Wydaje się, że RPP zacznie cykl obniżek stóp w II kw. '25 - prezes NBP (opis)
Wydaje się, że Rada Polityki Pieniężnej zacznie cykl obniżek stóp procentowych w II kw. 2025 r. - wynika z wypowiedzi prezesa NBP Adama Glapińskiego z comiesięcznej konferencji prasowej. Dodał, że złagodził swoje stanowisko względem wrześniowej komunikacji.
"W tej chwili wydaje się, że ewentualnie będziemy obniżać po marcu, po I kw. przyszłego roku, czyli w II kw. przyszłego roku. I oby tak było, a jakiś cud pozytywny mógłby spowodować, że wcześniej, ale nie widać na razie co by miało się takiego wydarzyć" - powiedział Glapiński.
"Widzę u wszystkich członków Rady, czy prawie wszystkich, oczekiwanie, kiedy wreszcie będzie można obniżać stopy procentowe. (...) Ja też temu ulegam i też bym chciał rozpocząć cykl obniżek. Jeśli, załóżmy optymistyczny scenariusz, w marcu będzie projekcja, która powie, że inflancka się ustabilizowała na tym poziomie i już zaraz za progiem rozpoczyna się proces spadku inflacji przez najbliższe kwartały, to będzie oczywiście cykl obniżek" - dodał.
W trakcie wrześniowej konferencji prasowej Glapiński zastrzegł, że pierwsza obniżka stóp w wysokości 25 pb. nie będzie zapowiedzą cyklu luzowania polityki pieniężnej.
Glapiński poinformował w czwartek, że złagodził swoje nastawienie względem wrześniowej konferencji prasowej, na której zapowiadał obniżki stóp raczej ok. połowy 2025 r. lub nieco wcześniej.
"Złagodziłem, patrząc na dane i na przyczyny inflacji. Powody inflacji są z przyczyn regulacyjnych albo z bazy, albo z tego, że płace szybko rosły. To jakby wygasa. Nie widzę ze strony czynnika regulacyjnego, czyli rzędu chęci żeby dokonywać dalszych regulacji, które podwyższyłaby inflację, poza to, co jest zapowiedziane. Widzę, że tempo wzrostu płac jest wysokie, dwucyfrowe, ale jednak się zmniejsza szybko. Nie widzę oczekiwań inflacyjnych, które by pchały płace i żądania płacowe jakoś nadmiernie w górę. Widzę też, że za granicą gospodarka stoi albo się prawie nie rozwija" - powiedział Glapiński.
"Mam nadzieję, że w marcu będzie projekcja taka, która merytorycznie skłoni członków Rady do rozpoczęcia cyklu obniżek" - dodał.
Prezes NBP wymienił pięć głównych czynników ryzyka dla inflacji, których znaczenie jego zdaniem zmalało względem poprzednich ocen. Są to wg niego: siła ożywienia gospodarczego i konsumpcji, utrzymywanie się wysokiej dynamiki płac, pogorszenie oczekiwań inflacyjnych, polityka fiskalna rządu i koniunktura w otoczeniu polskiej gospodarki.
"Dane z ostatnich miesięcy dotyczące sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej wskazują, że ryzyko nadmiernego wzrostu gospodarczego jest obecnie ograniczone. (...) Wydaje się, że nie będzie takiego nadmiernego przyspieszenia wzrostu gospodarczego, który by powodował presję inflacyjną" - powiedział.
"Spodziewamy się, że wzrost wynagrodzeń będzie hamował, pewne tendencje już w tej chwili istnieją, i też nie będzie tak silnie proinflacyjnie działał, ale zobaczymy jak to będzie" - powiedział Glapiński.
W odniesieniu do oczekiwań inflacyjnych w ocenie prezesa NBP trudno przewidzieć jak będzie wpływać na nie wzrost cen energii.
"Wzrost cen energii może spowodować wzrost przewidywań, że inflacja będzie się kształtować na wyższym poziomie. Może tak, może nie, na razie trudno powiedzieć. Na razie nie widać wyraźnego pogorszenia oczekiwań inflacyjnych" - powiedział Glapiński.
"Jednak efekty wzrostu cen energii mogą być bardziej odczuwalne dla gospodarstw domowych dopiero zimą, gdy po zimie zaczną napływać rachunki za grzanie i wtedy zobaczymy, co będzie w kwestii oczekiwań inflacyjnych" - dodał.
Prezes NBP odnotował, że rząd w projekcie budżetu na 2025 r. planuje deficyt sektora gg na poziomie 5,5 proc., choć za dużą jego część odpowiadają wydatki na zbrojenia.
Dodał, że dodatkowym obciążeniem dla finansów publicznych będzie odbudowa po powodzi choć, choć skala tego dla budżetu będzie umiarkowana.
"Pomimo formalnego uruchomienia procedury nadmiernego deficytu przez KE widać, że presja ze strony europejskiej nie istnieje, i widać z kolei, że deklarowany przez rząd projekt zmniejszania deficytu budżetowego całego sektora finansów publicznych zostaje odłożony na kolejne lata - powiedział Glapiński.
Podkreślił, że nie ocenia takiego podejścia, ale jest to jedno z zagrożeń inflacyjnych.
W ocenie NBP inflacja bazowa jest niepokojąco wysoka i nie ma tendencji do obniżenia.
"Inflacja bazowa jest niepokojąco wysoka i nie ma tendencji spadkowej, jaką byśmy chcieli, to wbrew temu co się publicznie twierdzi, inflacja bazowa w Polsce jest najniższa w naszym regionie" - powiedział Glapiński.
Prognozy NBP wskazują, że do końca roku CPI może pozostać w okolicach 4,5–5,0 proc., do ok. połowy 2025 będzie podwyższona, następnie się obniży, a w 20026 r. powróci trwale do celu.
Prezes NBP dodał, że we wrześniu prawdopodobnie zwiększyła się inflacja bazowa, co częściowo jest statystycznym skutkiem bazy, a częściowo może być związane z utrzymującym się wysokim wzrostem płac.
"Obecny poziom inflacji przekracza cel inflacyjny NBP. Zdajemy sobie sprawę z tego, że źródła tego wzrostu są w przeważającej mierze niezależne od polityki pieniężnej. NBP nie ma wpływu na decyzje regulacyjne i administracyjne w zakresie cen energii (...) ani płac, zwłaszcza w sektorze publicznym" - dodał.
NBP szacuje, że w III kwartale dynamika PKB mogła być zbliżona do 3 proc., mniej więcej jak w II kwartale.
Prezes NBP zwrócił jednocześnie uwagę, że dynamika inwestycji prawdopodobnie cały czas jest bardzo niska. Ponadto przemysł i eksport radzą sobie słabo.
Prezes Glapiński wskazał, że NBP nie kieruje się bezpośrednio decyzjami Fed i EBC.
"Bezpośredni wpływ (obniżania stóp przez inne banki centralne) jest taki, że siła złotego wzrosła" - powiedział Glapiński.
Dodał, że ma to efekt antyinflacyjny.
"Nie jest to decydujący czynnik. Poza tym złoty jest mocny z innych przyczyn (...), bo gospodarka jest mocna, bo tempo wzrostu jest bardzo wysokie, bo jest gwarancja wypłacalności, stabilności, bo mamy rezerwy" - powiedział.
Wskazał też na wpływ decyzji innych banków centralnych na rynek obligacji.
"To ma znaczenie. To jest kierunek, w którym my też na pewno pójdziemy. Nie wiem czy w marcu. Może w kwietniu, może później, a może wcześniej. Nie kierujemy się czy jesteśmy przed, czy za Fed, czy EBC (...). Cała gospodarka światowa idzie mniej więcej w tym samym kierunku" - powiedział prezes NBP.
PREZES NBP ZWRACA UWAGĘ NA STABILNOŚĆ RYNKU OBLIGACJI W KONTEKŚCIE WYSOKICH POTRZEB POŻYCZKOWYCH RZĄDU
Prezes NBP zwrócił uwagę na stabilność rynku obligacji skarbowych w obliczu dużych potrzeb pożyczkowych rządu.
"Będą bardzo duże potrzeby pożyczkowe rządowe, czyli emisja obligacji, lokowanie tych obligacji za granicą i w kraju – nie widzę tu zagrożeń (...). Natomiast jest kwestia, czy rynek obligacji będzie uporządkowany, czy nie będzie gwałtownych zjawisk. Mogę przypomnieć, że na samym końcu NBP zawsze czuwa nad tym, żeby rynek wtórny obligacji był uporządkowany, by nie było gwałtownych zmian rentowności. Na samym końcu jest NBP i my do tego nigdy nie dopuścimy" - powiedział Glapiński.
(PAP Biznes)
map/ kek/ jz/ pat/ tus/ osz/