński.

"Kiedy może nastąpić ten moment (obniżki stóp-PAP)? Stosownie do danych będziemy informować. Według tego, co mamy teraz na stole, to ten moment może nastąpić po II kwartale przyszłego roku, ale jak pan Bóg dopuści, po I a może po III, tak ogólnie się teraz mówi około połowy przyszłego roku - Rada będzie intensywnie dyskutować i zagłosuje np. sześć do czterech (członków RPP - PAP)" - powiedział Glapiński.

Dodał, że marzec to może być pierwszy moment na złożenie przez któregoś z członków RPP wniosku o obniżkę stóp, a w optymistycznym wariancie pozwoli na to projekcja marcowa.

"Optymistycznie to może być właśnie ta projekcja marcowa. Zakładając, że nie wyskoczą żadne nieprzyjemne rzeczy z zagranicy, z zewnątrz, z surowców energetycznych. Wydaje się nam, że płace się jakoś uspokoiły, dynamika jest nadal za wysoka, ale ona spada szybko, że nic się tu nie szykuje. Nie są przewidywane administracyjne podwyżki płac, które by radykalnie wpływały na popyt. Nie są przewidywane adiustacyjne decyzje, poza akcyzą" - dodał.

Prezes NBP wskazał, że członkowie RPP wszyscy "jak kania dżdżu" wyglądają momentu, kiedy będzie można zacząć pierwsze obniżki stóp.

Ewentualna obniżka stóp wynosić będzie na początek 25 pb. i nie będzie oznaczała zapowiedzi cyklu luzowania polityki.

"Teraz jaka obniżka? Na pewno to nie będzie "na hurra". Taka, jaką zwykle najmniejszą robimy, czyli 0,25 pp. i nie będzie to zapowiedź cyklu obniżek, bo będziemy obserwować sytuację dalej" - powiedział Glapiński.

Nastroje w RPP są w ocenie prezesa NBP bardzo dalekie od jastrzębich.

„Cała Rada, powiedziałbym tak, nie wiem jakie jest stanowisko tych trzech członków (senackich - PAP), nie chcę nic mówić w ich imieniu, ale nastroje są dalekie od jastrzębich. Nie chcę mówić brzydkiego słowa, jak to było w filmie Pulp Fiction, ale są bardzo dalekie od jastrzębich. Wszyscy są znużeni walką z inflacją, wysokimi stopami, chętnie byśmy zakomunikowali społeczeństwu, że jest dobrze, ale niestety jeszcze nie jest, jest gorączka i trzeba ten antybiotyk podawać” - powiedział Glapiński.

Dyskusja o obniżkach stóp proc. będzie możliwa przy stabilizacji CPI na poziomie 5 proc. i przewidywaniach spadku inflacji w projekcjach.

"Kiedy obniżka? Musi być stabilizacja inflacji na ok. 5 proc. i projekcja na kolejne kwartały, że spada – wtedy Rada podejmuje decyzje. Na pewno jacyś członkowie Rady wtedy wyjdą z wnioskami o obniżkę, ale nie jesteśmy w tej sytuacji. W tej chwili mamy ok. 4 proc. i przewidujemy wzrost inflacji. To nie jest miejsce, by dyskutować o obniżkach" - powiedział Glapiński.

"Od połowy 2025 roku CPI powinna się obniżać (...). Jednak dopiero w 2026 r., a więc gdy efekty podnoszenia cen energii wygasną, zostaną wchłonięte przez gospodarkę, inflacja ma szansę powrócić do poziomu zgodnego z celem inflacyjnym, zakładamy, że powróci w 2026 r. Tak wynika z lipcowej projekcji, opracowanej przy założeniu niezmienionych stóp proc. NBP" - dodał.

Stwierdził, że żaden bank centralny nie zaczyna obniżek stóp, gdy inflacja jest już w celu, tylko działa z wyprzedzeniem.

"Gdy widzimy, że spada (inflacja – PAP), to możemy obniżać, by realna stopa była taka sama" - dodał.

Zdaniem Glapińskiego jeśli nastąpią obniżki stóp procentowych w USA i dalsze obniżki stóp w strefie euro, kurs złotego znowu wzrośnie, przy innych czynnikach niezmienionych.

"Jak następują obniżki stóp procentowych w USA, wcześniej czy później, teraz pewnie będą w strefie euro - jedna była, pewnie będzie następna, kurs złotego, jeśli inne okoliczności nie zmienią się, znowu wzrośnie, a atrakcyjność polskich obligacji się podniesie i będzie napływ kapitału do Polski" - powiedział.

Zauważył też, że wzrost kursu złotego oznacza dalszą stratę na wyniku finansowym NBP.

POD KONIEC 2025 R. INFLACJA OK. 5 PROC., POTEM ZNOWU WZROST

Prognozy wskazują, że na koniec roku inflacja w Polsce przekroczy 5 proc.

"Stan projekcji wynikający z danych, które posiadamy – wskutek podwyżek cen nośników energii inflacja obecnie jest powyżej celu NBP. Dostępne prognozy – nasze, obce, zewnętrzne wskazują, że na koniec bieżącego roku inflacja może przekroczyć 5 proc. Będzie ok. 5 proc., ale może przekroczyć 5 proc. - są pewne elementy, które trudno uwzględnić – pewne podwyżki cen" - powiedział Glapiński.

"Dynamika cen może się jeszcze zwiększyć na początku 2025 r. wraz z wygaśnięciem całkowitym działań osłonowych wobec cen nośników energii i ogrzewania" - dodał.

Zauważył jednocześnie, że pojawiają się zapewnienia ze strony rządu, także ministra finansów, że środki na działania osłonowe będą zabezpieczone w budżecie. W takim scenariuszu ścieżka inflacji na 2025 r. byłaby niższa.

5 CZYNNIKÓW RYZYKA DLA INFLACJI: OŻYWIENIE PKB, PŁACE, POLITYKA FISKALNA, OCZEKIWANIA INFLACYJNE W ZW. Z CENAMI ENERGII, SYTUACJA ZA GRANICĄ

Prezes NBP wskazał na 5 głównych ryzyk dla wyższej ścieżki inflacji. Stwierdził jednak, że żadne z nich, jak dobrze pójdzie, nie powinno się zmaterializować.

Jako pierwszy czynnik Glapiński wymienił potencjalne ożywienie gospodarcze.

"Jakie są główne obszary niepewności, jeśli mówimy o najbliższych kwartałach. Po pierwsze inflacja okaże się wyższa, mniej lub bardziej, gdyby ożywienie gospodarcze postępowało szybciej" - powiedział Glapiński.

"Jest wzrost konsumpcji, pewne ożywienie konsumpcyjne, ale na razie nie widzimy boomu konsumpcyjnego (...). Chociaż wzrost gospodarczy jest ciągnięty przez konsumpcję. Jak powtarzają ekonomiści, niepokoi brak inwestycji prywatnych. Cały czas konsumpcja ciągnie wzrost gospodarczy. (...) Skłonność do konsumpcji w kolejnych kwartałach będzie bardzo ważna, my to uważnie obserwujemy" - dodał.

W kontekście dynamiki PKB zaznaczył, że słabość eksportu jest spowodowana przez słabość gospodarki Niemiec, a nie siłę PLN.

"Z eksportem jest teraz słabo, jego dynamika spadła. Mówi się, że kurs złotego jest za wysoki, co obniża aktywność, my to analizujemy i badamy opinie eksporterów, ale ten kurs to nie jest główny czynnik słabości. Głównym czynnikiem jest problem Niemiec, chorej gospodarki niemieckiej, że jest w stagnacji i stoi w miejscu. Niemcy są naszym głównym importerem i eksporterem" - powiedział Glapiński.

Drugie ryzyko, na które wskazał prezes NBP, to podwyższona dynamika płac, która podbija inflację bazową.

"W drugim kwartale 2024 r. wzrost wynagrodzeń w gospodarce wyniósł prawie 15 proc. rdr, oczywiście to nie będzie trwało wiecznie. W przyszłym roku ani płaca minimalna, ani wynagrodzenia w sektorze publicznym prawdopodobnie nie wzrosną już tak mocno (...). Ograniczenie wzrostu dochodów z czasem się przełoży na mniejszą dynamikę konsumpcji, czyli na mniejszą presję inflacyjną, ale może się stać inaczej. W szczególności niepokojący jest sektor usług" - dodał.

"Problemem jest wzrost płac. (...) Inflacja bazowa w tej chwili jest głównie pod wpływem płac" - powiedział Glapiński.

Jako trzeci element bilansu ryzyka dla CPI wskazał na oczekiwania inflacyjne w związku z cenami energii.

"Ceny energii, które wzrosły i te, które są jeszcze przed nami, nie wiemy jak wpłyną na oczekiwania inflacyjne. Obserwujemy te oczekiwania, a one wpływają na dynamikę płac i ceny" - powiedział Glapiński.

Czwarte ryzyko dla CPI to luźna polityka fiskalna.

"Czynnikiem ryzyka dla inflacji jest cały czas kształt polityki fiskalnej, której jeszcze nie znamy. Rząd planuje deficyt sektor finansów publicznych na poziomie 5,5 proc. PKB we wstępnym projekcie budżetu. Znacznie wyższy niż rząd oczekiwał jeszcze wiosną. (…) Nie jest to budżet zacieśnienia, jest to budżet hojny, otwarty, luźny, co implikuje konieczność sfinansowania potrzeb pożyczkowych" - dodał.

Glapiński poinformował, że NBP przedstawi opinię do projektu budżetu państwa na 2025 r., gdy zostanie on oficjalnie złożony w Sejmie.

Zdaniem Glapińskiego mimo, że UE wszczęła wobec Polski procedurę nadmiernego deficytu, to nie widać, by się do tego bardzo przykładała.

"To nie będzie jakiś szczególny gorset. Wygląda, że ograniczenia budżetowe, zacieśnienie budżetu, będą odkładane na kolejne lata" - dodał.

Wzrost stawek akcyzy na tytoń i alkohol w 2025 roku podbije inflację.

"Według projektu budżetu ma nastąpić duży wzrost akcyzy, na wyroby tytoniowe i alkohol. (…) Te podwyżki dodatkowo podbiją inflację w przyszłym roku, na tyle, na ile uczestniczą one w koszyku konsumpcji" - powiedział Glapiński.

Zaznaczył, że wydatki zbrojeniowe nie powodują presji inflacyjnej, ponieważ w większości jest to zakup sprzętu wojskowego za granicą.

Wreszcie, piąty element ważny dla krajowej inflacji to koniunktura i presja inflacyjna za granicą.

"Obecna dekoniunktura w strefie euro, szczególnie w Niemczech, się przedłuża, co z punktu widzenia inflacji w Polsce działa dobrze" - powiedział.

Glapiński wymienił też w kontekście piątego czynnika wahania cen surowców, ryzyko geopolityczne oraz sytuację za wschodnią granicą Polski.

RPP utrzymała we wrześniu stopy procentowe na niezmienionym poziomie, z referencyjną 5,75 proc., zgodnie z oczekiwaniami rynku. (PAP Biznes)

tus/ gor/

udostępnij: