DEBATA PAP BIZNES: Banki centralne tną stopy, bo inflacja odpuszcza, a nie z powodu recesji
Banki centralne na świecie weszły w cykl luzowania polityki pieniężnej ponieważ udało im się zwalczyć inflację, a nie z powodu nadchodzącej recesji - na razie udało się uniknąć takiego scenariusza, przy miękkim lądowaniu gospodarek - oceniają uczestnicy XXXVI debaty PAP Biznes.
W XXXVI debacie "Strategie rynkowe TFI" zorganizowanej przez PAP Biznes udział wzięli przedstawiciele Quercus TFI, TFI PZU, PKO TFI, Santander TFI i EQUES Investment TFI.
"Naszym zdaniem otoczenie gospodarcze jest nadal niezwykle sprzyjające rynkom finansowym. Mamy do czynienia z tzw. „sweet spotem”. (...) Wygląda na to, że główne banki centralne wygrały wojnę z inflacją. W USA jest ona w trendzie malejącym, zbliża się do celu inflacyjnego na poziomie ok. 2 proc. W ubiegłym tygodniu dane z Francji, czy Hiszpanii zaskoczyły pozytywnie, inflacja spadła tam już poniżej 2 proc. To pozwala bankom centralnym rozpocząć cykl obniżek stóp. proc. Obniżają je nie dlatego, że obawiamy się recesji (…), ale dlatego, że inflacja odpuszcza i możemy obniżyć realne stopy proc" - powiedział dyrektor Biura Alokacji i Instrumentów Dłużnych TFI PZU Jarosław Leśniczak.
"Pozytywne otoczenie polega na tym, że mamy wzrost gospodarczy, nie na tyle mocny, żeby powodował presję inflacyjną, ale też nie na tyle słaby, że mamy do czynienia z recesją" - dodał.
W ocenie Sebastiana Buczka, prezesa zarządu Quercus TFI, stopa procentowa w USA na obecnym poziomie 4,75 proc. jest po prostu za wysoka, co oznacza perspektywę obniżek stóp.
"Obniżki będą trwały prawdopodobnie kilkanaście miesięcy, co prawdopodobnie zmusi w 2025 r. RPP do cięcia stóp" - dodał.
Zdaniem Buczka, niewiele się zmienia w bilansie czynników ryzyka dla rynków w najbliższym czasie.
"Nadal blisko nas jest wojna w Ukrainie – to czynnik ryzyka nr 1. Potem są wybory w USA, ale do tego wydarzenia jest coraz bliżej, więc liczba pomysłów, które kandydaci mogą zgłosić i wywołać niepokój na rynkach, zaczyna spadać. Jest potencjalne ryzyko narastające w ostatnich tygodniach, że na Bliskim Wschodzie wydarzy się coś większego niż niewielki konflikt lokalny, ale to ciągle nie jest scenariusz bazowy, że przerodzi się to w dużą wojnę regionalną" - wskazał Buczek.
"Nie zakładamy niczego większego niż jakaś korekta, która może mieć miejsce w każdej chwili. (...) Im bliżej końca października to tym większe prawdopodobieństwo, że jesteśmy przed dobrą, ostatnią prostą tego roku" - dodał.
Prezes zarządu EQUES Investment TFI Tomasz Korab w odpowiedzi na pytanie, czy Fed może, czy też jest zmuszony obniżać stopy proc., przywołał teorię, że banki centralne reagują bardziej na to, co dzieje się na rynku, aniżeli ustalają stopę równowagi i jej poszukują.
"Obecnie wygląda na to, że jest szansa na jeden z rzadkich przypadków, kiedy mamy obniżki stóp nie po to, by uniknąć recesji, tylko dlatego, że inflacja jest w okolicy celu. Oczywiście są pewne oznaki spowolnienia na rynku pracy - mamy wzrost bezrobocia o 0,5 pp. (w USA - PAP) (...). W przeszłości wzrost w takiej skali oznaczał recesję, ale teraz na to nie wygląda, więc możemy mieć wyjątkową sytuację, gdy mamy obniżki stóp, ale gospodarka rośnie" - wskazał Korab.
"Słyszymy, że Fed za późno dokonuje obniżek i dlatego zdecydował się na cięcie o 50 pb., bo się spóźnił. Przypomnę, że na początku roku oczekiwania były jeszcze większe co do obniżek stóp, ale potem się zmniejszyły. W końcu doczekaliśmy się i jesteśmy w cyklu obniżek. Większość banków centralnych na świecie obniża stopy" - dodał.
Rafał Matulewicz, wiceprezes PKO TFI, zauważa, że w kończącym się III kw. w procesach makro mieliśmy potwierdzenie pogarszającej się stopniowo sytuacji na rynku pracy w USA, strefie euro i w Polsce.
"To są dynamiki kontrolowane, ale wystarczające do tego, żeby banki centralne podjęły decyzje dot. obniżek stóp procentowych. Połączenie aspektu spadającej inflacji wraz z pierwszymi sygnałami słabości rynku pracy dało przestrzeń do obniżek stóp" - dodał Matulewicz.
Zdaniem zarządzającego PKO TFI ścieżka „sweet spotu” wydaje się być w cenach różnorakich klas aktywów. Matulewicz dodał, że choć banki centralne rozpoczęły cykl cięć stóp, to nie zmienia faktu, że ich nominalny poziom jest wciąż wysoki.
"To dobra informacja dla trzymających krótkoterminowe obligacje rządowe" - dodał.
Kierownik ds. alokacji aktywów i zarządzający funduszami Santander TFI Jacek Grel uważa, że dopóki dane nie potwierdzą innego scenariusza niż miękkie lądowanie gospodarek, to jest to otoczenie pozytywne dla aktywów ryzykownych.
"Natomiast obligacje są chyba zbyt ambitnie wycenione, a ścieżka zakładanego cięcia stóp jest być może zbyt głęboka" - ocenił Grel.
Zdaniem zarządzającego Santandera do dalszego osłabienia dolara potrzebny byłby impuls skłaniający rynek do wyceniania jeszcze głębszej ścieżki cięć stóp, a to jego zdaniem ciężko byłoby wyobrazić, chyba że pojawiłby się scenariusz recesyjny w USA. Ale do tego potrzebne byłoby osłabienie amerykańskiego konsumenta.
"Jeżeli kolejne dane zaczną negatywnie zaskakiwać w USA, to możemy jednak przeskoczyć w scenariusz recesji i pękającego amerykańskiego konsumenta. Pamiętajmy, że mieliśmy mini-recesje w różnych obszarach gospodarki, ale nie zsynchronizowane w czasie (…). Konsument się trzymał cały czas i nie pękał, a bez tego nie ma klasycznej amerykańskiej recesji. Rynek pracy i konsument będzie oczkiem w głowie na przyszłość" - dodał Grel.
(PAP Biznes)
tus/ gor/