Przejdź do treści

udostępnij:

W PE debata o kryzysie mieszkaniowym; ceny mieszkań zbyt wysokie

W Parlamencie Europejskim w Strasburgu odbyła się w środę debata o kryzysie mieszkaniowym w Europie. Europosłowie zaapelowali m.in. o zwiększenie w UE puli przystępnych cenowo mieszkań, w tym socjalnych, i walkę z problemem bezdomności. KE chce uruchomić europejski program niedrogich mieszkań i w jego ramach m.in. wzmacniać publiczne i prywatne inwestycje w mieszkalnictwo oraz współpracować z instytucjami finansowymi.

Temat problemów na unijnym rynku mieszkaniowym dyskutowany jest w UE od dawna. Socjaldemokraci jeszcze podczas kampanii wyborczej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego naciskali na szefową komisji Ursulę von der Leyen o zajęcie się tematem oraz powołanie komisarza europejskiego ds. mieszkalnictwa. Po raz pierwszy w historii powstała taka teka, która trafić ma do Duńczyka Dana Jorgensena. Ursula von der Leyen rozpoczynając nową kadencję na stanowisku przewodniczącej KE, zapowiedziała zresztą, że mieszkalnictwo będzie jednym z priorytetów nowego mandatu.

Także PE zapowiedział w ubiegłym tygodniu powołanie specjalnej komisji parlamentarnej poświęconej mieszkalnictwu. W środę podczas sesji plenarnej w Strasburgu eurodeputowani przedyskutowali temat kryzysu mieszkaniowego z wiceprzewodniczącym KE Margaritisem Schinasem.

Komisarz przyznał, że dostęp do przystępnych cenowo mieszkań, w tym socjalnych, oraz pomoc osobom bezdomnym są jednymi z filarów praw socjalnych UE. Schinas dodał, że chociaż polityka mieszkaniowa nie jest kompetencją Unii, ale państw członkowskich, to Komisja może je wspierać, co – jak podkreślił - już zresztą w dużej mierze robi. Oprócz stanowiska komisarza, KE chce uruchomić europejski program niedrogich mieszkań i w jego ramach m.in. wzmacniać publiczne i prywatne inwestycje w mieszkalnictwo oraz współpracować z instytucjami finansowymi. „Będziemy wspierać budowę nowych mieszkań oraz renowację tych istniejących” – zapowiedział wiceprzewodniczący KE.

By promować renowacje, KE przygotowała przyjętą wiosną tego roku nową, zmienioną dyrektywę ws. poprawy charakterystyki energetycznej budynków. Przepisy są częścią unijnej strategii Zielonego Ładu, mają m.in. pomóc Europejczykom w obniżeniu rachunków za energię i uruchomić falę renowacji w całej UE. Dyrektywa zakłada też, że w najbliższych latach nowe budynki będą w pełni niezależne od paliw kopalnych i np. piece opałowe zastąpione zostaną zielonymi źródłami energii.

Podczas ponad dwugodzinnej debaty europarlamentarzyści byli zgodni co do tego, że ceny mieszkań w UE poszybowały i coraz mniej obywateli stać na zakup własnego "m". Część europosłów apelowała o przesunięcie na mieszkalnictwo większych środków z funduszu odbudowy po pandemii.

Socjaliści wezwali do uregulowania cen czynszów i najmu lokali wakacyjnych oraz zmniejszenie spekulacji mieszkaniami. „W ciągu ostatniej dekady ceny mieszkań eksplodowały. Dzisiaj 10 proc. gospodarstw domowych przeznacza 40 proc. budżetu na mieszkanie” – mówiła Iratxe Garcia Peres, szefowa grupy S&D. Polska europosłanka Joanna Scheuring-Wielgus dodała natomiast, że w Polsce aż 53 proc. Polaków w wieku 25-34 lata nadal mieszka z rodzicami, bo nie stać ich - nawet jeśli dobrze zarabiają - na zakup mieszkania.

Europosłowie prawicy wezwali natomiast KE do wycofania się m.in. z przepisów o efektywności energetycznej budynków, podkreślając, że wywindują one jeszcze bardziej ceny mieszkań. „W związku z tą dyrektywą czeka nas rewolucja w branży budowlanej. Apeluję o rozwagę i realną ocenę potrzeb mieszkaniowych, żeby zbyt ambitne cele klimatyczne nie przesłoniły realnych potrzeb społecznych, ani nie były też pożywką dla deweloperów” – powiedziała europosłanka PiS Marlena Maląg.

Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana (PAP)

jowi/ mms/ asa/

udostępnij: